Wytrzymają przebieg 500 tys. km lub więcej. Auta do 10 tys. zł [część 3]
Trzecia części wielkiego przeglądu rynku samochodów używanych, w których wysoki przebieg 500 tys. km nie nadwyręża ich nadmiernie. Przyglądamy się modelom ponadprzeciętnie trwałym, ale i takim, w których niskie koszty napraw ułatwiają wydłużenie ich życia. Co da się kupić do 10 tys. zł?
Przejrzeliśmy już modele Audi i BMW, ale też tanie japończyki, dwa modele z Włoch i jednego opla. Łącznie opisałem już 11 modeli, a teraz kolejna porcja.
NAJBARDZIEJ TRWAŁE AUTA DO 10 TYS. ZŁ [CZĘŚĆ 3]
Peugeot 307 – zaskoczeni? No tak, to dziwny francuz w nieoczekiwanym miejscu. Prawda jest taka, że 307 ma już swoje najgorsze czasy za sobą. Dziś ten samochód bryluje, jeśli zestawić ze sobą takie czynniki jak funkcjonalność, trwałość i cena. Zwłaszcza że istnieją wersje 7-miejscowe. Z dieslem HDi pod maską, w obojętnie której wersji, żywotność tego auta jest nieograniczona. Bo nawet jeśli padnie silnik, co częściej zdarza się w 1.6, to przecież te jednostki można kupować dosłownie na wagę. Co więcej, wysoka odporność na korozję wręcz zachęca, by utrzymać auto w dobrej formie. A częste awarie paradoksalnie doprowadziły do tego, że dziś ładniej utrzymane 307 są bardziej dopracowane niż nowe, kiedy wyjeżdżały z salonów.
Reanult Scenic (II) – ten samochód może i nie słynie z niezawodności, ale jego trwałość jest jak najbardziej w porządku. Jednak w zestawieniu z niskimi kosztami eksploatacji, auto może przetrwać bardzo długo. Co ciekawe, doskonale spisuje się z silnikiem Diesla 1.9 dCi. Tak, tym wadliwym, który swoją wadliwość w drugiej generacji już nieco zatracił. Co więcej, można go tanio naprawić, a więc – w razie większej usterki – wydacie mniej na wymianę panewek i wału niż w dużo nowszym 2.0 dCi na same wtryskiwacze. Zaznaczę jeszcze, że jeśli Scenic jest dla was za małym autem, to istnieje coś większego — Grand Scenic.
Seat Leon (I) – został już właściwie opisany przy okazji Audi A3 8L. Nic dodać, nic ująć – z silnikiem 1.9 TDI jest nie do zdarcia, ale dla wielbicieli benzyniaków są odmiany 1.8 T czy też 1.6 MPI. Jeśli szukacie auta o większej mocy, to łatwiej będzie kupić właśnie Leona. Co więcej, te mocniejsze seaty są z reguły bardziej zadbane od bliźniaczych technicznie golfów czy octavii. Ciekawostką może być też fakt, że te auta z najwyższymi przebiegami to z reguły mocne 1.9 TDI z fabrycznymi 130 lub 150 KM, a nierzadko nawet po tuningu.
Skoda Octavia (I) – mógłbym napisać "patrz wyżej", ale nie byłaby to do końca prawda. Po pierwsze, octavie są z reguły użytkowane przez zupełnie inną grupę klientów, których można podzielić na tych starszych, którzy nierzadko bardzo dbają o swoje auta, jak i tych, którzy traktują je jak taczkę i naprawiają dopiero w momencie, kiedy przestaje jeździć. Po drugie, Octavia była produkowana znacznie dłużej, więc łatwiej o świeższe roczniki niż 2005. Jednak na najmłodsze i najładniejsze sztuki trzeba przeznaczyć kwotę bliższą 20, a nie 10 tys. zł. Można jeszcze dodać, że do Octavii nie montowano silników innych niż 4-cylindrowe, jak do Golfa czy Leona.
Subaru Forester (I), Legacy (II i III) – z góry przepraszam purystów marki, że wrzuciłem te modele do jednego worka, ale szczerze – czym poza przeznaczeniem się różnią? Tak ogólnie niczym. Są z tego samego okresu i do kupienia w podobnych pieniądzach. Oczywiście są pewne różnice techniczne, ale z eksploatacyjnego punktu widzenia to te same auta. Warto wybrać te droższe, za kilkanaście tysięcy złotych, ale bez trudu kupicie coś do 10 tys. zł, do zajeżdżenia. Jeśli silnik chodzi poprawnie, bez check engine, podłoga trzyma się kupy, to przejedziecie nim dookoła świata i sprzedacie bez dużej straty. Oczywiście, że to nie jest pancerny volkswagen, w którym jak padnie silnik, to zakup nowego jest tańszy niż dobra inspekcja w subaru. Ale tak czy siak, moim zdaniem, te japończyki warto było wpisać na listę.
Redaktor