DOD GSE 580 - test wideorejestratora
Wideorejestratory zdobywają popularność w Polsce, a jednym z wiodących producentów jest kanadyjski DOD. Postanowiliśmy przetestować ich czarną skrzynkę - model GSE580.
Wideorejestratory kojarzą nam się głównie z Rosją i tamtejszymi absurdami na drogach. Takie sytuacje zdarzają się jednak i w Polsce, a przykładem choćby swego czasu "sławny" kierowca czarnego BMW X5, który zaatakował spokojnie jadącego kierowcę. Jeśli nie chcemy dać się oszukać czy naciągnąć, potrzebujemy z reguły twardych dowodów - takich jak nagrany film.
W sytuacji, w której ciężko określić, kto był sprawcą wypadku, z pewnością pomoże materiał dowodowy w postaci filmu. Unikniemy w ten sposób nieprzyjemnych starć w sądzie, w których każda ze stron widziała co innego i każda czuje się tak samo pokrzywdzona. W końcu o wiele trudniej dalej naginać rzeczywistość, kiedy nagranie jednoznacznie wskazuje przyczynę wypadku. W takich sytuacjach głównie sprawdzi się wideorejestrator, czy może bardziej czarna skrzynka, w postaci DOD GSE580.
Jakość wykonania
Na pierwszy rzut oka, DOD GSE580 wygląda jak chińskie tamagotchi, tyle że nieco przerośnięte. To oczywiście tylko pozory, bo produkt który aspiruje do miana samochodowej czarnej skrzynki musi być wykonany wręcz ekstremalnie solidnie - i tak też jest tutaj. Czarny, ziarnisty plastik jest gruby i bardzo sztywny. Kolejne panele są dobrze spasowane i nawet jeśli chcemy powyginać obudowę to raz, że raczej nam się to nie uda, a dwa, że nic tu też nie skrzypi. Takie solidne wykonanie może świadczyć o wysokiej wytrzymałości urządzenia, a to należy tylko chwalić.
Na przednim panelu znajdziemy obiektyw kamery, o którym później, ale także przełącznik trybu nocnego i automatycznego. Na jednym boku znalazły swe miejsce port HDMI i mini US; na drugim złącze zasilania, a pod spodem slot kart SD. Producent mówi o kartach microSD, ale takich użyjemy tylko ze stosownym adapterem. Jakiego standardu byśmy nie wybrali - DOD obsługuje karty SDHC o pojemności do 32 GB. Rejestrator działa w temperaturach od -10 stopni Celsjusza do 70 stopni Celsjusza i przy wilgotności powietrza rzędu 10-80%. Przetrwa nawet w amazońskiej dżungli, ale na kole podbiegunowym trzeba będzie uważać.
Funkcje
Wygląd zewnętrzny staje się sprawą drugorzędną, kiedy przychodzi do wnętrza. DOD GSE580 nie porywa wyglądem, ale jeśli przyjrzymy się jego podzespołom, to od razu widać, że nie jest to pierwszy lepszy rejestrator trasy.
Rejestrator jazdy to przede wszystkim kamera, a więc układ optyczny to najważniejszy z podzespołów. Obraz rejestrowany jest na 5-megapikselowej matrycy CMOS, a trafia na nią poprzez szerokokątny obiektyw, którego zasięg widzenia to 120 stopni w poziomie.
Materiał wideo zapisywany jest w formacie Full HD (1080p) z prędkością 30 klatek na sekundę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać opcję 720p czy 480p – w ten sposób zwiększymy długość zapisywanego filmu, ale kosztem jakości obrazu. W trybie 720p liczba klatek wzrośnie do 60 klatek na sekundę, dzięki czemu nie umkną nam nawet wydarzenia, które działy się bardzo szybko. Ważnym aspektem rejestracji filmów jest fakt, że nagrywanie filmów w 1080p nie jest sztucznie skalowane, jak to ma miejsce w dużo tańszych urządzeniach. W trybie automatycznym, DOD automatycznie przełączy się na tryb podczerwony i nawet przy słabym świetle nie przestanie nagrywać.
