Need for Speed Most Wanted - spraw kłopoty policji
O wyścigowej serii Need for Speed słyszał praktycznie każdy. Historia kultowych gier ze stajni Electronic Arts sięga 1994 roku. Od tego czasu na rynek trafiło osiemnaście odsłon NFS, które sprzedano w ogólnej liczbie ponad stu milionów egzemplarzy.
Znaki rozpoznawcze serii Need for Speed? Obłędne prędkości, ostra rywalizacja i policyjne pościgi. Żadnego z wymienionych nie zabraknie w najnowszym Need for Speed Most Wanted. Need for Speed nie miałoby swej magii bez kolekcji najznamienitszych supersamochodów. To jedna z nielicznych serii, w których gracz ma jednocześnie do dyspozycji samochody marek Porsche, Ferrari i Lamborghini.
Po krótkim intro jesteśmy wrzucani w wir wydarzeń, które mają miejsce na ulicach miasta Fairheaven. Pierwszym, co rzuca się w oczy jest otwartość przestrzeni. Chcesz skrócić sobie drogę przez magazyny, tory kolejowe, fabryczną halę czy łąkę? Żaden problem. Twórcy Need for Speed Most Wanted dali grającemu pełną swobodę działania. Samochodu nie można jedynie utopić w morzu otaczającym Fairheaven.
Ograniczeniem nie jest także ścieżka kariery. De facto nie istnieje. Gracz może dowolnie wybierać wyścigi i zadania, w których weźmie udział. Sukcesy są premiowane częściami do modyfikacji samochodów oraz punktami na liście „Most Wanted”.
Cel zabawy jest prosty – pierwsze miejsce w rankingu osób najbardziej poszukiwanych przez policję. Aby trafić na szczyt tytułowej listy „Most Wanted”, trzeba brać udział w nielegalnych wyścigach, które odbywają się w ruchu ulicznym, mijać fotoradary z jak największymi prędkościami oraz celowo prowokować pościgi, dokonując w ich trakcie ogromnych strat.
Punktowane jest dosłownie wszystko – od wytrącenia oponenta z trasy, poprzez nowy rekord prędkości przy danym fotoradarze, po długość driftu lub skoku. Informacje o wszystkich „wyczynach” są przechowywane w pamięci konsoli, więc przy każdej sesji z grą istnieje szansa na poprawienie dotychczasowych rezultatów.
Za najnowszą odsłoną Need for Speed stoi brytyjskie studio Criterion Games, które wcześniej przygotowało serię Burnout – cenioną za przyjemny model jazdy, dobrą grafikę oraz spektakularne sceny zderzeń. Naleciałości z Burnouta są bardzo wyraźnie widoczne w najnowszym NFS. Przede wszystkim podczas poważniejszych wypadków, kiedy kamera ustawia się tak, by w możliwie efektowny sposób przedstawić samochód ulegający zniszczeniu. Chwilę po dzwonie wracamy na trasę, szybko odrabiamy dystans do konkurentów i ponownie walczymy w tłumie. Producent zadbał, by gracz nie narzekał na nudę.
Fizyka rządzącą Need for Speed Most Wanted jest dosyć liberalna. Dość powiedzieć, że Porsche 911 po staranowaniu hydrantu, kilku znaków drogowych i latarni, przejażdżce po schodach i skoku z wysokości drugiego piętra wciąż nadaje się do jazdy. Kolizje, obcierki i poważne dzwony stanowią chleb powszedni w Need for Speed Most Wanted. Precyzyjnie wymodelowane karoserie pojazdów są pozbawione rys wyłącznie przez kilka sekund po starcie. Uszkodzeń nie sposób uniknąć, ponieważ ruch na ulicach jest duży, trasy wyścigów bywają naszpikowane zakrętami, a do dyspozycji są obłędnie szybkie samochody - z Porsche 911 Turbo, Fordem GT, Teslą Roadster, Caterhamem Superlight R500 oraz Arielem Atomem V8 na czele.
Podczas szybkiej jazdy wszystkie samochody stają się nadsterowne. Fani zręcznościowego modelu jazdy z Burnouta poczują się jak w domu. Oczywiście w Need for Speed Most Wanted głębokość poślizgów jest dużo mniejsza, a różnice w zachowaniu poszczególnych samochodów na drodze są wyraźniej widoczne. Lekki Ariel Atom błyskawicznie nabiera prędkości i świetnie trzyma się drogi, jednak w poślizgi wpada bez wcześniejszego ostrzeżenia. Ford GT z centralnie umieszczonym silnikiem prowadzi się fantastyczne, ale w zakresie granicznym zaczyna wykazywać trudną do opanowania nadsterowność. Z kolei Jaguar XKR, mimo potężnej mocy, niezbyt szybko zbliża się do granic swoich możliwości i nawet wtedy pozostaje przewidywalny.
