Złomowanie auta – ile da się odzyskać?
Chociaż złomowanie pojazdu to dla większości ostateczność, to nadal sposób na pozbycie się niesprawnego samochodu bez konieczności prowadzenia sprzedaży. Ile pieniędzy można odzyskać?
Nieważne, w jakim stanie jest samochód, prawie zawsze da się sprzedać go na części i wyciągnąć chociaż część pieniędzy z czegoś, co nie nadaje się już do eksploatacji. Być może dlatego chętnych do złomowania nie ma tak wielu, a przecież na tym też można coś zyskać.
Taka sytuacja nie bierze się znikąd – jeśli samochód jeździ o własnych siłach lub nawet jeśli nie jeździ, ale nieźle wygląda, to kupiec z reguły się znajdzie i sam zajmie się sprzedażą części.
Spójrzmy jednak, czy złomowanie nie jest może lepszą alternatywą.
Za złomowanie już nie dopłacamy
Do 2015 roku złomowanie auta było dla właściciela kosztem i prawdopodobnie to sprawiło, że większość kierowców wolała sprzedać samochód w całości, na części, czy nawet pozwolić, żeby stał się częścią krajobrazu, byle nie dopłacać.
Wyjątkiem były tylko samochody, które dla stacji demontażu pojazdów (SDP) były wartościowe. To dlatego, że właściciel auta musiał wnieść opłatę recyklingową w wysokości 500 zł, a często pieniądze, które dostałby za oddanie samochodu na złom, nie pokrywały nawet tej opłaty.
Obecnie oddanie samochodu do SDP przypomina oddanie każdego innego materiału na złom. Nie ma opłat, dostajemy pieniądze zgodnie z cennikiem.
Ile za złomowanie samochodu?
Za pieniądze z SDP raczej sobie nie ułożycie życia. Stacja musi zdemontować pojazd i nie każdy element jest złomem, więc za auto ważące ponad tonę dostaniemy około 250–500 zł. Większość stacji sama odbiera pojazd, więc nie trzeba płacić za jego transport.
Sposobów na wycenę jest kilka. Niektóre stacje wycenią samochód na podstawie samych zdjęć, inne wyślą pracownika do oględzin na żywo, a jeszcze inne oferują usługę z odbiorem samochodu i ważą go u siebie.
Wycena uwzględnia, że pewien procent masy nie jest złomem (zazwyczaj ok. 20 proc.) i zapłacą za resztę wg stawki za kilogram, czyli ok. 20–60 groszy – zależnie od potencjalnego zysku SDP. Ważne, żeby auto na wadze było kompletne, ale umownie za takie uznaje się pojazd mający 90 proc. wagi z dowodu rejestracyjnego.
Co jeśli samochód jest niekompletny?
Na niekompletnym pojeździe stacja zarabia mniej, więc za każdy kilogram poniżej 90 proc. masy z dowodu rejestracyjnego stacja odlicza nawet 1 zł za kilogram. Wszystko jednak zależy od modelu, rocznika, wielkości auta oraz brakujących podzespołów. Przykładowo, brak kanapy raczej nie będzie miał wpływu na wycenę, ale już brak silnika całkiem spory. W przypadku niektórych modeli znaczenie mają nawet fotele, lampy czy szyby, więc nie ma tu jednej reguły.
Może być i tak, że za niekompletny samochód nie dostaniemy nic, ale czasem nadal warto to zrobić. Kilka części moglibyśmy sprzedać osobno i być może dostać za nie nawet więcej niż za złomowanie auta, z kolei oddanie wraku pozwoli nam wyrejestrować pojazd i tym samym pozbyć się konieczności opłacania polisy OC.
Sam demontaż pojazdu poza SDP lub warsztatem samochodowym jest niedozwolony i podlega surowym karom.
Z czym do SDP?
Brak ważnego OC nie jest przeszkodą w złomowaniu, ale Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wystawi za to "opłatę dodatkową" właścicielowi za przerwę w opłacaniu OC.
Jeśli już zdecydujemy o oddaniu samochodu do SDP, należy przekazać razem z samochodem tablice rejestracyjne, dowód rejestracyjny i kartę pojazdu, jeśli była wydana. W przypadku braku tych dokumentów należy napisać o tym oświadczenie. Sama umowa oddania pojazdu wygląda tak samo, jak zwykła umowa kupna-sprzedaży.
Redaktor