....”KULIG FOREVER”....
Z okazji pierwszej rocznicy tragicznej śmierci Janusza Kuliga odbyło się kilka uroczystości poświęconych jego pamięci.
Z okazji pierwszej rocznicy tragicznej śmierci Janusza Kuliga, która jak pamiętamy miała miejsce 13, lutego ub.roku na przejeździe kolejowym w Rzezawie odbyło się kilka uroczystości poświęconych pamięci tego powszechnie lubianego, skromnego i niezmiernie utalentowanego a zarazem utytułowanego rajdowca. Znany fotoreporter Robert Magiera zaprezentował swoją wystawę fotograficzną poświęconą karierze sportowej tego koleżeńskiego i nieodżałowanego zawodnika.
Wernisaż pn. „Kulig Forever” odbył się w Galerii Centrum Kultury w podkrakowskiej Nowej Hucie i zgromadził liczne grono sympatyków i działaczy tego sportu, członków Automobilklubu Małopolskiego, byłych zawodników oraz sporą grupę dziennikarzy. Co prawda oczekiwano na najbardziej utytułowanego z polskich rajdowców Sobiesława Zasadę ale zastępowali Go godnie prezes krakowskiego AP. Edmund Oprocha, były Jego towarzysz z wielkich rajdów Jerzy Dobrzański oraz działacz i autor wspaniałej książki poświęconej historii sportów samochodowych w Krakowie i częściowo w Polsce Jerzy Lis. Zgromadzonych powitał sam autor wystawy Robert Magiera zaś w imieniu zawodników nasz obecnie najszybszy zawodnik Leszek Kuzaj.
Zgromadzone fotogramy obrazują karierę Janusza Kuliga prawie od pierwszych Jego startów. Zdjęcia są naprawdę bardzo ekspresyjne, piękne ujęcia widać z ogromną troską wyselekcjonowane, ciekawe ale wydaje się że brakuje usytuowania ich datą i miejscem zdarzeń.
W ub. niedzielę w rodzinnym Łapanowie w tutejszym kościele farnym odbyło się nabożeństwo w intencji zmarłego, zaś w Rzeszawie w miejscu tragicznego zdarzenia na przejeździe kolejowym zapalono znicze i odsłonięto obelisk z pamiątkową tablicą ufundowany przez tutejsze społeczeństwo. W stolicy tradycyjnie na słynnym oesie barbórkowym Karowa pod mostem przy podobiźnie Janusza paliły się również znicze.
Jak się wydaje przez wiele lat obecne pokolenie wspominać będzie tego powszechnie lubianego wspaniale zapowiadającego się sportowca.