W większości gier wyścigowych dostęp do kolejnych samochodów uzyskujemy wraz z odnoszonymi sukcesami – pojazdy są odblokowywane albo otrzymujemy odpowiednią ilość środków na ich zakup. W przypadku Need for Speed Most Wanted auta będą czekały... przy trasie. Żeby nie było zbyt łatwo, samochody ulokowano w różnych miejscach. Często w zakamarkach hal fabrycznych, pod podporami mostów lub w niewielkich, rzadko uczęszczanych ulicach. Jeżeli zlokalizujemy pojazd i przesiądziemy się do niego, w dowolnym momencie gry będziemy mogli wskoczyć za jego kierownicę.
Kolor samochodu można zmienić w dowolnym momencie – wystarczy przejechać przez warsztat lakierniczy. Funkcjonalność ułatwia zgubienie pościgu. Przemalowanie pojazdu na oczach funkcjonariuszy oczywiście nie wchodzi w grę. Przed wizytą u lakiernika musimy zgubić ogon. Gdy pozbędziemy się jadących za nami radiowozów, policja przez kilka minut będzie prowadził intensywne poszukiwania naszego pojazdu. Aby nie zostać wykrytym, trzeba się ukryć lub zmienić albo przemalować auto. Czas poszukiwania jest uzależniony od zamieszania, jakie uda się nam wywołać. Początkowo będziemy ścigani przez jeden radiowóz. Im większych zniszczeń dokonamy, tym większe siły zostaną oddelegowane do zatrzymania nas. W ostatniej fazie pościgu możemy spodziewać się blokad, jednostek SWAT oraz kolczatek, które błyskawicznie dziurawią opony.
Licznym utrudnieniom przyjdzie stawić czoła także podczas wyścigów. Walka o każdy metr drogi jest zacięta, co prowadzi do licznych wypadków. Sukcesy są premiowane pakietami do modyfikacji pojazdów. To jedyny aspekt, w którym swoboda graczy została ograniczona. Wymyślne spojlery, zestawy naklejek, dobieranie elementów? Nie tym razem. Teraz możemy liczyć na pakiety zwiększające prędkość, wytrzymałość samochodu, czy możliwości terenowe. Te ostatnie, wbrew pozorom, okazują się bardzo przydatne. W wielu wyścigach warto skracać sobie dystans do mety trawnikami, łąkami albo szutrowymi dróżkami.
Mimo konieczności przeliczenia dużych przestrzeni silnik graficzny dobrze radzi sobie z animacją – nie doświadczymy irytujących spowolnień nawet, gdy w polu widzenia dojdzie jednocześnie do kilku poważnych kolizji. W trakcie wyścigów najważniejsze jest ogromne poczucie prędkości – 200 km/h w wąskiej uliczce robi kolosalne wrażenie.
Samochody zostały świetnie wymodelowane. Szkoda, że zabrakło kamery prezentującej wydarzenia z wnętrza pojazdu. Na osłodę mamy tryb dnia i nocy oraz zmienne warunki atmosferyczne z pięknie oddaną grą światła. Podczas jazdy trudno delektować się detalami. Warto jednak znaleźć chwilę i objechać miasto z umiarkowanymi prędkościami. Dostrzeżemy wówczas masę smaczków – otoczenie odbijające się w kałużach, łaty i pęknięcia na asfalcie, a nawet chropowatość nawierzchni. Z identyczną pieczołowitością dopracowano oprawę dźwiękową. Silniki brzmią bardzo wiarygodnie, a w tle przygrywają atrakcyjne utwory.
Ważną rolę w najnowszej produkcji odgrywa tryb online. Z innymi graczami będzie można walczyć zderzak w zderzak lub rywalizować „korespondencyjnie”, uzyskując wyższe prędkości przy fotoradarach, skacząc lub driftując na większe odległości albo pokonując dane odcinki trasy w krótszym czasie. Rozgrywką sieciową steruje system Autolog 2.0, który analizuje nasze postępy w grze i preferencje. W oparciu o zebrane informacje rekomenduje różne wyścigi. Autolog wyświetla także rekordy znajomych, zachęcając do prób ich pobicia.
Need for Speed Most Wanted trafi do sklepów 31 października w wersjach na PC, PS3 oraz Xbox 360. Dla osób, które zdecydują się na zamówienie gry przed oficjalną premierą, wydawca przygotował bonusowe pakiety trzech pojazdów. Czy najnowsza produkcja Criterion Games jest materiałem na hit? Nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Pod względem oprawy audiowizualnej, modelu jazdy oraz dostępności samochodów gry wyścigowe są do siebie bardzo zbliżone. Brakowało w nich otwartego świata i dużej swobody działania.