Co było pierwsze - opona czy auto?
Bez tego wynalazku motoryzacja wyglądałaby dziś całkiem inaczej. Nie pasjonowalibyśmy się rajdami, Formułą 1, gładkimi jak stół autostradami a nawet lotnictwo mogłoby przybrać inny charakter. Wszystko to dzięki temu, iż ktoś wpadł na pomysł, by do kawałka gumy czy kauczuku wpompować odrobinę powietrza. Obojętnie czy mówimy o rowerach, samochodach czy samolotach, opony odgrywają prawie najważniejszą rolę. Ale zacznijmy od początku.
Wszystko zaczęło się ponad 160 lat temu. Wtedy to Brytyjczyk William Thomson zapragnął ułatwić życie sobie i innym. Opatentował technologię wpompowania powietrza do gumy. Jako, że transport rozwijał się niestrudzenie, pomyślał, iż można by drewniane koła u wozów uzbroić w znaną dziś oponę. Niestety konstrukcja ta była zbyt słaba a rowery prawie nie znane, więc pomysł i chęć spaliły na panewce.
Druga szansa pojawiła się, kiedy to znany wszystkim John Dunlop, zdenerwowany hałasem jaki robił jego syn jeżdżący po podwórku tricyklem na twardych kołach wpadł na genialny pomysł. Na żelazne koła nałożył konstrukcję z płótna wzmocnionego gumą. W ten sposób stał się on wynalazcą pneumatycznej opony. W 1888 roku opatentował oponę oraz kauczukową dętkę wyposażoną w zawór. Jazda dzięki temu stała się szybsza i o wiele cichsza niż do tej pory.
Potrzeba matką wynalazków – brzmi znane przysłowie. Nie inaczej było i w przypadku opon. Kolarze startujący już na pompowanych oponach, podczas jazdy na mokrej nawierzchni niejednokrotnie ulegali groźnym wypadkom. Jako pierwszy problem zauważyła firma Continental z Hanoweru. W ten właśnie sposób na rynku pod koniec XIX wieku pojawiła się pierwsza opona wyposażona w bieżnik.
Postęp techniczny szedł na przód, transport przybierał najróżniejsze formy ale w jednej chwili dla pionierów ogumienia takich jak niemiecki Continental, brytyjski Dunlop, francuski Michelin czy włoski Pirelli otworzyły się nowe horyzonty. Za oceanem firma Goodyear zaprezentowała oponę, która w połączeniu ze specjalną felgą może być łatwo montowana i wymieniana. Pomysł ten podpatrzył Henry Ford a na skutki nie trzeba było długo czekać. W 1908 roku pojawił się Ford Model T wyposażony w opony firmy Goodyear. Firmy oponiarskie ujrzały nagle swoją świetlaną przyszłość. Świat motoryzacji nabrał powietrza.
Samochody, których na drogach pojawiało się coraz więcej zaczęły wyznaczać drogę producentom opon. Zauważono, iż w zależności od nawierzchni auto zawsze zachowuje się inaczej. Prowadzono coraz zacieklejsze prace nad profilami opon a czasy światowych wojen jeszcze bardziej napędziły oponiarskie rozwiązania. W 1938 roku w zaśnieżonej Austrii po raz pierwszy zaprezentowano zimowe opony wyprodukowane przez firmę Semperit.
Coraz więcej szybkich samochodów, coraz więcej kierowców to oczywiście coraz więcej potrzeb związanych z bezpieczeństwem. Kolejne dziesięciolecia przyzwyczaiły nas do odróżniania opon letnich od zimowych a koncernom oponiarskim nadały dodatkowego pędu. W ten oto sposób pionierskie firmy wspomniane na wstępie jak Pirelli, Michelin, Dunlop czy Continental, wykorzystując stale rozwijającą się motoryzacje przetrwały do dziś jako prawdziwi, oponiarscy potentaci.
W obecnych czasach jesteśmy świadkami jak po ponad 160 latach powietrze uchodzi z kół zastępowane innymi technologiami. Mamy jednak jeszcze możliwość zastanawiać się nad ciekawą historią ogumienia za każdym razem, gdy przyjdzie nam dopompować opony w naszym samochodzie.