Frankfurt Motor Show 2015 - dalekowschodnie nowości
Oferta producentów z Dalekiego Wschodu jest we Frankfurcie wyjątkowo zróżnicowana klasowo i cenowo. Wśród nowości znajdziemy auta miejskie, ekologiczne, jak i luksusowe SUV-y.
Tegoroczny Salon Samochodowy we Frankfurcie nie jest miejscem, gdzie producenci z Dalekiego Wschodu postanowili pokazać swoje nowe modele w ilościach przyprawiających o zawrót głowy. Ale jak już coś pokazują, to jest to warte uwagi.
Infiniti Q30
Q30 to oczekiwane od dawna wejście marki Infiniti do segmentu C. Jest na nim już dość ciasno, bo oprócz niemieckiej trójki swoje propozycje mają tu Lexus (hybrydowy CT200h) i Volvo (V40). Ale Infiniti to nie przeszkadza. Zresztą patrząc jak dobrze Q30 wygląda, można dojść do wniosku, że powinien przyciągnąć całkiem pokaźne grono klientów.
Choć marka Infiniti została stworzona przez Nissana, to jej najnowsze dziecko nie jest spokrewnione z Pulsarem. Ma za to zdecydowanie więcej wspólnego z Mercedesem, a dokładniej mówiąc jest bliźniakiem A Klasy. Korzysta z tych samych podzespołów, silników, ma nawet identyczne przełączniki na desce rozdzielczej. To pokrewieństwo może mu pomóc, Q30 oferuje bowiem niemiecką technologię w pięknym, typowym dla Infiniti opakowaniu. Warto jeszcze dodać, że Q30, podobnie jak A Klasa to wytwór globalnego rynku, pod jego maską znajdziemy francuskie silniki wysokoprężne.
Kia Optima
Rynek klasycznych sedanów klasy średniej ma się w Europie coraz gorzej. Klienci indywidualni coraz chętniej wybierają crossovery, SUV-y, czy sedany segmentu premium. Bez ugruntowanej pozycji, ciężko jest coś na nim ugrać. Kia wie to doskonale, dlatego najnowsza Optima zadebiutowała już na o wiele bardziej obiecującym rynku, jakim są Stany Zjednoczone.
Nowa Optima utrzymana jest w stylu poprzednika. To zrozumiałe, bowiem spotkała się ona z bardzo dobrym przyjęciem. W nowej generacji poprawiono jakość materiałów użytych do wykończenia wnętrza, a deskę rozdzielczą zorientowano na kierowcę. Patrząc na projekt paneli sterowania, czy kierownicę widać inspirację markami premium (odpowiednio BMW i Jaguar).
Optimę można otrzymać z bogatym wyposażeniem obejmującym nowinki techniczne w postaci bezprzewodowej ładowarki do smartfona, czy systemem monitorowania otoczenia samochodu.
Kia Sportage
W przypadku modelu Sportage Kia poszła tym samym torem, co w przypadku Optimy. Jeśli coś jest dobre i dobrze się sprzedaje, to zmiany powinny ograniczyć się do minimum. Linie poprzednika odnajdziemy w profilu oraz w tylnej części auta. Nowością jest przód, który może kojarzyć się z SUV-ami marki Porsche. Wszystko przez lampy reflektorów usytuowane na szczycie błotników. Sportowe aspiracje podkreśla wersja GT Line, mająca nadać Sportage'owi bojowy wygląd.
Mając w głowie charakterystyczne przednie lampy w środku także szukamy odwołań do innych producentów. Szukać nie trzeba daleko. Kratki nawiewu i usytuowanie ekranu dotykowego ewidentnie przywodzą na myśl Macana. Czy to źle, w końcu jak się już na kimś wzorować, to na najlepszych.
To już czwarta generacja dużego SUV-a marki Lexus. Stworzono ją według najnowszego języka stylistycznego. Jej twórcy upodobali sobie ostre linie i załamania. Pod tym względem RX nie zawodzi, jego nadwozie miejscami jest tak ostre, że niemal można się o nie pokaleczyć. Z przodu każdy rozpozna markę po grillu w kształcie klepsydry. Boczna linia okien po raz pierwszy zmieniła się w tym modelu tak radykalnie, tym razem pociągnięto ją aż do tylnej klapy.
Małą rewolucją jest downsizing. Dość paliwożerna wolnossąca jednostka V6 ustąpiła miejsca turbodoładowanej „czwórce” o pojemności dwóch litrów i mocy 238 KM. Jeśli zastanawiacie się, czy to nie za słaby silnik do tak dużego auta odpowiedzią jest wartość przyspieszenia 0-100 km/h wynosząca 9,5 sekundy. Tradycyjnie już Lexus RX jest dostępny w wersji hybrydowej 450h.
Suzuki Baleno
O gustach się nie dyskutuje, zaniecham więc komentowania wyglądu nowego Suzuki. Każdy widzi jak wygląda nowe Baleno i sam oceni, czy mu się podoba, czy nie. Ja zaś przejdę od razu do tego, czym nowe Baleno w istocie jest.
W zapowiedziach powtarzały się komentarze, że to kolejny model Suzuki w segmencie C, zatem będzie musiał odnajdywać się jakoś gdzieś pomiędzy Vitarą i SX4 S-Crossem. Tak jednak nie jest. Baleno to typowy przedstawiciel segmentu B. Jego konkurencję stanowią m.in. Citroen C3, Opel Corsa, czy Nissan Micra. Potwierdzeniem jest choćby długość wynosząca nieco ponad cztery metry. Baleno nie jest też, jak wielu sądzi, następcą popularnego i lubianego Swifta, bowiem Suzuki ma wobec tego ostatniego oddzielne plany.
Baleno ma być niedrogim autem miejskim. Będzie to jeden z niewielu modelu Suzuki, do którego nie będzie możliwości zamówienia napędu obu osi. Za to pod maską odbędzie się rewolucja. Zamiast znanego od lat wolnossącego silnika benzynowego 1.3 lub 1.6, debiutuje zupełnie nowa jednostka Boosterjet. Brzmi jak nazwa „kosmicznego” urządzenia z lat 60., ale w rzeczywistości oznacza silnik 1.0 z bezpośrednim wtryskiem paliwa i turbodoładowaniem o mocy 110 KM. Jak zapewnia Suzuki, ma być wyjątkowo czuły na dodanie gazu, co powinno przełożyć się na przyjemność z jazdy.
To już czwarte wcielenie hybrydowego bestsellera i samochodu, który nieodłącznie przychodzi na myśl, gdy mówimy o napędzie hybrydowym. Toyota od początku produkcji Priusa starała się, by ten model wyróżniał się na ulicy i czwarta generacja jest wierna tej tradycji.
Wygląd nowej Toyoty Prius może dla wielu wydawać się zbyt awangardowy, ale po chwili spędzonej przy aucie dochodzimy do wniosku, że poza odważnie narysowanymi lampami samochód nie jest wcale aż tak kosmiczny. Pod wieloma względami kontynuuje on linię zaproponowaną jeszcze w drugiej generacji.
Ciekawie przedstawia się kwestia napędu. Silnik spalinowy został dopracowany pod kątem sprawności wynoszącej obecnie ponad 40%, co jest rekordem dla jednostek benzynowych, ale oferuje też użyteczny zasięg w trybie elektrycznym wynoszący 56 km. To prawdziwy przełom dla tego modelu i z pewnością krok we właściwym kierunku.