Volkswagen Castrol Cup - puchary rozdane!
Pierwszy sezon markowego pucharu Volkswagen Castrol Cup dobiegł końca. Najlepiej za kierownicą wyścigowego Golfa GTI radził sobie Mateusz Lisowski.
Starty w markowych pucharach są optymalnym sposobem na zdobywanie wyścigowego doświadczenia. Cała stawka dysponuje identycznymi samochodami, więc o kolejności na mecie w dużej mierze decydują umiejętności. W Polsce od wielu lat jedyną propozycją były puchary organizowane przez Kia. Picanto, cee'd, a obecnie nowe Picanto pozwalają na zebranie pierwszych szlifów. Kto chciał pójść dalej i stanąć w stawce mocnych samochodów, musiał szukać szczęścia za granicą.
W sezonie 2013 sytuacja uległa zmianie, gdyż polskie przedstawicielstwo Volkswagena zdecydowało się na uruchomienie wyścigowej serii z Golfem VI GTI w roli głównej. Samochody otrzymały klatkę bezpieczeństwa, kubełkowy fotel, wielopunktowe pasy, system gaśniczy, większe koła i hamulce oraz pakiet aerodynamiczny, który składa się z tylnej lotki, laminatowej maski z dodatkowymi wywietrznikami oraz nakładek na błotniki. Wypatroszenie wnętrza z elementów tapicerskich i wygłuszeniowych ograniczyło masę pojazdu do 1210 kg.
W układzie przeniesienia napędu pracuje skrzynia DSG z łopatkami sterującymi przy kierownicy. Zmienione oprogramowanie skróciło czas zmiany przełożeń. Aby moment obrotowy nie marnował się na bezproduktywne kręcenie kołami, mechanizm różnicowy zastąpiono szperą firmy Drexler. Seryjny, 210-konny silnik TSI otrzymał nową elektronikę oraz „odetkany” i ciekawie brzmiący układ wydechowy. Moc silników ustalono na poziomie 260 KM. Aby rywalizacja była naprawdę ciekawa i zacięta, pucharowy Golf – na wzór Scirocco z R-Cup – otrzymał system Push-to-Pass. Jego włączenie krótkotrwale podbija moc do 310 KM. Oczywiście liczba „strzałów” podczas każdego wyścigu jest ograniczona, więc zawodnik musi dobrze przemyśleć strategię ich używania.
Przed rozpoczęciem sezonu Volkswagen zapewniał, że prototypy wyścigowych Golfów zostały wnikliwie przetestowane – bezawaryjnie pokonały trzy tysiące kilometrów, czyli więcej niż zawodnicy pokonają podczas dwóch sezonów pucharu. Deklaracje znalazły pokrycie w rzeczywistości. Głównym źródłem problemów technicznych były stłuczki podczas walki na torze. Za przygotowanie, serwisowanie oraz naprawy aut odpowiadał zespół Volkswagen Racing Polska. Golfy były dostarczane na tor i zabierane do bazy po zakończeniu zawodów. Kierowcy mogli jedynie zmieniać ciśnienie powietrza w oponach. Zawodnicy mieli do dyspozycji także system telemetrii, który pozwalał na analizowanie toru jazdy i prędkości na poszczególnych partiach trasy, co ułatwiało korygowanie błędów i wyszukiwanie rezerw czasowych.
Finałowa runda pucharu Volkswagen Castrol Cup odbyła się na Torze Poznań. W bieżącym sezonie wyścigowe Golfy dwukrotnie gościły w stolicy Wielkopolski. Na starcie stanęło 25 kierowców z dziewięciu krajów. Przed ostatnią rundą liderem w klasyfikacji generalnej był Mateusz Lisowski, który miał na swoim koncie 450 punktów. Realne szanse na mistrzowskie laury mieli też inni zawodnicy. Drugi (47 punktów straty do lidera) był Jan Kisiel. Na mistrzostwo mógł liczyć także Jakub Litwin, który zgromadził 398 punktów.
Matematyczne szanse na znalezienie się na najwyższym stopniu podium mieli również Rasmus Marthen (375 pkt), Maciej Steinhof (348 pkt), Robertas Kupcikas (338 pkt) i Marcus Fluch (337 pkt).
Kwalifikacje do finałowej rundy pucharu przeprowadzono w piątek. Organizatorzy zdecydowali się na ich powtórzenie w sobotni poranek. Ze względu na skrócony czas kwalifikacji, wszyscy zawodnicy wyjechali na tor od razu po zapaleniu zielonych świateł. Tłok na trasie sprawił, że nie wszystkim udało się pokonać okrążenie w optymalnym tempie. Najlepiej poradził sobie Mateusz Lisowski. Z czasem 1:45,037 wywalczył pole position. Drugi wynik kwalifikacji należał do najmłodszego w stawce Pawła Krężeloka, który stracił do Lisowskiego 0,369 s. Na kolejnych miejscach znaleźli się Robertas Kupcikas, Maciej Steinhof i najlepsza z kobiet Małgorzata Rdest. Dopiero 10. miejsce zajął walczący o zwycięstwo w pucharze Jan Kisiel. Kolejny kandydat do tego tytułu - Jakub Litwin - był trzynasty.
Startujący z pole position Lisowski uciekł reszcie stawki i zaczął budować przewagę. Paweł Krężelok nie dał rady odpierać ataków Robertasa Kupcikasa. Kierowca z Litwy szybko wyprzedził młodego zawodnika i ruszył w pogoń za Lisowskim. O trzecie miejsce zacięcie walczyli młody Krężelok i Maciej Steinhof, który wyszedł z tej potyczki obronną ręką. Zwycięzcą biegu został Matusz Lisowski, który zapewnił sobie tytuł mistrzowski.
- Wyścig ułożył się dla mnie perfekcyjnie. Skupiałem się na utrzymaniu równego, pewnego tempa. Nie miałem żadnych problemów z samochodem. To już trzeci puchar, który zdobyłem w swojej karierze, więc jestem niesamowicie zadowolony i szczęśliwy – powiedział na mecie Mateusz Lisowski.
Drugi bieg miał rozstrzygnąć losy tytułu wicemistrzowskiego. Szanse na drugi stopień podium miało pięciu zawodników. Z pole position startował Jakub Litwin, który niewielką przewagę nad Marcusem Fluchem i Maciejem Steinhofem utrzymywał do końca wyścigu.
Najwięcej pecha, a zarazem szczęścia miał Jan Kisiel. Po "złapaniu gumy" na okrążeniu formującym zawodnik wystartował jako ostatni. Szalona pogoń i ostra walka dały Kisielowi jedenastą pozycję oraz wystarczającą ilość punktów do zajęcia trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej.
Zwycięzca Mateusz Lisowski odebrał z rąk Ralfa Berckhana, prezesa Volkswagen Group Polska, kluczyki do Golfa VII oraz czek na 30 tysięcy euro na dalszy rozwój kariery. Jakub Litwin otrzymał czek na 20 tys. euro, Jan Kisiel będzie mógł przeznaczyć na przyszłe starty i treningi 10 tys. euro. Przyznano także nagrodę fair play. Ufundowany przez firmę Castrol Volkswagen up! trafił w ręce Macieja Steinhofa. Z kolei Jan Kisiel będzie mógł wystąpić w jeden rundzie meksykańskiej Formuły Latam.
Volkswagen Castrol Cup 2013 przeszedł do historii. Nie jest to jednak koniec cyklu. Kierowcy szybkich Golfów zmierzą się także w sezonach 2014 i 2015. Emocji z pewnością nie zabraknie.