TOP 10 eksponatów Volvo Museum
Volvo Museum w Göteborgu, choć niewielkie, pozytywnie zaskakuje. Prezentowane są w nim najbardziej istotne modele w historii marki. Ekspozycję pogrupowano tematycznie - pierwsza sala prezentuje genezę powstania Volvo. Później mamy okazję do obejrzenia pierwszych modeli koncernu. Podróż przez kolejne dekady kończymy w salach prezentujących najciekawsze prototypy (także te, które nie doczekały się produkcyjnych wersji), samochody sportowe, silniki do łodzi Volvo Penta oraz ciężarówki.
Volvo szczyci się faktem, że muzeum jest odwiedzane przez gości z całego świata - nawet Chin i Japonii. Słowa nie są rzucane na wiatr. Podczas naszej wizyty spotkaliśmy trójkę pasjonatów motoryzacji z Brazylii. Kolejnym wyróżnikiem Volvo Museum jest lokalizacja. Do obiektu przylega należąca do Volvo marina. Na pokładach przybijających do niej jednostek nie brakuje osób zainteresowanych odwiedzinami w muzeum. Prezentujemy dziesięć, naszym zdaniem najciekawszych, eksponatów.
Volvo Philip
Powojenny świat zakochał się w amerykańskiej motoryzacji - pięknych nadwoziach, przestronnych wnętrzach i mocarnych silnikach. Czy amerykański duchem samochód mógł urodzić się w Europie? Nie ma co do tego wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na prototypowe Volvo Philip. Skrzydlata limuzyna z 3.6 V8 pod maską została opracowana w Szwecji, jednak miała być sprzedawana głównie w USA. Planu nie udało się zrealizować, a jedyny, ręcznie wykonany egzemplarz Philipa jest ozdobą muzealnej kolekcji w Göteborgu.
Do lamusa nie odesłano natomiast 120-konnego silnika. Stał się źródłem mocy w L420 Snabbe (1956-1966) - ostatniej ciężarówce Volvo z silnikiem benzynowym. Widlaste "ósemki" pojawiły się ponownie w S80 z lat 2006-2010 oraz XC90 (2004-2010), kiedy oferowane było 315-konne 4.4 V8, które Volvo opracowało we współpracy z Yamahą.
Volvo P1900
O pierwszym sportowym Volvo słyszało wąskie grono osób. Trudno się dziwić. Model P1900, znany też jako Volvo Sport, powstawał w latach 1954-1957, a na rynek trafiło zaledwie 67 egzemplarzy. Assar Gabrielsson, ówczesny prezes marki, był zafascynowany amerykańskim przepisem na sportowy samochód - roadstera z nadwoziem z włókna węglowego. Gabrielsson liczył, że P1900 będzie tak samo skutecznym kołem zamachowym dla Volvo, jak Corvette dla Chevroleta. Jednocześnie miał pozwolić na zdobycie doświadczeń z rozwojowym - jak się wówczas wydawało - fiberglassem.
Mimo wielu starań plan spalił na panewce. Nie pomogło użycie nowoczesnego silnika z modelu PV444 (70 KM z 1,4 l), dobrze wykończone wnętrze czy opracowanie atrakcyjnego nadwozia we współpracy z Glasspar - renomowanym producentem łodzi z Kalifornii. Volvo Sport prowadziło się przeciętnie, 3-biegowa skrzynia ograniczała korzyści płynące z korzystnego stosunku masy do mocy (1120 kg / 70 KM), a ograniczona liczba zamówień oznaczała, że producent dokłada do każdego auta. Nie udało się też osiągnąć satysfakcjonującej jakości wykonania. Gunnar Engellau, następca Gabrielssona, podjął decyzję o zawieszeniu projektu - nie dość, że generował straty finansowe, to mógł zaszkodzić renomie Volvo, które już wtedy uchodziło za producenta solidnych aut.
Volvo Raketen
P1800 można zaliczyć do najbardziej urodziwych samochodów w historii. Volvo rozważało jednak poszerzenie oferty o bardziej praktyczne kombi-coupe (nadwozie Shooting Brake). Prototyp modelu P1800 ES zaprezentowała włoska manufaktura Frua, która odpowiadała za produkcję pierwszych trzech egzemplarzy klasycznego P1800.
Karoserię, z racji kształtu nazywaną rakietą lub beczką, uznano za nazbyt odważną. Eksponowany w muzeum Volvo samochód nie doczekał się produkcyjnej wersji. Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Produkowane od 1971 roku Volvo P1800 ES miało wyraźniej zaznaczone tylne błotniki, większy otwór załadunkowy i tylne okna o bardziej regularnym kształcie. Do 1973 roku sprzedano ponad osiem tysięcy egzemplarzy oryginalnego samochodu z karoserią w stylu Shooting Brake.
