Po 35 latach Syrenką do Monte Carlo
Na sympatyczny pomysł wpadli Wrocławianie Tomasz Osterloff, Maciej Peda i Apolinary Bajuk, by Syreną wystartować w siódmym Rajdzie Monte Carlo samochodów przed laty uczestniczących w tej imprezie.
Marian Repeta, który wraz z Markiem Varisellą już w 1960 roku wystartowali po raz pierwszy w tej słynnej imprezie samochodowej powiedział, że to wspaniały pomysł pod warunkiem dobrego przygotowania tego już dzisiaj historycznego pojazdu. Ponadto załoga musi mieć bardzo dobry serwis jako, że Syrenki dojeżdżały na metę Monte Carlo ale tylko dzięki wspaniałym umiejętnościom mechanicznym startujących zawodników. Wspomniana para jak i druga Marian Zatoń i Stanisław Wierzba, która również jechała w pamiętnym rajdzie to nie tylko dobrzy zawodnicy ale także mechanicy. Potrafili w gardłowej sytuacji przeprowadzić remont i naprawę główną silnika (pompy strażackiej), jakim napędzane były współczesne im Syreny. Ciekawostką, którą pamiętają uczestnicy i starsi kibice jest, że po awarii skrzyni biegów Syrena kierowana przez Marka Varisellę wjechała na metę tyłem na pozostałym jedynym „przy życiu" biegu wstecznym.
Tomasz Osterloff z Maciejem Pedą wystartują 30 stycznia br. z Kopenhagi, by ewentualnie po trzech etapach i prawie 2300 km 3 lutego pojawić się na mecie w stolicy Księstwa Monaco. W roku 1960 Syrenka zajęła 98 miejsce, na którym zostanie sklasyfikowana w 2004 okaże się już 4 lutego.