Wyjazd wakacyjny - nie daj się zaskoczyć!
Sezon urlopowy w pełni, pogoda dopisuje, nic tylko jechać na wyczekany urlop. W ferworze pakowania się na tygodniowe wakacje, łatwo przeoczyć najistotniejszą kwestię. Jeżeli zdecydowaliśmy się na podróż samochodem, konieczne jest jego dokładne sprawdzenie przed dłuższą podróżą. Chyba nikt z nas nie chciałby utknąć niemal na pustkowiu z zepsutym autem. Aby uchronić się przed nieprzyjemnymi niespodziankami, warto skontrolować kilka rzeczy, by móc później bezstresowo cieszyć się urlopem i podróżą.
Ciśnienie w oponach
Niewielu kierowców jest świadomych jak ważne jest kontrolowanie ciśnienia w ogumieniu. Z reguły robimy to okazjonalnie lub przy sezonowej wymianie opon. Wbrew pozorom powietrze raz wpompowane do ich wnętrza nie pozostaje tam na wieki. Ciężkie warunki pracy, nieszczelności na łączeniu rantu felgi z oponą, czy też pory w gumie, z której są wykonane sprawiają, że stale go ubywa. Zbyt niskie ciśnienie nie pozostaje bez znaczenia dla naszego auta. Po pierwsze taka opona styka się z drogą znacznie większą od pierwotnych założeń powierzchnią, co powoduje nadmierne wycieranie się jej bocznych części. Służą one utrzymaniu przyczepności przy pokonywaniu zakrętów, przez co nie przewiduje się dla nich tak dużych obciążeń. Dodatkowo niewystarczająco napompowane opony są miękkie, co w ogromnym stopniu wpływa na stabilność pojazdu przy dynamicznym pokonywaniu zakrętów. Innym aspektem jest wydłużona droga hamowania, czy wzrost zużycia paliwa spowodowany zwiększeniem oporów toczenia. Aby poprzeć te negatywne skutki suchymi faktami, warto zerknąć w statystyki. Ciśnienie w oponach niższe o pozornie nic nieznaczące 0,2 bara, skróci żywotność naszych opon o około 10%. Zatem nie tylko wygoda i bezpieczeństwo powinno skłaniać kierowców do regularnego sprawdzania poziomu ciśnienia w ogumieniu, ale również ekonomia. Ważne jest aby takiej kontroli dokonywać na zimnych oponach. Przejechanie nawet kilkuset metrów sprawia, że w wyniku tarcia o nawierzchnię rozgrzewają się, przez co pomiar ciśnienia nie jest wiarygodny.
Hamulce i zawieszenie
Nawet jeżeli nasze auto jest w zupełności sprawne, przed dłuższą podróżą warto odwiedzić choćby stację diagnostyczną na krótki przegląd. Nigdy nie wiadomo kiedy i jaka usterka wkradnie się w zakamarki samochodu, a przy rodzinnych dalekich podróżach lepiej dmuchać na zimne. Sprawny układ hamulcowy to absolutna podstawa do poruszania się po drogach. Nie bez znaczenia jest również zawieszenie. Amortyzatory i inne podzespoły muszą być w nienagannym stanie. Jadąc na wakacje, z reguły bierzemy sporo bagażu i pasażerów, co sprawia, że samochód jest znacznie bardziej dociążony niż na co dzień. Dlatego dobrze jest poświęcić kwadrans na szybką kontrolę stanu technicznego naszego pojazdu.
Oświetlenie
Sprawa niby banalna, ale mimo to wielu kierowców o niej zapomina. Niezależnie od tego czy planujemy podróżować nocą czy za dnia, dobrze jest przed wyjazdem sprawdzić stan oświetlenia. Działające kierunkowskazy, światła stopu czy przeciwmgłowe zapewnią nam bezpieczeństwo na drodze, a przepalona żarówka nie popsuje wakacyjnych planów. Pomijając fakt, że chyba żaden kierowca nie chciałby stracić dowodu rejestracyjnego, bądź wyszczuplić swojego portfela mandatem z powodu takiej drobnostki.
