Najtańszy sposób na profesjonalne ściganie, czyli Kia Lotos Race
Kia Lotos Race jest jednym z najtańszych sposobów na rozpoczęcie przygody ze sportem motorowym. Długą listę startową tegorocznego sezonu trudno uznać za zaskoczenie, podobnie jak ostrą walkę na torze.
Areną zmagań pierwszej rundy sezonu 2013 był węgierski Hungaroring – tor świetnie znany kibiciom Formuły 1. Zawody odbyły się pod dyktando najszybszego zawodnika Kia Lotos Race 2012. Bartłomiej Mirecki zgarnął całą pulę. Wygrał wszystkie trzy sesje kwalifikacyjne oraz dwa wyścigi główne.
Częstochowianin w pierwszym biegu zostawił za sobą Filipa Tokara i Stanisława Kostrzaka. Walka była naprawdę zacięta. Już na pierwszym zakręcie doszło do poważnego „dzwona”. Z gry odpadli Krzysztof Steinhof, Aleksander Wojciechowski i Michał Gadomski. Kiedy stawkę prowadził safety car, służby usuwały z toru uszkodzony samochód Gadomskiego. Steinhof trafił pod obserwację służb medycznych. Na szczęście skończyło się na strachu.
Do drugiego biegu czołowa dziesiątka z pierwszego wyścigu startowała w odwróconej kolejności. Celem rotacji jest oczywiście podniesienie widowiskowości rywalizacji. Mirecki ruszał więc z 10. pozycji, a pole position zajął Oskar Stępień. Chwilę po zgaśnięciu czerwonych świateł rozpoczęły się roszady. Stępień stracił pozycję, a Mirecki awansował o dwa miejsca jeszcze przed pierwszym zakrętem. Pozycję lidera szybko objął Kostrzak. Kierowca z Trójmiasta nie wytrzymał jednak tempa narzuconego przez Mireckiego i spadł na drugie miejsce.
Przez większą część wyścigu Kostrzak jechał na zderzaku Mireckiego. Kiedy kolejność na mecie wydawała się ustalona, Picanto Kostrzaka zwolniło, aż w końcu zatrzymało się pod koniec prostej startowej. Zabrakło paliwa. W rezultacie 2. i 3. pozycją mogli cieszyć się Michał Śmigiel i Oskar Stępień. Warto dodać, że 16-letni Śmigiel jest tegorocznym debiutantem i świeżym posiadaczem licencji wyścigowej. Były kartingowiec jest zbyt młody, by starać się o prawo jazdy. Mimo tego doskonale odnalazł się w wyścigowym Picanto.
Dla wielu uczestników KLR pierwsze zawody po zimowej przerwie nie były najłatwiejsze. Kierowcy musieli ponownie przywyknąć do warunków panujących w wyścigowym samochodzie, jak również odnaleźć swój rytm i tempo. Dla niektórych występ na Hungaroringu był pierwszym dłuższym kontaktem z wyścigówką po okresie międzysezonowej stagnacji.
Ideą markowych pucharów jest maksymalne wyrównanie szans całej stawki oraz redukcja kosztów. Uczestnicy Kia Lotos Race mają do dyspozycji Picanto z silnikami 1.2 DOHC CVVT. W seryjnym wydaniu jednostki napędowe produkują 85 KM i 121 Nm. Wyścigówki otrzymały zmodyfikowane komputery oraz mniej restrykcyjne układy dolotowe i wydechowe, które zapewniły kilka dodatkowych koni pod maską.
Aby ukrócić "wyścig zbrojeń", modyfikacje we wszystkich samochodach są identyczne, a techniczną "czystość" jednostek napędowych potwierdzają plomby. Niewielki zakres modyfikacji silnika ogranicza koszt przygotowania Picanto do motorsportu. Ma także kostny wpływ na trwałość jednostki napędowej. Osiągi aut ważących 840 kilogramów (minimalna regulaminowa masa) są wystarczająco dobre, by na torze sporo się działo. Picanto przyspieszają do "setki" w ok. 9 sekund i rozpędzają się do 190 km/h.
Regulamin techniczny precyzuje także kompletację układu jezdnego. Picanto musi otrzymać ściśle określone sprężyny oraz zestaw amortyzatorów Bilstein. Dozwolone są wyłącznie 15-calowe felgi ATT i opony 195/45 R15 Barum Bravuris 2. W układzie hamulcowym stosowane są elementy firmy Performance Friction.
Modyfikacje silników są niedozwolone, więc zawodnicy muszą szukać rezerw prędkości w innych miejscach. Zespoły eksperymentują z geometrią zawieszeń (pewne korekty są dozwolone), ciśnieniami powietrza w ogumieniu oraz ilością paliwa wlewanego na wyścig. Zmiany poparte odpowiednią liczbą treningowych kilometrów pozwalają na pokonywanie zakrętów ułamki sekund szybciej od konkurentów i opuszczenie ich z wyższymi obrotami silnika. Zyskanie chociażby 0,05 s na każdym wirażu na pierwszy rzut oka nie wygląda imponująco. Po przemnożeniu przez liczbę zakrętów na każdym okrążeniu zysk może urosnąć do 0,5 s, co może już zadecydować o kolejności w kwalifikacjach i wyścigu.
Atutem Kia Lotos Race są koszty startów. Zawodnicy mogli kupić nowe samochody za 39 900 zł. Po pierwszym sezonie na rynku wtórnym pojawiły się wyścigówki za ok. 25 tys. zł. Wpisowe na każdą rundę to800-1350 zł. Do tego dochodzą koszty obsługi serwisowej auta i jego transportu na tor.
Druga runda Kia Lotos Race 2013 odbędzie się w najbliższy weekend na torze Red Bull Ring Spielberg w Austrii. Później zawodnicy spotkają się na Eurospeedway Lausitz (15-16.06), Torze Poznań (3-4.08), Automotodromie Most (31.08-1.09) i Automotodromie Brno (14-15.09).