Volvo Experimental Safety Car
Mówisz Volvo - myślisz bezpieczeństwo. Stan rzeczy nie jest dziełem przypadku. Szwedzka firma od lat szuka sposobów na poprawę ochrony kierowcy, pasażerów oraz pozostałych użytkowników drogi. W 1972 roku firma przedstawiła prototyp VESC - jeżdżące laboratorium, w którym badano działanie nowych systemów, w tym ABS-u, poduszek powietrznych czy zderzaków z teleskopowymi absorberami energii.
VESC został zbudowany na bazie Volvo 140. O tym, że przebadane rozwiązania możliwie szybko wprowadzano do produkcji, świadczy chociażby podobieństwo zderzaków VESC z zastosowanymi w Volvo 240 i 260 z 1974 roku.
Volvo Elbilsprototyp
Samochody z napędem elektrycznym nie są wymysłem XXI wieku. Prace nad nimi rozpoczęto dziesiątki lat temu - eksperymentowano z różnymi ogniwami, szukano optymalnych karoserii oraz silników.
Jednym ze studiów samochodu elektrycznego jest prototyp miejskiego Volvo z 1976 roku. Mieści cztery osoby, rozpędza się do 70 km/h, a jedno ładowanie wystarcza na dwie godziny jazdy. Zaledwie 2,28-metrowe Volvo waży tysiąc kilogramów. 1/3 masy przypada na ołowiowe akumulatory, które przekazują prąd do silnika zintegrowanego z tylną osią.
Volvo Experimental Taxi
Idealna taksówka musi być zwrotna, oszczędna, przestronna, komfortowa i bezpieczna. Do przewozu osób można dostosować klasyczne limuzyny. Najlepiej, przynajmniej w teorii, powinno sprawdzać się auto, które od początku do końca projektowano jako taksówkę. W 1976 roku Volvo pokusiło się o stworzenie prototypu taksówki. Linię dachu, w trosce o przestronność wnętrza, poprowadzono wysoko. Z symetrii nadwozia zrezygnowano na rzecz funkcjonalności - pozbawione progu, pojedyncze drzwi po prawej stronie ułatwiają wsiadanie czy przewóz osób na wózkach inwalidzkich.
Kierowca został odgrodzony od pasażerów solidną ścianą - nawet konstrukcja tacki do podawania pieniędzy wyklucza możliwość okaleczenia taksówkarza. Do momentu uregulowania rachunku drzwi pozostają zaryglowane, co z kolei eliminuje ewentualne uszczerbki finansowe. Podróżujący taksówkami unikają zapinania pasów bezpieczeństwa. Volvo opracowało więc alternatywne rozwiązanie - pałąk bezpieczeństwa, analogiczny ze stosowanym w kolejkach górskich. O wygodę jazdy dba ukryty w dachu klimatyzator, a pod maską pracuje sześciocylindrowy diesel.
Volvo 850 BTCC
W sporcie motorowym wyniki są ważne, ale największym zwycięzcą jest zespół, którego występy wzbudzają pozytywne emocje i są szeroko komentowane w mediach. Strzałem w dziesiątkę okazały się występy Volvo 850 w brytyjskich mistrzostwach samochodów turystycznych.
Czwartego kwietnia 1994 roku do wyścigu na torze Silverstone stanęło podrasowane, rodzinne kombi. Zespół wykazał się dużym poczuciem humoru, przejeżdżając okrążenie otwierające sezon ze sztucznym psem w bagażniku. Żarty na bok. Pudełkowate 850 było wyścigówką z prawdziwego zdarzenia. Z wolnossącej, pięciocylindrowej "dwulitrówki" wyciśnięto 300 KM, napęd przenosiła sekwencyjna skrzynia biegów, a zawieszenie czy układ hamulcowy w niczym nie przypominały drogowego samochodu. W pierwszym sezonie Volvo 850 BTCC nie błysnęło wynikami, ale było o nim głośno w mediach. W 1995 roku Rickard Rydell wyjeździł bardzo przyzwoite, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Warto dodać, że w 1997 roku silnik Volvo 850 BTCC trafił pod maskę nowej wyścigówki szwedzkiego koncernu - S40 BTCC, która w kolejnym sezonie sięgnęła po tytuł najlepszego samochodu turystycznego w Wielkiej Brytanii.
