Zimowy poradnik przezornego kierowcy
Zimowe warunki drogowe - duży mróz, gołoledź, oblodzona nawierzchnia, padający śnieg, zaspy na drogach - należą do najbardziej nielubianych przez większość kierowców. Co jednak nie oznacza, że nie można sobie z nimi poradzić, nie narażając siebie, naszych bliskich, ani innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo.
Wcale jednak nie zima, a letnie miesiące należą do najbardziej tragicznych na polskich drogach. Zimową porą wielu kierowców po prostu znacznie zwalnia, co się wiąże z tym, że w razie jakiegoś zdarzenia drogowego jego następstwa są dużo mniejsze.
W zimowe miesiące natomiast dochodzi do zdecydowanie największej liczby stłuczek, które wprawdzie nie pociągają za sobą ofiar w ludziach, ale potrafią dość mocno nadszarpnąć nasz budżet domowy. Równie mocno drenujące nasz portfel potrafią być przeróżne usterki, których część również częściej przydarza się, gdy za oknem biało, a słupek rtęci jest grubo poniżej zera. Warto zatem przyswoić sobie kilka najważniejszych porad, dzięki którym okres zimowy spędzony za kierownicą wcale nie musi nam się źle kojarzyć.
Przygotowanie do zimy
Choć mamy już połowę grudnia, za oknami wciąż aura bardziej jesienna niż zimowa. Nie oznacza to jednak, że zima o nas zapomniała. Warto więc poświęcić trochę czasu na właściwe przygotowanie naszego samochodu do tej pory roku, zwłaszcza, że nie musi to wcale oznaczać dużego nakładu finansowego.
Chyba najważniejszą czynnością, którą należy przeprowadzić przed zimą, jest wymiana ogumienia na zimowe. Choć są kierowcy, którzy poruszają się cały rok na letnich oponach bądź tzw. całorocznych, i nic im się nie dzieje, to jednak w sytuacjach niebezpiecznych opony zimowe zdecydowanie lepiej pomogą wyjść z opresji. Pamiętajmy przy tym, że opona zimowa, aby najlepiej spełniała powierzone jej zadanie, powinna posiadać bieżnik o głębokości nie mniejszej niż 3,5-4 mm. Zimą równie ważne jak opony są hamulce. Równomierny rozkład siły hamowania, zwłaszcza na śliskiej nawierzchni, może uchronić nas przed wpadnięciem w niekontrolowany poślizg.
Warto również dokładnie przyjrzeć się wycieraczkom. Zimą będą one miały zdecydowanie więcej pracy, więc może warto jeszcze teraz wymienić pióra wycieraczek. Bezwzględnie należy przejść już na zimowy płyn do spryskiwaczy. Jeśli w zbiorniczku mamy jeszcze letni, jak najszybciej zużyjmy go (przynajmniej w części) i uzupełnijmy zimowym.
Dobrze przed zimą zabezpieczyć nadwozie naszego auta. Dokładne umycie i nałożenie dobrego środka konserwującego pozwoli lepiej znieść różnego rodzaju opady atmosferyczne oraz częste spore wahania temperatury.
Posiadając starsze auto, warto także sprawdzić stan akumulatora. Sami tego raczej nie zrobimy, lepiej powierzyć tę czynność mechanikowi, podobnie jak np. sprawdzenie temperatury zamarzania płynu chłodzącego. Samodzielnie możemy natomiast podładować akumulator. Nawet nowy dobrze jest podłączyć do prostownika przed falą większych mrozów (profilaktycznie raz do roku). Jest szansa, że nawet przy największych mrozach, silnik ani razu nie odmówi nam posłuszeństwa.
Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
Nawet najlepiej przygotowany samochód nie zapewni nam bezpieczeństwa, jeśli sami o to nie zadbamy. Ze śliską nawierzchnią przegramy nawet wyposażeni w dobre opony zimowe czy najnowocześniejszą technologię. Dlatego tak ważny jest zdrowy rozsądek zimową porą za kierownicą, ostrożne obchodzenie się z pedałem przyspieszenia i znacznie wcześniejsze reagowanie na to, co dzieje się na drodze.
Dlatego najważniejszym przykazaniem bezpiecznej jazdy zimą jest dostosowanie naszej prędkości do panujących na drodze warunków. Im droga bardziej śliska, tym nasza prędkość powinna być niższa. Nawet, gdy będzie to oznaczać, że do celu naszej podróży dotrzemy spóźnieni. Pamiętajmy przy tym, że czarny asfalt, wcale nie musi oznaczać idealnie suchej nawierzchni. Warto więc przy rozsądnej prędkości, gdy dookoła pusta droga, sprawdzić, jak nasze auto zachowuje się przy nieco mocniejszym wciśnięciu hamulca.
