Fiat Qubo - sześcienny pragmatyzm i fantazja
Mierzy niecałe 4 m długości, 173 cm wysokości i 172 cm szerokości. Lustrując go z boku i od strony klapy bagażnika ma się mieszane uczucia - wygląda komicznie i mimowolnie przywodzi na myśl turecką reklamę Peugeota 206 sprzed kilku lat. Figlarny, zadziorny i jakby wycięty żywcem z Peugeota 407 wlot powietrza intryguje i wzbudza jeszcze więcej wątpliwości. Niby jest ciekawy i nowatorski, ale gdzieniegdzie wydaje się być mocno przekombinowany.
Na pewno jest indywidualistą pełnym unikalności, ale czy jest praktyczny? Mówią i piszą o nim "pomysłowy do sześcianu", ale co to tak naprawdę oznacza? Fiat Qubo - nowatorski indywidualista będący jednocześnie idealnym towarzyszem na zatłoczonych ulicach wielkich metropolii, czy też desperacka próba znalezienia sobie niszy niezasiedlonej dotychczas przez nikogo?
Raz na jakiś czas pojawiają się auta, które udowadniają, że czasem projektanci i konstruktorzy pracujący przy deskach kreślarskich w największych studiach stylistycznych świata „spuszczani są ze smyczy”, niczym bohaterowie komedii „Hangover”. Ci sami wybitni inżynierowie wystukując linijkami rytm utworu „Who let the dogs out?” tworzą „cuda”, które później przyjmują równie cudaczne nazwy. Po włosku qubo, po polsku sześcian, zaś w każdym innym języku Fiat Qubo ma uosabiać prostotę, funkcjonalność, przestronność i wytrzymałość konstrukcji.
Przód, szczególnie masywny zderzak „na sterydach” i zawadiackie reflektory zachodzące do połowy długości maski, rozbudzają niepohamowaną sympatię do tego „malucha”. Napompowane błotniki, przesuwane wzdłużnie drzwi boczne oraz unosząca się wzwyż linia okien bocznych sprawiają, że auto wygląda jak… zabawka. Także nazwy niektórych opcjonalnych barw lakierów nawiązują raczej do baśniowych klimatów, a nie do poważnych aut. Ot choćby Błękitny Idealista, Różowy Gipsy czy Zielony Disco – wyobraźcie sobie taką terminologię w cenniku, np.: najnowszego BMW serii 5 czy Mercedesa Klasy E!
Specjaliści od marketingu Fiata zarzekają się, że Qubo to auto prorodzinne i skrojone idealnie do weekendowych wypadów za miasto. W teorii auto oferuje pięć pełnowymiarowych miejsc. Jednak jak zwykle w przypadku tak mikrych aut opcję podróży w pełnym składzie, z trzema dorosłymi osobami na tylnej kanapie, polecić można tylko najwytrwalszym. Choć i tak obiektywnie trzeba przyznać, że Fiat, biorąc pod uwagę rozmiary zewnętrzne, oferuje imponującą ilość miejsca w środku (rozstaw osi 251 cm). W standardowej konfiguracji bagażnik, jak na gabaryty auta, i tak uchodzić może za więcej niż wystarczający – 330 l. Po demontażu tylnych siedzeń do króciutkiego Fiata zmieści się, uwaga, aż 2.5 m3 bagażu (do linii dachu)!!!
Pod maską tego włoskiego cudeńka może pracować jeden z dwóch silników: prosty benzynowiec o pojemności 1.4 l i mocy 73 KM lub nowoczesny, wysokoprężny 1.3 Multijet w dwóch wariantach mocy (75 lub 95 KM). Jednostka benzynowa, nieco już wiekowa, na dobrą sprawę nie zapewni autu ani doskonałych osiągów, ani też niskiego zużycia paliwa – rozpędzenie auta do 100 km/h zajmie jej aż 16 s, a zużycie paliwa w mieście osiągnie bez problemu poziom 9 l/100 km.
Qubo ze słabszą jednostką wysokoprężną demonem prędkości także nie będzie (ponad 16 s do 100 km/h), ale przynajmniej bez problemu pokona 1000 km na jednym, 45-litrowym baku (producent deklaruje, że zużycie ON poza terenem zabudowanym wyniesie poniżej 4 l/100 km!). Bez wątpienia wynik mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie masa pojazdu – niemal 1300 kg.
Małe, miejskie autko powinno być nie tylko zwinne, ale i tanie. No chyba, że mamy na myśli auta klasy Premium, jak Mini One, czy Audi A1 – te mają być po prostu zwinne i ekskluzywne, tanie niekoniecznie. Jednak Fiat to nie BMW czy Audi – on powinien być i zwinny i tani. I jest, oczywiście do czasu. Za „przyzwoicie” wyposażoną wersję benzynową w konfiguracji Fresh przyjdzie zapłacić 40 tys. PLN. W cenie otrzymamy m.in. cztery poduszki powietrzne, ABS z EBD, wspomaganie układu kierowniczego, dwupłaszczyznową regulację kolumny kierowniczej oraz elektrycznie sterowane szyby przednie. Plus niepowtarzalny styl i nietuzinkowy charakter. Za klimatyzację niestety już trzeba dopłacić. Najdroższa w cenniku, wysokoprężna wersja Trekking, to już wydatek 67 tys. PLN! I tutaj owa „taniość” już się kończy.