Volvo S40 BTCC
W sporcie motorowym wyniki są ważne, ale największym zwycięzcą jest zespół, którego występy wzbudzają pozytywne emocje i są szeroko komentowane w mediach. Strzałem w dziesiątkę okazały się występy Volvo 850 w brytyjskich mistrzostwach samochodów turystycznych.
Czwartego kwietnia 1994 roku do wyścigu na torze Silverstone stanęło podrasowane, rodzinne kombi. Zespół wykazał się dużym poczuciem humoru, przejeżdżając okrążenie otwierające sezon ze sztucznym psem w bagażniku. Żarty na bok. Pudełkowate 850 było wyścigówką z prawdziwego zdarzenia. Z wolnossącej, pięciocylindrowej "dwulitrówki" wyciśnięto 300 KM, napęd przenosiła sekwencyjna skrzynia biegów, a zawieszenie czy układ hamulcowy w niczym nie przypominały drogowego samochodu. W pierwszym sezonie Volvo 850 BTCC nie błysnęło wynikami, ale było o nim głośno w mediach. W 1995 roku Rickard Rydell wyjeździł bardzo przyzwoite, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Warto dodać, że w 1997 roku silnik Volvo 850 BTCC trafił pod maskę nowej wyścigówki szwedzkiego koncernu - S40 BTCC, która w kolejnym sezonie sięgnęła po tytuł najlepszego samochodu turystycznego w Wielkiej Brytanii.
Volvo DC1 i
Można odnieść wrażenie, że w temacie miejskich samochodów powiedziano wszystko. Także sytuacja na rynku oponiarskim wygląda na poukładaną. Czy rzeczywiście tak jest? Volvo DC1 z 2000 roku zmusza do przemyśleń. Prototyp udowodnił, że charakterystyczne dla marki akcenty stylistyczne, standard wykończenia wnętrza czy elementy odpowiadające za bezpieczeństwo można zawrzeć w niewielkim samochodzie. Czas pokaże, czy wzorem konkurentów marka ruszy na podbój segmentu B.
Najbardziej oryginalnym elementem Volvo DC1 są koła. W ich przypadku trudno mówić o feldze i oponie. Firma Nokian stworzyła komplementarną obręcz z bieżnikiem wykonanym z litej gumy oraz kompozytowymi ramionami, które odpowiadają za absorbowanie nierówności drogi. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby tak wyglądały koła przyszłości. Sztywny bieżnik oznacza minimalne opory toczenia, z którymi świat współczesnej motoryzacji prowadzi bezwzględną wojnę.
Volvo NH16 The Wild Viking
Wielu z nas śledziło - na żywo bądź w telewizji - zmagania wyścigowych ciężarówek. Są emocjonujące, jednak byłyby jeszcze ciekawsze, gdyby nie regulaminowy ogranicznik prędkości do 160 km/h. Limiter nie był problemem dla zespołu modyfikującego Volvo NH16. Celem było stworzenie jak najszybszej ciężarówki. Do warsztatu trafił ciągnik z motorem D16. Po licznych modyfikacjach z sześciu cylindrów o pojemności 16 litrów wyciśnięto 1600 KM i 5500 Nm przy zaledwie 1800 obr./min.
Nawet sześć ton masy własnej pojazdu nie jest w stanie przyćmić potencjału jednostki napędowej. Już po czterech sekundach od startu "Szalony Wiking" osiąga 100 km/h. Dystans 1000 metrów pokonał ze średnią prędkością 158,8 km/h, ustanawiając nowy rekord. Prędkość maksymalna sięga 270 km/h. Nasz przewodnik zwraca uwagę na detale - możliwie nisko położony osprzęt silnika w celu obniżenia środka ciężkości czy koła przykręcone do piasty co drugą śrubą. Wskazał też na napis na szoferce ("Life starts after 6 bar"). - Po reakcji na przesłanie od razu wiemy, czy mamy do czynienia z fanem motoryzacji - śmieje się Otto.
Volvo XC90 Lego
Największy na świecie samochód z klocków Lego znajduje się w Volvo Museum. Wcześniej był eksponowany w Legolandzie Kalifornii. Kiedy koncern zaczął przygotowywać się do wprowadzenia XC90 drugiej generacji, zapadła decyzja o relokacji samochodu z klocków do muzeum marki.
Model w skali 1:1 składa się z 201 076 klocków, które osadzono na fragmentach płyty podłogowej szwedzkiego SUV-a. Konstrukcję projektowano przez trzy tygodnie, a kolejne dziesięć pochłonęła budowa. Na potrzeby modelu nie został zaprojektowany żaden specjalny klocek. Całość została natomiast zabezpieczona przed "rozbiórką" - samochód pokryto grubą warstwą bezbarwnego lakieru lub przejrzystą żywicą.