Poza zmniejszeniem prędkości powinniśmy zwiększyć odległość od jadących przed nami pojazdów. Śnieg, a zwłaszcza lód na drodze oznacza znacznie dłuższą drogę hamowania, nawet przy niższych prędkościach.
− Zwłaszcza zimą powinniśmy patrzeć daleko i przewidywać dalsze działania. Jak najczęściej powinniśmy też toczyć się na "luzie", czyli biegu jałowym, ponieważ jest to najbezpieczniejszy sposób wytracania prędkości. Przy ewentualnej utracie stabilności, mocniej wcisnąć hamulec, uruchamiając w pełni ABS. Wielu kierowców powyższy tekst uzna za herezję, lecz warto sprawdzić to w bezpiecznych warunkach i przekonać się, że wciśnięcie sprzęgła działa rewelacyjnie zwłaszcza na śliskich nawierzchniach − mówi Radosław Jaskulski, instruktor SKODA Auto Szkoła.
Unikajmy także gwałtownych ruchów kierownicą. Nagła zmiana kierunku jazdy może wprowadzić nasze auto w niekontrolowany poślizg. Dlatego przed skrętem najpierw wytraćmy prędkość i dokonajmy redukcji przełożenia. Unikajmy ponadto jazdy na zbyt wysokich obrotach, gdyż to również może zwiększyć ryzyko poślizgu. − Podczas jazdy starajmy się jechać na jak najwyższym biegu, np. z prędkością 60 km/h już na piątym bieg. Poprawi to bezpieczeństwo i stabilność samochodu, ponieważ dodanie gazu nie spowoduje zerwania przyczepności, a "zdjęcie nogi z gazu" nie doprowadzi do poślizgu tylnych kół − tłumaczy Radosław Jaskulski.
Często bagatelizowana przez cały rok zasada ograniczonego zaufania w zimowe miesiące nabiera szczególnego znaczenia. Skoro jeździmy ostrożniej, by uniknąć poślizgu, oczekujemy tego samego od pozostałych kierowców. Niestety nie każdy jest równie odpowiedzialny na drodze, a zimą nawet drobna chwila nieuwagi może skończyć się, jeśli nie tragicznie, to na pewno nieprzyjemnie.
Ekojazda zimą
Choć zużycie paliwa zimą wzrasta z różnych względów, nie oznacza to jednak, że nie możemy nic zrobić, by spalanie to ograniczyć. Wszystkie zasady ecodrivingu sprawdzają się również przy minusowych temperaturach, podczas jazdy na śniegu czy lodzie. Zimą jednak niektóre z nich nabierają szczególnego znaczenia, gdyż oprócz oszczędności dla naszego portfela zwiększają nasze bezpieczeństwo.
Do takich zasad należy z pewnością przewidywanie, co nas czeka, nie za kilka, kilkanaście metrów ale w znacznie dalszej perspektywie. Jeśli widzimy, że właśnie zapaliło się czerwone światło, zwalniamy od razu, co pozwoli nam również łatwiej zatrzymać się, gdyby na drodze znajdowała się warstwa lodu. Unikajmy gwałtownego przyspieszania i hamowania. Obok oszczędności zmniejszymy ryzyko wpadnięcia w poślizg.
− Wielu kierowców zastanawia się, dlaczego zimą jego auto pali niebotyczne ilości paliwa. Zacznijmy już od momentu, kiedy rano przychodzimy do auta - wyjaśnia Radosław Jaskulski ze SKODA Auto Szkoła. − Często kierowcy uruchamiają silnik i wysiadają z samochodu w celu skrobania szyb. Niestety, taka sytuacja może skończyć się nawet dwoma mandatami. Za rozgrzewanie silnika na postoju powyżej 1 minuty i za opuszczenie pojazdu z uruchomionym silnikiem. Przecież wychodząc z domu w zimny dzień, chcąc się rozgrzać, idziemy zdecydowanym krokiem i jest nam ciepło. Zróbmy dokładnie tak samo z samochodem. Uruchamiamy silnik i jedźmy natychmiast, a problem szronu na szybie niech rozwiąże dobrej jakości płyn w spryskiwaczu. Jeśli ruszymy, to silnik pod obciążeniem rozgrzeje się zdecydowanie szybciej, a przez to będzie mniej zużywał paliwa, jak również będzie pracować w środowisku przyjaznym dla siebie. Wiele nowoczesnych silników wyposażonych jest w grzałki lub posiadają konstrukcję zwiększające sprawność rozgrzewania − dodaje ekspert SKODA Auto Szkoła.
