BMW 3 E21 - zalążek legendy
To niesamowite jak nieodpowiednia klientela może popsuć wizerunek marki. To niedorzeczne jak starania utytułowanej i bezsprzecznie jednej z najbardziej spektakularnych marek na świecie mogą zostać zniweczone przez grupę ludzi, która z pięknego i doskonałego pod wieloma względami auta czyni tunningowy obiekt... kpin.
BMW w serii 3 zbyt wielu „wpadek” nie zaliczyło. Niestety, bardzo sportowy wizerunek marki paradoksalnie obrócił się częściowo przeciwko producentowi z Monachium. Tylny napęd, agresywna stylistyka i mocne silniki oprócz miłośników zdrowych motoryzacyjnych emocji przyciągnęły także rzeszę… nieodpowiedzialnych kierowców, którzy z doskonałego pojazdu starali się uczynić „ulicznego dragstera”. Tunning optyczny daleki od profesjonalnego oraz agresywny i nieodpowiedzialny styl jazdy sprawił, że „trójka” zaczęła być uosabiana z takimi właśnie kierowcami. Niestety niesłusznie. Bo de facto stanowią oni zaledwie odsetek promila całości. A jednak oni odcisnęli swe piętno najbardziej.
Stereotypy czynią życie jeszcze trudniejszym, niż jest ono w rzeczywistości. Tak jak nie każdy ze 176 mln obywateli Pakistanu jest terrorystą, tak też nie każdy właściciel BMW jest „łysym dresem, który pali gumy na każdych światłach”. Szkopuł w tym, że stereotypy niestety mają zdecydowanie większą siłę przebicia niż rzetelne fakty i bardzo łatwo podtrzymywać je przy życiu, podczas gdy ich skuteczne obalenie graniczy niemal z cudem. Bo zawsze tak było i nadal niestety tak jest, że jedno potknięcie czy też drobne niepowodzenie potrafi skutecznie przyćmić pasmo wielu sukcesów i zwycięstw.
Modele serii 3 BMW od lat cieszą się uznaniem fanatyków motoryzacji. Tylny napęd, sportowa charakterystyka, mocne, dynamiczne i doskonale brzmiące jednostki napędowe, wnętrze całkowicie podporządkowane kierowcy – no cóż, w aucie tego typu nie sposób czuć się nieswojo.
Koncepcja „średniaka” BMW narodziła się znacznie wcześniej niż w latach 70-tych XX wieku, ale to właśnie wtedy, w 1975 roku, po raz pierwszy oczom świata zaprezentowano BMW serii 3, oznaczone fabrycznym kodem E21. Produkowane w latach 1975 – 1983 auto występowało w dwóch wersjach nadwoziowych: dwudrzwiowy sedan o kipiącej dynamiką sylwetce oraz wyprodukowane zaledwie w liczbie 4.5 tys. egzemplarzy stylowe cabrio sygnowane logiem BAUR.
O sukcesie rynkowym modelu niech świadczą liczby: łącznie na rynkach europejskim, amerykańskim i azjatyckim sprzedano blisko 1.4 mln egzemplarzy modelu, co czyni tego dwudrzwiowego sedana z Monachium jednym z najpopularniejszych modeli niemieckiej marki (w latach 70-tych i 80-tych).
Pod maską „trójki” pracować mogły tylko i wyłącznie benzynowe czterocylindrowe lub sześciocylindrowe jednostki napędowe o pojemnościach od 1.6 l do 2.3 l (oznaczenia 315, 316, 320 R4 i R6 oraz 323i). Potocznie o E21 mówi się „rekin”. Genezy tej nazwy nie trzeba się nazbyt długo doszukiwać – ścięty na kształt nosa rekina przód auta mówi sam za siebie. Niestety, agresywna stylistyka auta nie do końca szła w parze z możliwościami montowanych pod maską jednostek napędowych. Najsłabsza, oznaczona symbolem 315, zapewniała autu mizerne osiągi – 76 KM umożliwiało rozpędzenia auta do „śmiesznych” 154 km/h. Najmocniejsza, oznaczona symbolem 323i, generująca 145 KM, czyniła z niewielkiego sedana wystarczająco dynamiczny środek lokomocji, choć na pewno nieprzystający do agresywnej stylistyki nadwozia. Za to niewielka masa własna, napęd na tylną oś oraz doskonały rozkład mas sprawiały, że BMW E21 zimą stawało się doskonałym źródłem najczystszych motoryzacyjnych emocji.
Seria E21 zapoczątkowała jeden z najpiękniejszych rozdziałów w dziejach monachijskiej marki. Wraz z nastaniem roku 1975 narodziła się legenda, która trwa po dziś dzień i z każdą kolejną generacją ewoluuje ku perfekcji.