Hyundai H1 - ponoć naprawdę istnieje
O tym, że ten model naprawdę istnieje dowiadujemy się ze strony internetowej producenta. W "realu" spotkanie tego auta na ulicy jest równie prawdopodobne, co trafienie szóstki w totka. A szkoda, bo model H1 oceniany pod kątem parametrów użytkowych jest dość ciekawą propozycją.
Zwykle jak nie do końca wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Zatem być może cenowo model H1 odpycha od siebie potencjalnych klientów? Rzut oka na stronę internetową producenta i kilku jego konkurentów przynosi odpowiedź: ośmiomiejscowy H1 Wagon w najbogatszej wersji Premium (jedynej w tej konfiguracji) to wydatek niespełna 130 tys. PLN. Opel Vivaro i Renault Traffic w podstawowych wersjach osobowych kosztują o blisko 30 tys. PLN mniej. Nawet VW życzy sobie mniej za model Multivan w wersji Comfortline! A to często się nie zdarza, by o jakimkolwiek modelu VW w konfrontacji z innym autem napisać, że jest tani!
Co innego wersje ciężarowe – w trzyosobowej wersji Van, z potężną przestrzenią ładunkową wynoszącą 4.3 m3, w podstawowej wersji Classic Hyundai H1 napędzany 2.5 litrowym silnikiem wysokoprężnym CRDi o mocy 136 KM kosztuje 85 900 PLN. Opel Vivaro w wersji Van to już wydatek niemal 90 tys. PLN. Tyle, ze Vivaro zabierze o 1 m3 towaru więcej.
Jeszcze inna sprawa to znajomość marki i modelu oraz jej faktyczna obecność na rynku. Hyundai, pomimo tego, że na rynku polskim obecny jest już dobrych kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt lat, to prawdziwą ekspansję rozpoczął zaledwie kilka lat temu. Modelami i30, i20 i i10 szturmem wdarł się na rynki europejskie. Być może na sukces modelu H1 trzeba po prostu troszkę zaczekać.
A Hyundai H1, jeśli tylko poświęcić mu odrobinę czasu, może bardzo przyjemnie zaskoczyć. Już na pierwszy rzut oka widać, ze producent starał się nadać autu charakter. Samochody użytkowe zazwyczaj nie mają „wyglądać” – one mają po prostu jeździć. Wygląd absolutnie nie ma w ich przypadku znaczenia. Jednak H1 jest inny. Ciekawie zaprojektowana przednia część nadwozia, z potężnymi lampami przednimi, prezentuje się okazale i dostojnie. W linii bocznej zwracają uwagę liczne przetłoczenia (na błotnikach, u podstawy drzwi przednich i przesuwanych drzwi bocznych) oraz wznosząca się linia okien kierowcy i pasażera. Tylna część nadwozia już tylu rewelacji nie dostarcza, co więcej, w zestawieniu z resztą karoserii wydaje się nazbyt normalna i wygrzeczniała.
Przedział pasażerski w wersji Wagon oferuje 8 miejsc siedzących i imponujące 850 l na bagaże! W aucie siedzi się niemal jak w aucie osobowym: wygodna pozycja za kierownicą, czytelne wskaźniki, doskonałe ulokowanie drążka zmiany biegów i przejrzyste rozplanowanie przycisków. Jedyne, co może nieco razić, to średnica koła kierownicy.
Pod maską może pracować silnik wysokoprężny CRDi o pojemności 2.5 l i mocy od 136 do 170 KM. Tylny napęd oraz pokaźny moment obrotowy wynoszący blisko 400 Nm w warunkach niskiej przyczepności nawierzchni mogą być dość niebezpieczną kombinacją. Na szczęście auto wyposażono w zestaw elektronicznych asystentów kierowcy (ABS, EBD, ESP i inne). Rozpędzenie tego ciężkiego auta (2.2 tony) do 100 km/h zajmuje ok. 14 s, a maksymalnie H1 może poruszać się z prędkością nawet 190 km/h. Biorąc pod uwagę gabaryty auta oraz jego charakter osiągi są więcej niż wystarczające.
Niemała masa własna pojazdu z jednej strony przekłada się na zużycie paliwa, które wg producenta w ruchu miejskim powinno oscylować wokół 11 – 12 l na każde 100 km, a na trasie o ok. 4 l mniej. Z drugiej zaś strony masa własna przekłada się na stabilność i pewność pokonywania zakrętów. Auto sunie po drodze niczym przyklejone i daje duże poczucie bezpieczeństwa.
H1 to samochód, który niestety jest bardzo rzadkim widokiem na drodze. Większość osób, na pytanie czy słyszało o modelu H1, wybałusza oczy ze zdumienia. Ale należy pamiętać, że jeszcze kilka lat temu Kia też była bardzo mało znaną marką. A teraz? Nawet VW się jej obawia.