Zwracajmy również uwagę zimową porą na ciśnienie w oponach. Zbyt niskie zwiększa wprawdzie przyczepność (co często niektórzy kierowcy stosują z premedytacją), jednak zwiększe zużycie paliwa nawet o ok. 10 proc. A pamiętajmy, że już same zimówki, przez swój grubszy bieżnik, wpływają negatywnie na wyniki spalania.
Jeśli korzystamy z boksu dachowego, np. wybierając się na narty, natychmiast po powrocie z takiej wyprawy zdejmijmy go z dachu naszego samochodu. Takie rozwiązanie zwiększa bowiem wyraźnie opory powietrza, przekładając się ponadto na wyższe nawet o 20 proc. rachunki za paliwo. Podobnie w kwestii przewozu dodatkowego wyposażenia. Szacuje się, że każde 100 kg ekstra bagażu przekłada się na większe o 0,5-1 l spalanie na 100 kilometrów.
Zimowe gadżety
Zimą jednak bez dodatkowego ekwipunku się nie obejdziemy. Niektóre z elementów dodatkowego wyposażenia są wręcz niezbędne, niektóre bardzo ułatwiają zaś życie.
1). Szczotki, skrobaczki - niezbędne, by po obfitych opadach śniegu bądź dużych przymrozkach móc w ogóle dostać się do wnętrza auta, nie mówiąc już o rozpoczęciu jazdy. Wybór szczotki (długości uchwytu) uzależnijmy od naszego wzrostu oraz wysokości naszego samochodu. W przypadku skrobaczki warto rozejrzeć się za taką o odpowiedniej twardości, choć połączoną z miękkim uchwytem czy nawet z ciepłą rękawicą. Warto mieć drugą szczotkę w domu, bądź pozostawiać ją na noc np. na jednym z kół. Dzięki temu unikniemy konieczności otwierania ośnieżonych drzwi i dostania się śniegu do kabiny.
2). Odmrażacz do zamków - niezbędny element naszego wyposażenia podczas bardzo wysokich mrozów. Pamiętajmy jednak, by trzymać go w domu, a nie w samochodzie. W takiej sytuacji, przy zamarzniętych zamkach, przyjdzie nam czekać na ocieplenie, bądź próbować odlodzić zamek innymi sposobami.
3). Odmrażacz do szyb - patent dla leniwych lub wielkich zmarźluchów. Po spryskaniu szyby preparatem już po kilku sekundach lód ustępuje i mamy dobrą widoczność.
4). Osłona na szybę - niezwykle pomysłowe i proste rozwiązanie, dzięki któremu unikniemy porannych zmagań z zamarzniętą szybą. Maty najczęściej są wykonane z aluminium, choć można spotkać domowe odpowiedniki takich mat w postaci rozłożonego na szybie kartonu. Skuteczność może i nieco mniejsza, ale główny cel mniej więcej jest osiągnięty.
5). Kable rozruchowe - szczególnie ważny element zimowego wyposażenia w przypadku starszych aut, kiedy to ryzyko, że silnik nie odpali, jest znacznie wyższe. Wystarczy znaleźć uczynnego sąsiada, który użyczy trochę prądu ze swojego samochodu i jeśli nasz akumulator nie jest kompletnie rozładowany, szanse, że jednak pojedziemy swoim samochodem są niemałe.
6). Prostownik - dzięki temu urządzeniu możemy przedłużyć żywot akumulatora o słabej kondycji. Warto przed zimą każdą baterie podładować, by nie zaskoczyła nas pewnego mroźnego poranka całkowitym rozładowaniem.
7). Saperka - pomoc dla tych, którzy zapuszczają się poza utwardzone nawierzchnie, gdzie ryzyko zakopania się w śniegu jest dużo wyższe. Warto oprócz tego mieć ze dwie maty, które w takiej sytuacji podkładamy pod koła napędzające auto, a także sól drogową, która pomoże rozpuścić lód np. na wyjeździe z parkingu.
8). Linka holownicza - w skrajnej sytuacji, gdy samodzielnie nie jesteśmy w stanie wykopać się z zaspy, będziemy musieli skorzystać z pomocy innego kierowcy.
9). Dywaniki gumowe - pozwalają utrzymywać czystość w aucie, a także nie powodują parowania szyb. Naniesiony śnieg czy wodę można z takich dywaników szybko usunąć, a sam dywanik łatwo utrzymywać w czystości.
10). Okulary przeciwsłoneczne – choć wydają się być letnim atrybutem, to jednak swoje zadanie mają do spełnienia również i zimą. Słońce, które przemieszcza się niżej nad horyzontem częściej będzie nam świecić w oczy, a jeśli na drodze leży warstwa śniegu, ryzyko oślepienia, nawet chwilowego, jest znacznie wyższe.