Zjeżdżasz z autostrady, ale nie masz czym zapłacić - co możesz zrobić?
Taka sytuacja może zdarzyć się każdemu: dojeżdżamy do bramki, by uiścić opłatę za autostradę, lecz nagle okazuje się, że zapomnieliśmy portfela, nie mamy gotówki lub karta płatnicza nie działa. Przyczyn może być wiele. Jak postąpić w takiej sytuacji? Przede wszystkim nie tracić głowy i liczyć na dobrą wolę innych osób.
Bramki płatnicze to zmora polskich autostrad. Dodatkowe utrudnienie często wiążące się z przymusowym postojem w podróży. Dopóki jednak mamy pieniądze, wszystko przebiega względnie gładko. Gorzej, gdy podjeżdżamy do okienka i nagle okazuje się, że portfel gdzieś zniknął lub zabrakło pieniędzy na koncie. Większości rozsądnych i zapobiegliwych obywateli taka sytuacja zapewne wydaje się mało prawdopodobna, ale sam znam kilka osób, którym się to przytrafiło. Jak sobie poradziły?
Każdy popełnia błędy, więc zachowaj spokój i licz na innych
Problemy z płatnością mogą przydarzyć się każdemu. To jeszcze nie przestępstwo – pod warunkiem, że nie uciekniemy z miejsca, niszcząc przy okazji szlabany. Warto więc podejść do tematu na chłodno, przeprosić obsługę za niedogodności i poszukać rozwiązania.
Czasem wystarczy zjechać na bok i zrobić szybki przelew lub zadzwonić do banku. A jeśli jesteśmy blisko domu, poprosić kogoś bliskiego, by przywiózł nam pieniądze. To czasochłonna operacja, ale cóż, bywa, że nie ma innego wyjścia. Wiele zależy jednak od konkretnego przypadku i regulaminu zarządcy drogi.
Dla przykładu: w paragrafie IV Regulaminu autostrady A1 Amber One możemy przeczytać, że: "…w sytuacji braku możliwości wniesienia opłaty z powodu braku posiadania akceptowanego środka płatniczego, kierujący pojazdem jest zobowiązany do zgromadzenia we własnym zakresie środków niezbędnych do uiszczenia opłaty".
Nie jest to jednak jedyna możliwość: "Jeżeli zostaną wyczerpane możliwości zgromadzenia środków, w bardzo wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach operator może zadecydować o zastosowaniu szczególnej procedury płatności odroczonej".
W skrócie wygląda to tak, że przedstawiamy dokument tożsamości, pracownik obsługi spisuje dane, a my musimy podpisać zobowiązanie do uiszczenia opłaty w określonym terminie – najczęściej do 7 dni. Gorzej, gdy nie mamy ani pieniędzy, ani dokumentów – wówczas sprawa najczęściej kończy się wezwaniem policji. Wszystko zależy jednak tak naprawdę od dobrej woli obsługi. Jeśli traficie na wyrozumiałą osobę, sprawa zakończy się raczej "bezboleśnie".
Automatyczny pobór opłat, a brak pieniędzy na koncie
Współcześnie coraz więcej osób korzysta z aplikacji takich jak np. AmberGO pozwalających na szybszy przejazd przez bramki za sprawą automatycznego poboru opłat. Wystarczy zarejestrować się w systemie, podając dane pojazdu, swoje dane oraz dodać środek płatniczy.
Potem nie pozostaje nic innego jak korzystać z usługi. Zasada działania jest prosta – kamery odczytują numery rejestracyjne pojazdu – jeśli te widnieją w bazie AmberGO, szlaban otworzy się automatycznie, a odpowiednia kwota zniknie z naszego konta. Pytanie - co stanie się, gdy na koncie zabraknie pieniędzy?
Odpowiedź jest prosta – zjedziemy z autostrady, ale usługa zostanie zablokowana. Powstanie debet, który zostanie wyrównany, gdy tylko środki ponownie pojawią się w waszym banku. Jeśli tak się nie stanie, operator z pewnością skorzysta ze szczegółowych danych w aplikacji i prędzej czy później uruchomi procedurę windykacyjną.
Zapominalscy w żadnym z przypadków nie są więc skazani na porażkę. Najlepiej jednak robić wszystko, by uniknąć takich sytuacji. Szczególnie teraz, w czasach gdy płatności można realizować naprawdę na wiele sposobów.