WRC 3: FIA World Rally Championship - recenzja gry wideo
Gdy seria Colin McRae zamieniła się w DiRT-a, gracze musieli radzić sobie bez pełnoprawnej gry o WRC. W 2010 roku pojawiła się pierwsza od wielu lat licencjonowana przez FIA gra rajdowa - WRC - FIA World Rally Championship. Niestety, nie był to tytuł doskonały, a seria rodziła się w bólach. Teraz w sklepach pojawiła się trzecia część i pojawia się pytanie: czy w końcu udało się uzyskać najwyższy poziom dopracowania?
Twórcy WRC 3: FIA World Rally Championship chcieli jak najlepiej wykorzystać potencjał drzemiący w licencji FIA. Mamy wszystkie rajdy z kalendarza, samochody i zespoły, w tym załogę Lotos Dynamic Rally Team, Michał Kościuszko i Maciej Szczepaniak, dosiadających Mitsubishi Lancera Evo X. Poza tym w grze znajdziemy również Fordy Fiesta z załogą Michał Sołowow i Maciej Baran oraz Maciej Oleksowicz i Andrzej Obrębowski.
Wszystkich zespołów jest 54, a zabawa będzie mogła odbywać się na 78 odcinkach specjalnych zlokalizowanych w 13 państwach. W przypadku 7 rajdów twórcy całkowicie przerobili trasy przejazdu. Reszta posiada odcinki specjalne znane z WRC 2. Trzeba przyznać, że oesy są urozmaicone, odwzorowano je całkiem dobrze, choć nie udało się uniknąć starych błędów. Nadal tuż przy trasie znajdują się niezniszczalne obiekty – czasem jest to pancerny krzak, po którym nie da się przejechać, bo staniemy niczym po spotkaniu ze ścianą, innym razem – przytwierdzona na stałe do ziemi bela siana o niezwykłej wytrzymałości. Tego typu ograniczenia na trasie to relikt przeszłości. W wielu grach (np. DiRT 3) udaje się stworzyć ruchome obiekty.
WRC 3: FIA World Rally Championship zostało podzielona na trzy części. Tryb WRC zawiera to, czego od niego wymagamy – dobrze odwzorowany sezon rajdów WRC. Kariera to już inna para kaloszy – to kontynuacja ubiegłorocznego trybu. Tym razem w poszczególnych rajdach i zadaniach zbieramy gwiazdki, za które odblokowujemy dodatki (samochody, malowania, części tuningowe). Rozgrywka została podzielona na 13 części, które są uwieńczone pojedynkiem z lokalnym mistrzem kierownicy. Struktura kariery jest do bólu sztampowa, ale się sprawdza. Szkoda tylko, że podczas projektowania kariery twórcy za bardzo zapatrzyli się w serię Colin McRae: DiRT, przez co mamy wrażenie, że to kalka pomysłów Codemasters, tyle że przygotowana z mniejszym polotem. Mamy takie same wyzwania: pojedynki czasowe, rywalizację 1 na 1, konkursy driftów czy misje polegające na rozjeżdżaniu styropianowych bloczków. Dorzućmy do tego jeszcze możliwość cofania czasu w taki sam sposób jak w grach z serii DiRT i mamy prawdziwą kalkę. W tym miejscu trzeba jednak oddać, że to twórcy WRC 3 wymyślili cofanie czasu w grach wideo – tą funkcje miała wydana w 2005 roku przyzwoita gra wyścigowa S.C.A.R. Squadra Corse Alfa Romeo. Autorzy serii Colin McRae wykorzystali i rozpropagowali ten pomysł dopiero trzy lata później.
Mimo wtórności i braku nowatorstwa, tryb kariery może się podobać. Po przejechaniu sezonu WRC mamy jeszcze kilka godzin dodatkowej zabawy oraz dostajemy dostęp do nowych samochodów, nieobecnych w cyklu rajdów WRC.