Płyny
Jedne z nich są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania samochodu, inne odpowiadają za bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów, a jeszcze inne jedynie poprawiają komfort jazdy. Przed dalszą podróżą warto sprawdzić poziom oleju w silniku i ewentualnie uzupełnić jego braki. Nie zaszkodzi również rzucić okiem w stronę wyrównawczego zbiorniczka płynu chłodniczego. W sprawnym aucie nie powinno go ubywać, jednak przy jeździe autostradowej, gdy silnik przez długi czas pracuje na wysokich obrotach, jego właściwe chłodzenie to podstawa, aby się nie przegrzał. Kolejną kwestią jest napełnienie „pod korek” zbiornika na płyn do spryskiwaczy. Pomoże on w systematycznym usuwaniu zanieczyszczeń i owadów z przedniej szyby, co znacznie poprawi widoczność.
Narzędzia i akcesoria
Nawet jeżeli auto którym wybieramy się na wczasy jest całkowicie sprawne, wypadki losowe chodzą po ludziach. Niewielu kierowców poradzi sobie w trasie ze skomplikowaną naprawą, ale prostym czynnościom podoła raczej większość. Nie warto bowiem wzywać ubezpieczenia Assistance z błahego powodu. Dobrze jest zatem wygospodarować sobie odrobinę miejsca w bagażniku na kilka podstawowych przedmiotów, które mogą się przydać w trasie.
Przebita opona może przydarzyć się każdemu, więc zestaw naprawczy lub koło zapasowe to podstawa. Na nic jednak zda się koło, jeżeli nie będziemy mieli podnośnika oraz odpowiedniego klucza do kół. Rękawiczki uchronią ręce przed urazami i brudem. W końcu nikt chyba nie chciałby później ubrudzić kierownicy i połowy wnętrza.
Popularne „trytki” czy szara taśma to lekarstwo na wszystko. Za ich pomocą przymocujemy na przykład urwane lusterko, osłonę pod silnikiem czy cokolwiek co nie powinno się ruszać, a jednak to robi. Z kolei nóż lub kombinerki z funkcją obcinaczek pomogą pozbyć się takich opasek zaciskowych.
Kilka zapasowych żarówek nie zajmuje dużo miejsca, a mogą okazać się przydatne jeżeli nagle stracimy część oświetlenia. Wyjątek stanowią jednak nowoczesne luksusowe samochody, w których wymiana jednej żarówki wiąże się z rozebraniem na części połowy przodu.
Kolejny drobiazg to bezpieczniki. Ważą tyle co nic, a wielu kierowcom pomogły bez przygód dotrzeć w wyznaczone miejsce. Jeżeli w razie awarii będziemy próbowali coś zdziałać na własną rękę, dobrze mieć też małą latarkę umożliwiającą zajrzenie w trudno dostępne miejsca.
W starszych samochodach dobrze mieć przy sobie kilka podstawowych kluczy płaskooczkowych i śrubokręt. Plany czasem może pokrzyżować choćby poluzowana klema na akumulatorze. Jeżeli nie mamy przy sobie poczciwej „dziesiątki”, to niewiele zdziałamy. Jeśli jednak jest ona pod ręką, w kilka chwil dokręcamy sprawcę zamieszania i ponownie ruszamy w drogę.
Wielu kierowców często wozi ze sobą linę holowniczą i kable rozruchowe. Tak „na wszelki wypadek”. Nie są to niezbędne artykuły, wręcz można powiedzieć, że przydają się rzadko albo nawet wcale. Niestety zgodnie z prawem Murphy’ego gdy zostaną w domu, niedługo później okażą się niezbędne. Kable stanowią też niejako zabezpieczenie, jeżeli podczas urlopu nasze auto będzie dłuższy czas stało nieuruchamiane. Szczególnie jeżeli akumulator lata młodości ma już za sobą.
Jak to mówią: przezorny zawsze ubezpieczony. W sytuacji awarii kierowca i tak jest zdenerwowany zaistniałą sytuacją, a brak jakichkolwiek pomocnych przedmiotów może być dodatkowym powodem do frustracji. Odpowiednio przygotowany zestaw małego mechanika pomoże nam zachować spokój nawet w stresującej sytuacji. A nawet jeśli nie, to przynajmniej zwiększy nasze szanse samodzielnego wybrnięcia z tarapatów. W końcu samą piłką plażową czy parasolem nie zdziałamy zbyt wiele.