Ferrari się ugina. Czy całkiem zzielenieje?
Producenci najsłynniejszych, sportowych wozów świata nie mają łatwego zadania. Otaczający ich, motoryzacyjny świat co rusz stawia nowe wyzwania. Klienci oczekują więcej mocy a przepisy zewsząd naciskają na niższą emisję spalin. Całość sprowadza się do tego, że czerwony bolid staje się zielony.
Konkurencja na rynku sportowych samochodów ciągle rośnie. Pojawiają się nowe modele, które swymi osiągami zapierają dech w piersiach. Między innym dlatego klienci włoskiej marki z Maranello oczekują, by nowe modele miały minimum 500 KM i na prędkościomierzu sięgały po magiczną granicę trzystu na godzinę. Przypomnijmy, że podstawowy model California posiada 460 KM a topowy 599 GTB ma 620 KM. Nie było by w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że każdy producent musi powoli przystosowywać się do norm ochrony środowiska.
Bezwzględne przepisy
Ostatnio modna tendencja do obniżania emisji CO2 wcale nie straciła na ważności. Wręcz przeciwnie, oprócz producentów rodzinnych aut, dosięga też twórców prawdziwych, rasowych wozów. Od roku 2012 aż 65% wypuszczonych na rynek modeli danego producenta nie może emitować więcej niż 120 gram CO2 na jeden kilometr. Czy to wyzwanie jest kłopotliwe dla Ferrari? Najoszczędniejszy obecnie model z włoskiej stajni emituje 299 gram CO2 na kilometr. Flagowy model z kolei zostawia za sobą już 490 gram CO2. Nie ma się czemu dziwić, skoro spalanie waha się między 14 a 21 litrów na sto kilometrów.
Niestety wspomniane przepisy nie omijają producentów, którzy na rynek wypuszczają stosunkowo niewiele egzemplarzy. Podołanie temu zadaniu ma tylko jedno rozwiązanie.
Ferrari ciche niczym Melex
Podobnie jak inni producenci w Europie również Ferrari zmierzać będzie drogą elektryczności. Wielkie koncerny samochodowe już od pewnego czasu przygotowują swych klientów na jazdę sportowym wozem bez specyficznego ryku silnika. Audi zaprezentowało ostatnio model R8 e-tron. Porsche rozwinęło hybrydowe Cayenne i przygotowują do podobnej operacji wszystkich wielbicieli modelu 911. Również Mercedes zelektryzował sportowy model SLS.
Jeszcze niedawno mogliśmy zobaczyć zaprezentowany model 599 GTB Floriano o hybrydowym napędzie. Bolid generuje w sumie 720 KM a napęd przenoszony jest za pomocą skrzyni biegów wyposażonej w dwa sprzęgła. Ta zielona odpowiedź na bezwzględne przepisy pozwala przyspieszać do 200 km/h w niespełna 10,4 sekundy.
Zagorzali wielbiciele marki byli pełni obaw, czy normy CO2 nie odbiorą piękna legendarnej marce z Maranello. Producent zapewnia jednak, iż Ferrari nadal pozostanie tak szybkie jak dawniej. Sposobem na obejście przepisów ma być także system „Start – Stop" oraz odłączane cylindry.
Ciągła walka o ochronę środowiska w obliczu innych zanieczyszczeń często przypomina walkę z wiatrakami. Niestety dosięga także pachnący benzyną świat motoryzacji. Oby nie sprawdził się scenariusz całkowitego wyparcia silników spalinowych. Wówczas bowiem niczym w niemym filmie toczyć się będą po ulicach wszelkie modele. Niestety dla przechodnia obojętne już będzie czy jest to Melex czy potężne Ferrari.