Ekipa Milestone odwzorowała nie tylko rajdówki WRC oraz przednionapędówki, ale również dodała sporo pojazdów z minionej epoki, które dostępne są w trybie kariery Road to Glory. Mowa o samochodach z lat osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych. Możemy zasiąść za kierownica kilku samochodów naprawdę rzadko spotykanych w grach. Jest to np. rajdowy Peugeot 504 czy Citroen BX4 TC. Postarano się również o stary zestaw klasycznych rajdówek, który pojawiają się bardzo często: jest to m.in. Renault 5 GT Turbo czy Lancia Delta Integrale HF. Na pozór wszystko wygląda znakomicie, ale szybko zaczynają pojawiać się wątpliwości. Nadwozia rzeczywiście zostały zaprojektowane według oryginalnego wzoru, jednak znajdziemy w nich drobne elementy nijak nie pasujące: w przypadku modelu 504 są to tylne reflektory o białej barwie. Gorzej jest wewnątrz – twórcy gry, włoskie studio Milestone nie stworzyło wnętrz dla każdego z klasycznych samochodów, tylko zaadaptowało kabinę z jednego z obecnych maszyn. Podróżując po OS-ie w Lancii Delta S4 mamy w rękach kierownicę z przyciskami, duży wyświetlacz pokazujący bieg, prędkość i obroty; obok nas jest ogromny hamulec ręczny, a w tle widać elementy deski rozdzielczej wyciągnięte z samochodu klasy C z połowy lat dziewięćdziesiątych. Nie tego oczekuje fan motoryzacji, tym bardziej, że już kilkanaście lat temu w grach wideo każdy samochód posiadał swój własny widok z kokpitu. Milestone nie stanęło na wysokości zadania.
Zaletą jest za to ogólna jakość oprawy graficznej, która zaliczyła znaczną poprawę w stosunku do ubiegłorocznego produktu. Nie jest to nadal klasa najlepszych gier z samochodami w roli głównej, ale grafika WRC 3: FIA World Rally Championship jest już na akceptowalnym poziomie, choć niektóre efekty wyglądają kiepsko. Tak jest z wodą, która nie chce porządnie ochlapać rajdówki, mimo przejechania z dużą prędkością przez kałużę. W DiRT-ach jest to znacznie lepiej zrealizowane.
Podobnie sprawa wygląda z modelem jazdy, który jest mniej sztuczny niż w poprzednich grach serii, ale nadal sporo mu brakuje. Nie jest to z pewnością gra symulacyjna – to zręcznościowa produkcja, która po wyłączeniu asyst pozwala na w miarę przyjemną jazdę, choć zachowanie samochodu w wielu przypadkach wydaje się sztuczne. Podczas jazdy z kamerą we wnętrzu nie jest to tak irytujące, jak w momencie gdy ustawimy widok zza pojazdem.
Czuć różnicę miedzy jazdą po błocie, a po asfalcie. Model zniszczeń wygląda całkiem nieźle i wpływa na prowadzenie samochodu w sposób akceptowalny (choć niestety nie realistyczny). Szkoda tylko, że raz na jakiś czas zawodzi całkowicie system fizyczny i samochody po lekkim uderzeniu potrafią wystrzelić do góry i koziołkować. Wygląda to wręcz surrealistycznie, choć na szczęście to sporadyczne przypadki.
WRC 3: FIA World Rally Championship należy do tytułów trudnych w ocenie. Z jednej strony to całkiem solidnie przygotowana pozycja, która co roku rozwija się i jest coraz lepsza, jednak ma wady, które nie pozwalają na stwierdzenie – kup ten tytuł w ciemno. To średniak aspirujący do miana bardzo dobrej gry. Szkoda, że przez model jazdy i próby naśladownictwa, produkcja traci, bo jako tytuł o WRC jest to gra niemal kompletna: jest licencja, duża liczba zespołów, samochody, rajdy – wszystko przygotowane z pietyzmem. Brakuje końcowego szlifu kwestii technicznych, jednak miłośnicy rajdów nie mają wyjścia – jeśli chcą rozegrać na ekranach swoich komputerów i konsol aktualny sezon WRC – innej gry nie znajdą.