Fiat Regata - włoski nudziarz?
Włosi znani są z niesamowitego wyczucia stylu i piękna. Właśnie na Półwyspie Apenińskim, zwanym potocznie "włoskim butem", znajdują się najbardziej znane i uznane na świecie studia stylistyczne. Włoskie marki pokroju Ferrari i Maserati, czy bardziej przyziemne Alfa Romeo, od wielu już lat zachwycają stylistyką swoich aut i nietuzinkowością kolejnych projektów.
Jednak na włoskiej ziemi istnieje także marka, która wyspecjalizowała się w produkcji aut dla ludu – samochodów przyziemnych, praktycznych, może niewyróżniających się stylistyką, czy nowinkami technicznymi, ale z pewnością doskonale sprawdzających się w trudach codziennej eksploatacji. Oprócz niewielkich miejskich autek dedykowanych głównie do poruszania się po zatłoczonych rzymskich uliczkach, włoski producent produkuje także samochody mające trafić w gusta osób nieco bardziej wymagających, które od samochodu oczekują także namiastki przestronności. W dzisiejszych czasach takim autem jest Bravo, nieco dawniej Tempra, a w latach 80-tych Regata. Fiat Regata.
W latach 70-tych i 80-tych bardzo popularnym zjawiskiem wśród producentów samochodów było odsprzedawanie licencji innym producentom. Nie inaczej było w przypadku Fiata Regaty – na bazie modelu powstało wiele bliźniaczo podobnych konstrukcji innych producentów, w tym hiszpański Seat Malaga i turecki Tofas Sahin.
Regata albo Regatta na niektórych rynkach (Szwecja, Ameryka Łacińska), znana również jako Strada na rynkach Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych, pojawiła się na rynku podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie w 1983 roku. Kanciasta, dostosowana do panujących wówczas trendów, sylwetka linią stylistyczną wpisywała się w gamę modelową włoskiego koncernu. Croma, Ritmo, Regata – wszystkie te auta wyróżniały się geometrycznymi kształtami i, niestety, nieporywającą stylistyką. De facto, Fiat Regata i Regata Weekend to odpowiednio wersja sedan i kombi… modelu Ritmo! Tyle, że na potrzeby samochodu rodzinnego płytę podłogową modelu Ritmo nieznacznie wydłużono.
Sylwetka auta wyróżniała się potężnymi kloszami reflektorów przednich, ogromną powierzchnią przeszkloną i zdecydowanym przetłoczeniem biegnącym wzdłuż całej długości karoserii. Płaska i pozbawiona jakichkolwiek urozmaiceń maska oraz równie „porywający” tył w pełni wpisywały się w filozofię auta praktycznego, ale niekoniecznie pięknego. Być może w latach 80-tych Regata mogła się podobać, ale niestety, z racji bardzo zdecydowanej, kanciastej sylwetki samochód bardzo szybko się zestarzał i stracił na atrakcyjności.
Kanciasta filozofia, której kultywowano w projekcie nadwozia, przeniosła się także do wnętrza auta. O ile sięgająca niemal do wysokości krawędzi fotela pasażera deska rozdzielcza, wykonana z twardych i ciemnych materiałów, oraz potężne koło kierownicy nieco raziły topornością, o tyle przestrzeń we wnętrzu, całkiem dobrze zaprojektowane fotele i pojemność bagażnika stawiały Regatę w czołówce najbardziej praktycznych samochodów tamtego okresu. Dokładając do tego bogate, jak na tamtejsze standardy, wyposażenie (elektryczne szyby, elektryczny szyberdach, centralny zamek, alarm, wspomaganie kierownicy, elektronicznie sterowany nawiew, czy CheckPoint, czyli pierwowzór komputera pokładowego) Regata okazywała się jedną z ciekawszych i lepiej wyposażonych propozycji na rynku.
Pod maską pracować mogła cała plejada benzynowych i wysokoprężnych jednostek napędowych. Regata 70, Regata 85, Regata 100 – wszystkie te przyrostki wskazywały na moc zamontowanych pod maską jednostek napędowych o pojemnościach od 1.3 l do 1.6 l. W ofercie znalazły się także jednostki o zapłonie samoczynnym – obie o prostej konstrukcji i mocach 58 KM (Regata D – silnik 1.7 l) oraz 65 KM (Regata DS. – silnik 1.9).
Przeprowadzona w 1986 roku modernizacja objęła nie tylko stylistykę nadwozia (nowe klamki drzwi, atrapa chłodnicy, zderzaki), ale także jednostki napędowe (pojawił się m.in. wtrysk paliwa i katalizator).
Regata to jeden z Fiatów, o którym wiele osób już zapomniało. Miłośnika włoskiej motoryzacji z pewnością takowa teza doprowadzi do furii, jednak nie oszukujmy się - mniejszy, tańszy i nie tak wyrafinowany technicznie Fiat 500 potrafił samodzielnie zasłużyć na miano auta kultowego bez większych trudności. A Regata? No cóż - nie wszystkie auta muszą stawać się kultowymi. I chyba dobrze, że tak jest...