Za opony też dostaniesz mandat. Oto 6 najczęstszych błędów
Opony to jedyny punkt styku z samochodem, który ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa. To też dlatego policja sprawdza je przy okazji kontroli drogowej. Warto jednak wcześniej wiedzieć, czy nie popełniacie błędów, za które można dostać mandat.
Wielu kierowców nie interesuje stan ogumienia czy nawet jego dobór – poza tym, żeby było jak najtaniej – a przecież to prawdopodobnie najważniejszy element, który może zapewnić bezpieczeństwo na drodze.
Według najnowszych raportów Policji na temat wypadków drogowych, aż 17 proc. samochodów, które brały w nich udział, miało nieprawidłowe lub niesprawne ogumienie. Dlatego też nie dziwi fakt, że opony często sprawdzane są przez policjantów podczas rutynowych kontroli czy zatrzymania z powodu wykroczenia.
Na co policja zwraca uwagę przy kontroli?
Od sprawdzania stanu technicznego pojazdów są stacje kontroli, ale policjanci mogą określić go pobieżnie na podstawie oględzin. W razie uzasadnionego podejrzenia niesprawności, policjant ma prawo wystawić mandat.
W przypadku poważniejszych usterek i w przypadku kiedy pojawia się podejrzenie, że właściciel pojazdu nie usunie ich po otrzymaniu mandatu, policjant może też zatrzymać dowód rejestracyjny. Takie kroki zazwyczaj podejmie w przypadku stwierdzenia nieszczelności układu wydechowego, wycieków oleju, niedozwolonych modyfikacji czy… zużytych lub niewłaściwie dobranych opon.
Już od zeszłego roku najwyższy mandat z art. 97 k.w., za "wykroczenie przeciwko innym przepisom" wynosi nie 500, a 3000 zł. W tym właśnie przepisie mieści się niewłaściwy stan pojazdu.
Pamiętajcie, że na podstawie art. 132. 1. policjant, funkcjonariusz Straży Granicznej albo funkcjonariusz Służby Celno-Skarbowej zatrzyma dowód rejestracyjny lub pozwolenie czasowe w razie stwierdzenia lub uzasadnionego przypuszczenia, że pojazd:
- zagraża bezpieczeństwu w szczególności po wypadku drogowym, w którym zostały uszkodzone zasadnicze elementy nośne konstrukcji nadwozia, podwozia lub ramy,
- zagraża porządkowi ruchu,
- narusza wymagania ochrony środowiska.
Jak policjant określa stan opon?
Policjant może jednoznacznie określić, czy opony na jednej osi mają ten sam wzór bieżnika i rozmiar. Jeśli nie mają, oczywiście niedopuszczalne jest poruszanie się takim pojazdem, poza jednym wyjątkiem – w sytuacji awaryjnej, takiej jak przebicie opony. Trzeba będzie jednak pokazać policjantowi jakiś dowód – uszkodzoną oponę o tym samym wzorze bieżnika, co drugie koło na osi.
Zdarza się też, że policjanci mierzą głębokość rowków bieżnika. Dopuszczalna wartość to 1,6 mm, ale pomiar może być też wykonany na podstawie wskaźnika zużycia TWI. Jeśli opona jest starta do wskaźnika, to nawet jeśli grubość bieżnika byłaby większa niż 1,6 mm, to uznana zostanie za zużytą.
Stan opon może też zostać określony na podstawie oględzin wzrokowych. Jeśli opony są widocznie spękane, guma się kruszy, czy jest na niej duże uszkodzenie, policjant może wystawić mandat, a nawet zabrać dowód rejestracyjny. Szczególnie w sytuacji, gdy opony są stare, co bardzo łatwo określić na podstawie widocznego kodu DOT.
Opony z kolcami popularne są w Skandynawii, ale w Polsce nie wolno z nich korzystać na drogach publicznych. Za jazdę nimi można otrzymać mandat w wysokości 100 zł. Jeśli trafimy na bardzo dokładnego funkcjonariusza, ten mógłby też uznać, że indeks nośności lub prędkości jest zbyt niski lub opony nie mają homologacji drogowej.
Nie zapominajmy też o tym, że koła nie mogą wystawać poza obrys nadwozia. Choć szersze felgi i opony od standardowych nie są zabronione, można przesadzić i narazić się wtedy na mandat. Właścicielowi może się podobać, ale tym bardziej policjant może mieć obawy, że mandat nie wystarczy, by właściciel to poprawił i zatrzyma dowód rejestracyjny.
Nowe samochody też są na celowniku
Chociaż jazda na łysych oponach kojarzy nam się z rozsypującymi się od patrzenia samochodami, nie tylko na takie samochody zwraca uwagę policja.
Często zdarza się, że użytkownicy nowych samochodów, np. flotowych czy w wynajmie długoterminowym, nie zwracają uwagi na opony i nawet nie wiedzą, że mogą spodziewać się mandatu.
Istnieje też grupa kierowców, którzy jeżdżą samochodami niegdyś luksusowymi – jak Porsche Cayenne pierwszej generacji czy Audi A8, ale dzisiaj starają się korzystać z prestiżu jak najmniejszym kosztem, dojeżdżając opony (i inne części eksploatacyjne) do końca. Na nich też policjanci zwracają nierzadko uwagę.
Redaktor