Kia Lotos Race. Zacięta rywalizacja na holenderskich wydmach
Druga runda Kia Lotos Race 2014 odbyła się na torze Zandvoort. Obiekt położony nad brzegiem Morza Północnego wystawił umiejętności zawodników na ciężką próbę. Za sprawą specyficznej konfiguracji - licznych podjazdów i zjazdów - Zandvoort zyskał nieoficjalny przydomek "rollercoastera wśród wydm".
Organizatorzy Kia Lotos Race dokładają wszelkich starań, by zawody odbywały się na różnych torach. Dzięki temu kierowcy poznają tajniki jazdy po nowych obiektach i doskonalą swoje umiejętności. Puchar Picanto po raz pierwszy zawitał w Holandii. Spotkanie na Zandvoort nie było jednak pierwszym zagranicznym wydarzeniem. W poprzednich sezonach wyścigi pucharu Kia odbywały się na torach w Bratysławie, Brnie, Moście, Oschersleben, Piestanach, czy znanych z F1 Hungaroring, Hockenheimring czy Red Bull Ring.
Przez ponad trzy dekady Grand Prix Holandii były organizowane na torze Zandvoort. Druga runda Kia Lotos Race 2014 była elementem Pinksterraces - wyścigowego weekendu, który od ponad 40 lat odbywa się podczas Zielonych Świątek.
W sesjach kwalifikacyjnych najlepiej wypadł Piotr Parys. Najmłodszy uczestnik Kia Lotos Race nie wykorzystał jednak przewagi, którą dało mu zdobycie pierwszego pola startowego. Parys zepsuł start i niezbyt dobrze przejechał pierwszy zakręt. Spadł na czwartą pozycję. Nikt z czołówki składać broni jednak nie zamierzał. Walka o miejsca na podium trwała do końca wyścigu.
Po pierwszym okrążeniu udany atak na Karola Berdysa przeprowadził Karol Urbaniak, który objął prowadzenie w wyścigu i nie oddał go do końca zawodów. Za jego plecami toczyła się zacięta rywalizacja o kolejne stopnie podium. Prowadzili ją Karol Berdys, Stanisław Kostrzak, Piotr Parys, Michał Śmigiel, Paweł Malczak oraz Karol Lubas. Na ostatnim okrążeniu Urbaniak miał 0,344 s przewagi nad Kostrzakiem. W takiej samej odległości za Gdynianinem podążał Parys, a kolejne 0,4 s tracił do niego Berdys. Pod koniec wyścigu Parys przeprowadził niespodziewany atak - doświadczony Kostrzak nie zdołał obronić pozycji. Pechowcem okazał się Karol Berdys - problemy techniczne sprawiły, że minął metę jako piąty.
- Bardzo udany i bardzo wyczerpujący weekend. Niesamowicie cieszę się ze zwycięstwa, bo konkurencja jest niesłychanie silna. W pierwszym wyścigu było może odrobinę spokojniej, ale w drugim walka z Aleksandrem Wojciechowskim była bardzo zacięta. Dziękuję bardzo zespołowi za świetnie przygotowane auto i już nie mogę doczekać się kolejnej rundy - podsumował swój występ Karol Urbaniak.
Drugi wyścig odbywał się niemal w tropikalnej aurze. Doskwierała nie tylko temperatura, ale również związana z bliskością morza wilgotność powietrza. Kierowcy - ubrani w kaski i wielowarstwowe kombinezony, spędzili w nagrzanych samochodach ponad pół godziny. Zgodnie z regulaminem, pierwsza dziesiątka najlepszych zawodników z pierwszego wyścigu startowała w odwróconej kolejności. Na pole position stanął Oskar Kałuża. Miejsce za nim zajęło Picanto Aleksandra Wojciechowskiego. Z drugiej linii ruszali Konrad Wróbel i Michał Śmigiel.
Kałuży szczęście nie sprzyjało. Po zgaśnięciu czerwonych świateł startowych jego samochód został w miejscu. Efektywnym startem popisał się natomiast Wróbel, który objął prowadzenie w wyścigu. Nic nie było jeszcze przesądzone. Wróbel próbował uciec reszcie stawki, Wojciechowski dzielnie bronił się przed Kostrzakiem, a za nimi o pozycje walczyła reszta czołowej grupy, którą tworzyli także Śmigiel, Malczak, Urbaniak, Berdys i Lubas.
Kostrzak w końcu uporał się z rywalem i rozpoczął pogoń za liderem. Za zderzakiem Picanto Wojciechowskiego znalazł się samochód Urbaniaka. Konrad Wróbel miał pewną - wydawało się, że bezpieczną - przewagę nad resztą stawki. Wystarczył jednak niewielki błąd, by dystans stopniał, a Kostrzak przejął prowadzenie wyścigu. Nowy lider skutecznie bronił pozycji. Pomogła mu w tym kolejna pomyłka Wróbla, który źle obliczył liczbę okrążeń do końca. Chciał zaatakować na ostatnim "kółku" - sporym zaskoczeniem dla niego była flaga z biało-czarną szachownicą. Zobaczył ją okrążenie wcześniej, niż się spodziewał. W rezultacie Stanisław Kostrzak sięgnął po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w Kia Lotos Race.
Mniej szczęścia miał Piotr Parys. Autor najszybszego okrążenia weekendu miał parę przygód podczas walki na pierwszych zakrętach drugiego wyścigu. Ostatecznie skończył bieg na 10. miejscu. Podczas konferencji prasowej kibicie dowiedzieli się, dlaczego Parys nie był w stanie odrobić strat. "Wycieczki" poza asfalt dały się we znaki zawieszeniu - Picanto zaczęło się źle prowadzić.
- To duży i naprawdę ciężko wypracowany sukces. Zwłaszcza w drugim wyścigu, kiedy walka z Aleksandrem była niesłychanie trudna i pokonanie go zajęło mi kilka okrążeń. Potem Konrad Wróbel, który pokazał klasę i tanio skóry nie sprzedał. Potrzebowałem bardzo tego sukcesu, po moich ostatnich wpadkach w końcu się odbudowałem. Wielkie podziękowania dla mojego ojca, który mi w tym bardzo pomógł - mówił na mecie Stanisław Kostrzak.
Liderem klasyfikacji generalnej pozostaje Karol Lubas, który o 12 punktów wyprzedza Piotra Parysa. Przewaga nad trzecim w stawce Karolem Urbaniakiem wynosi 18 punktów. Rywalizacja w Zandvoort upłynęła pod znakiem triumfu młodości i doświadczenia. Debiutujący w serii Karol Urbaniak wygrał pierwszy wyścig. W drugim biegu zwyciężył Stanisław Kostrzak - to jego trzeci sezon w Kia Lotos Race.
Holenderscy kibice byli świadkami zaciętej, ale czystej rywalizacji. Kolejna runda Wyścigowych Mistrzostw Polski Kia Picanto odbędzie się 5-6 lipca na austriackim torze Red Bull Ring. Nasz serial wyścigowy będzie towarzyszyć rundzie Wyścigowych Mistrzostw Europy Ciężarówek FIA ETRC.