Alfa Romeo GT - ach ta Włoszka...
Kto produkuje najbardziej niezawodne auta w skali globu? Można by się nieco posprzeczać o to czy wybrać Niemców, czy też Japończyków, ale ostatecznie wypadałoby przyznać rację najbardziej zapracowanej nacji na świecie. Za to na pytanie kto produkuje najpiękniejsze maszyny na świecie, chyba nikt nie śmiałby wątpić w kunszt Włochów!
Owszem, francuskie maszyny także nieźle wyglądają, ale od tego, co wychodzi spod skrzydeł Bertone czy Pininfariny, dzielą je lata świetlne. Ot, choćby Alfa Romeo GT – na rynek wjechała 8 lat temu (w 2003 roku), a nadal wygląda przyzwoicie. Owszem, macki bestialskiego czasu tu i ówdzie dają o sobie znać, ale styl, ten niepowtarzalny włoski styl, z czasem wydaje się być nawet dojrzalszy.
Model GT zbudowano na płycie podłogowej Alfy 156. Samochód jest długi (blisko 4.5 m), dość szeroki (niemal 1.8 m) i, jak na sportowe coupe przystało, bardzo niski (1.4 m). Niewielka wysokość oraz niemal płaskie położenie szyby przedniej sprawiają, że przy wsiadaniu nie trudno o uraz łuku brwiowego – można omyłkowo być wziętym za nienajlepszej klasy boksera. Rozstaw osi wynoszący blisko 2.6 m sprawia, że na tylnych siedzeniach także mogą zasiąść pasażerowie i Alfa będzie w stanie przewieźć nawet małą rodzinkę lub grupę przyjaciół, tym bardziej że bagażnik pomieści aż 320 litrów. Jednak mocno opadająca linia dachu i sposób wsiadania przez przednie drzwi (typowy raczej dla starego, poczciwego Fiata 126), mogą uszczuplić grono naszych znajomych o tych podróżujących właśnie na tylnych siedzeniach. W praktyce raczej nikt nie uzna podróży w takich warunkach za wiele lepszą, niż podróż indyjską koleją z Bombaju do Kalkuty.
Wnętrze jest niemal żywcem przeniesione z modelu 147 – tak jakby ktoś wyciął kokpit z kompaktowej Alfy i wszczepił go w rasowe coupe. O ile stylistka nadwozia dość dzielnie broni się przed pazurem czasu, o tyle wnętrze przegrywa z kretesem. Piękne zegary ukryte w stylowych tubach to jedyny akcent wnętrza, który można jeszcze obecnie uznać za atrakcyjny. Projekt konsoli środkowej, z komicznie wyglądającym zestawem audio, nietypowa ergonomia (rozplanowanie niektórych przycisków) oraz materiały wykończeniowe i ich spasowanie niestety odstają już od panujących standardów. Dobrze, że fotele przednie nie dość, że świetnie wyglądają, to jeszcze doskonale spełniają swoje zadanie podczas szybkich zabaw na krętych górskich drogach. A bez wątpienia Alfa Romeo GT wyposażona w mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu Q2 do takich wypraw została stworzona.
Twardo zestrojone zawieszenie, bezpośredni układ kierowniczy i wspomniany mechanizm Q2 sprawiają, że model GT prowadzi się jak po sznurku. Pewnie wchodzi w każdy zakręt i równie pewnie z niego wychodzi bez niepokojącej tendencji do zarzucania tyłem, czy też wyjeżdżania przodem auta na zewnątrz łuku. Prawie jak auto tylnonapędowe – to zasługa Q2, jednego z najlepszych wynalazków Alfy ostatnich lat.
Pod maską jak zwykle silniki benzynowe o pojemnościach: 1.8, 2.0 i 3.2 l. Szczególnie ostatnia jednostka dostarcza wrażeń – 240 KM i nieco ponad 6.5 s do setki to wartości typowe dla wściekle sportowych aut spod znaku GTI. Jednak rachunek pod dystrybutorem wyzwoli także wściekłość, ale w nas – auto przy dynamicznej jeździe spokojnie „połknie” 20 i więcej litrów na każde 100 km!
Dlatego też w cenniku pojawiła się także oferta dla oszczędnych – zresztą dużo tańsza od opisywanej powyżej V6. W dodatku pracująca w technologii common rail! Diesel?! Jeszcze nie tak dawno diesel pod maską auta sportowego czy coupe wyzwoliłby niepohamowaną agresję u niejednego alfomaniaka. Ale czasy się zmieniły, a nowoczesne diesle dzięki potężnym momentom obrotowym mogą zapewnić nie tylko doskonałe osiągi, ale i ekonomiczną eksploatację. Szczególnie ten pod maską GT – 1.9 MultiJet o mocy 150 KM dostarcza ponad 300 Nm momentu obrotowego już przy 2 tys. obr./min. To wystarczy, by pierwszą setkę osiągnąć po 9 sekundach i maksymalnie rozpędzić się do niemal 210 km/h. Ok., ponad 9 s do setki to wynik mało sportowy, ale zużycie oleju napędowego na poziomie 8 l wobec 20 l benzyny w przypadku silnika V6 o pojemności 3.2 l także sportowych aspiracji nie zdradza. Mit mocarnego i zachłannego sportowca zrodził się chyba w Stanach Zjednoczonych, gdzie paliwo jeszcze 20 lat temu było dużo tańsze niż mleko. W obliczu galopujących cen na stacjach paliw diesel pod maską auta sportowego z pewnością zrekompensuje drobne niedostatki mocy – w końcu pokonanie 100 km za 35 PLN zamiast 90 PLN robi różnicę!
Alfa Romeo GT to auto piękne, ciekawe i z pewnością warte zainteresowania. Jednak 8 lat to już zdecydowanie za dużo. Dlatego jeszcze bardziej cisną się na usta słowa: „Czekamy na następcę!”