Wytrzymają przebieg 500 tys. km lub więcej. Auta do 10 tys. zł [część 2]
Druga część wielkiego przeglądu rynku samochodów używanych, w których wysoki przebieg nie stanowi dużego problemu, a osiągnięcie wartości 500 tys. km nie nadwyręża znacząco podstawowych mechanizmów. Dalej przyglądamy się modelom, które bez problemu da się kupić do kwoty 10 tys. zł.
Więcej o samym cyklu napisałem w pierwszej części. Wybieram i proponuję auta, które nie tylko są bardzo trwałe, ale też na tyle tanie w naprawach, że nawet poważne awarie nie oznaczają natychmiastowej wysyłki na złom czy "sprzedaż na części". Jeśli szukacie takiego pojazdu do kwoty 10 tys. zł, to dobrze trafiliście. Oczywiście mowa o w miarę współczesnych samochodach, wyposażonych przynajmniej w poduszkę powietrzną i system ABS.
NAJBARDZIEJ TRWAŁE AUTA DO 10 TYS. ZŁ [CZĘŚĆ 2]
BMW Serii 3 (E46) – to taki odpowiednik Audi A4 B5, ale z ciekawszą, bardziej rozbudowaną gamą silników i szerszym zakresem cen. To drugie dlatego, że jest jednak modelem nowocześniejszym. Do 10 tys. zł można kupić nie najgorszy egzemplarz z dużym przebiegiem, ale jeśli pod maską pracuje diesel M47 (2.0) lub M57 (3.0), to pewnie jeszcze długo pojeździ. Benzyniaki są nie mniej żywotne, szczególnie 6-cylindrowe. Auto boryka się głównie z korozją i zaniedbaniami poprzednich właścicieli. Dokładnie ten sam model może się znaleźć w zakresie od 10 do 20 tys. zł, a nawet wyższym, ale dotyczy to najbardziej zadbanych egzemplarzy, a także ciekawych, mocnych wersji 2-drzwiowych. Najczęściej z 3-litrowymi silnikami. Niezależnie od rocznika zwróćcie uwagę na korozję podwozia.
Fiat Stilo – jeśli pod maską jest silnik 1.9 JTD, to ten fiat może równać się z Golfem i Corollą. Na pewno nie liczbą ofert, ale do 10 tys. zł możecie znaleźć ładniejsze, bardziej zadbane i lepiej wyposażone Stilo niż wspomniani konkurencji. Oczywiście porównywalne egzemplarze będą dwukrotnie tańsze od golfów. I jest to samochód nie tylko tani w naprawach, ale bardzo trwały. Jego jedyną wadą jest… stylistyka. Wersji kombi wręcz tragiczna! Co z pewnością musiało mieć przełożenie na gigantyczny spadek wartości. Ale tego doświadczają dopiero użytkownicy, a nie szukający auta.
Honda Accord (VI) – póki to auto nie pęknie w pół od korozji, póty będzie jeździć. Ma swoje słabe punkty, ale zajechać ten model do takiego stanu, że nie opłaci się wymienić podzespołu na używany (np. silnika) może tylko korozja. Jeśli chcesz zrobić rekordowy przebieg japońskim autem, to Accord VI jest jednym z najlepszych wyborów. Warunek jest jeden – pod maską musi pracować silnik benzynowy 1.8 lub 2.0, najlepiej bez gazu. Instalację LPG załóż sam. No i pilnuj stanu podłogi.
Mitsubishi Carisma – to kolejny przedstawiciel japońskiego "gniotsa nie łamiotsa". Przy czym to drugie jest mocno zależne od stanu podwozia. Podobny do Accorda i Mazdy 6, ale dużo starszy model, jest bardzo niedocenionym autem na rynku. Co prawda nie ma wielu atutów, ale ogólnie niskiej awaryjności i trwałości odmówić mu nie można. Poliftowe egzemplarze można znaleźć w dobrym stanie, a przez niepochlebne opinie ceny są wręcz śmieszne. Głównym "problemem" auta jest popularny silnik 1.8 GDI, którego awaryjność może i jest nieco ponad normy japońskie, ale trwałość jest ogromna. Warto wiedzieć, że GDI nie da się rozsądnie zagazować, ale przed liftem silnik 1.8 miał wtrysk wielopunktowy, jak i słabszy 1.6.
Opel Vectra (C) – to auto dość usterkowe, ale bardzo trwałe. Ze względu na ogromne walory transportowe i wysoki komfort jazdy, utrzymywane w niezłej kondycji przez kolejnych właścicieli. Nie jest to oczywiście ideał, niektóre usterki są wkurzające, inne drogie do napraw, ale póki bije serce, auto jeździ. A najlepsze serce tego auta pochodzi z Włoch, bo to nieśmiertelny 1.9 JTD Fiata. Warto jednak zaznaczyć, że ogromne przebiegi robią też benzyniaki – proste 1.8 i bardziej wymagające, ale pancerne 3.2. Oba można zagazować.
Redaktor