Oczywiście, jeśli uznamy, że wideorejestrator powinien pracować cały czas w tym trybie, wybierzemy go przełącznikiem z przodu obudowy. Przejdźmy do kwestii czarnej skrzynki. Jak łatwo się domyślić, rejestracja całej trasy w Full HD zajęła by dobre kilkadziesiąt gigabajtów pamięci, a wiązałoby się to dodatkowo z koniecznością ciągłego wymieniania kart SD. Rozwiązanie to niepraktyczne i kompletnie bez sensu, dlatego też możemy wybrać okres czasu jaki chcemy rejestrować – domyślnie będzie to 45 minut. Przekładając to na realne zastosowanie, rejestrator działa cały czas, jednak przechowuje jedynie ostatnie 45 minut, oczywiście jeśli pozwala na to nasza karta SD. Jeśli więc dojdzie do nieszczęśliwego wypadku – wszystko jest nagrane, choć kosztem pięknych widoków widzianych 100 kilometrów wcześniej.
Ciekawą funkcją jest również wykorzystanie czujnika przeciążeń do ochrony danych. Jeśli odnotuje on gwałtowne przyspieszenie w którąkolwiek stronę – przygotuje całe urządzenie tak, by żadne dane nie zostały utracone. Dodatkowo, GSE580 posiada wbudowany moduł GPS, działający wespół z rejestratorem wideo; wiemy dokładnie gdzie i jak jechaliśmy – i na mapie, i na wideo. Wszystkie materiały możemy oznaczyć datą i godziną, a także dodatkowym tekstem, jak np. numerem rejestracyjnym naszego pojazdu.
Na koniec przyjrzyjmy się funkcjom parkingowym, bo i takie się tu też znalazły. DOD GSE580 posiada bowiem czujnik ruchu, który może aktywować kamerę. Zadziała to więc jak swego rodzaju kamera przemysłowa –jeśli ktoś przypadkiem zarysuje nasz samochód i odjedzie, nadal jest szansa na odnalezienie sprawcy, oczywiście jeśli udało się zarejestrować numer rejestracyjny nieuważnego kierowcy. Wszystkie nagrane materiały możemy przeglądać na 2-calowym wyświetlaczu LCD, który może jest zbyt ciemny, by był widoczny w pełnym słońcu, ale wystarcza do podejrzenia materiału w cieniu. Bateria to litowo-jonowe ogniwo 1300 mAh, która wystarczy na kilka godzin rejestracji, ale w dłuższych podróżach lepiej podłączyć go do gniazda zapalniczki za pomocą dołączonego kabla. Ów kabel ma aż 4 metry, więc nawet jeśli chcemy go pociągnąć z bagażnika – droga wolna.
Prawdziwa czarna skrzynka?
DOD GSE580 to bez wątpienia sprzęt wysokiej klasy. Charakteryzuje się odpowiednią wytrzymałością i odpornością na warunki atmosferyczne, dzięki czemu z powodzeniem może pełnić funkcję samochodowej czarnej skrzynki.
Rejestrowany obraz to filmy jakości FullHD, na których zauważymy wiele szczegółów rejestrowanych z szybkością równą nawet 60 klatek na sekundę. Dodatkowe funkcje są równie przydatne, jak te podstawowe i właściwie jedynie cena może z lekka odstraszać.
DOD GSE580 widnieje bowiem w sklepach z ceną w granicach 1400 złotych, a to raczej dużo jak na akcesorium do samochodu. W zamian dostajemy jednak sprzęt, który może się zwrócić jeśli dzięki niemu złapiemy kierowców, którzy lubią porysować inne samochody na parkingu, tudzież dostarczymy niezbitych dowodów ubezpieczycielowi po poważniejszym wypadku.
Czy faktycznie warto? Myślę, że każdy powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie indywidualnie, ale DOD GSE580 to na pewno sprzęt wart uwagi.
Za udostępnienie sprzętu do testów dziękujemy sieci sklepów SpyShop. DOD GSE580 znajdziecie tam za 1399 złotych.
Redaktor