Rajd Nikon

Okolice Wałbrzycha nie były łaskawe prawie dla całej czołówki krajowej. Co prawda wygrali bracia Bębenkowie na Mitsubishi zwyciężając po raz pierwszy w eliminacjach Mistrzostw Polski ale metę osiągnęło tylko 30 załóg, ponieważ 18 „poległo" na trudne górskiej trasie , która dla rajdowców sprzed lat dawniej była „chlebem powszednim".

Wszyscy narzekali na bardzo dziurawą trasę ale oglądając w TV toczący się równocześnie rajd Argentyny, w którym zwyciężył Carlos Sainz, czy nie dawno toczący się Rajd Akropol, narzekanie na trudną trasę wydaje się być trochę przesadzone.

Jak się okazuje najtrudniejszym OS-em była słynna podświdnicka Michałkowa, na której „wykończyło" się kilka załóg tym bardziej, że w czasie jej rozgrywania zaczął padać rzęsisty deszcz.

Pech nie ominął faworyta Leszka Kuzaja na Subaru oraz wicelidera Mistrzostw Polski, Michała Sołowowa. Temu ostatniemu „wysiadł" samochód. Kuzaj mimo wygrania 9 odcinków specjalnych zajął na skutek wypadku i awarii Subaru czwarte miejsce. Nam zaimponowali najbardziej młody Grzegorz Grzyb na Suzuki Ignis 1600 oraz Michał Kościuszko na Oplu Corsa 1600 a wreszcie Tomasz Płaczek na Skodzie Fabii z silnikiem Diesla, który mimo awarii miski olejowej dotarł na metę w połowie stawki. Skutecznie jechali Lubiak z Wisławskim, niestety szybka i efektywna jazda była na 6 OS-ie przyczyną wypadku na szczęście niegroźnego w skutki.

W sumie jednak wszyscy, którzy dotarli na metę w Wałbrzychu mieli poczucie ukończenia trudnej technicznie imprezy, która to dała ogromną satysfakcję.

Tekst: Wiesław MrówczyńskiZdjęcia: Dominik Kalamus