Zielona strzałka S-3. Zawracanie nie zawsze możliwe!
Kiedy sygnalizator wyświetli zieloną strzałkę w lewo, nie zawsze można zawracać. Warto o tym pamiętać, gdyż złamanie prawa może kosztować 250 zł i utratę 5 punktów karnych.
Sygnalizatory ze strzałkami kierunkowymi podnoszą bezpieczeństwo na skrzyżowaniach o znacznym natężeniu ruchu. Najczęściej informują o możliwości wykonania bezkolizyjnego lewoskrętu. Przybywa ich z roku na rok. Drogowcy montują sygnalizatory S-3 na modernizowanych skrzyżowaniach i w punktach, w których dochodziło do wielu kolizji i wypadków. Wprowadzenie świateł S-3 eliminuje prawdopodobieństwo groźnych w skutkach zderzeń bocznych. Oczywiście przy założeniu, że żaden z uczestników ruchu nie spróbuje przejechać przez skrzyżowanie na „późnym zielonym”.
Obecność sygnalizatorów S-3 może też korzystnie wpłynąć na płynność ruchu. Odpowiednim wyregulowaniem cyklu zmiany świateł można skrócić kolejki aut czekających na lewoskręt. Aby w pełni wykorzystać przepustowość skrzyżowania, zmianę kierunku jazdy umożliwia się kierowcom oczekującym po różnych stronach „krzyżówki” – oczywiście przy zachowaniu bezkolizyjności manewru.
Nie wszyscy kierowcy pamiętają, że wyświetlenie strzałki na wprost i w lewo, czyli sygnału S-3a, bądź skierowanej w lewo (S-3e), nie jest równoznaczne z zezwoleniem na zawracanie. Zawracając, narażamy się na mandat w wysokości 250 zł i 5 punktów karnych. O możliwości jazdy w lewo i zawracania informuje dopiero sygnalizator S-3f (na zdjęciu obok). Czasami można też spotkać sygnalizatory kierunkowe do zawracania (S-3g), które umożliwiają wyłącznie wykonanie tego manewru.
Zróżnicowanie sygnałów ma zapewnić bezpieczeństwo ruchu. Problemy pojawiają się, gdy któryś z uczestników ruchu postanowi złamać prawo. Zaburzenie płynności ruchu jest najlepszym ze scenariuszy. Bardziej niebezpieczne są sytuacje, w których jego pojazd znajduje się kursie kolizyjnym pieszymi przechodzącymi przez skrzyżowanie na zielonym świetle, tramwajem bądź z samochodem skręcającym z drogi poprzecznej w prawo. Jego kierowca, ruszając po wyświetleniu strzałki kierunkowej S-3e, nie musi spodziewać się drugiego pojazdu na własnym torze jazdy. Niezachowanie szczególnej ostrożności w połączeniu ze złamaniem prawa przez innego uczestnika ruchu może zakończyć się stłuczką.
Zdarza się, że teoria rozmija się z praktyką. Ulice, przy których można spotkać sygnalizatory S-3a bądź S-3e są zwykle na tyle szerokie, że przy zachowaniu niezbędnej ostrożności łamiącym prawo udaje się zawrócić bez kolizji z innym pojazdem. Można też spotkać skrzyżowania, na których strzałka kierunkowa w połączeniu z układem jezdni czy cyklem pracy świateł nie przekłada się na obecność pieszych lub innych pojazdów na kursie kolizyjnym. Zdarza się, że drogowcy reagują na sytuację - niewykluczone, że po dłuższej obserwacji zachowań kierujących - i modernizują oświetlenie.