Utopmy marzannę!
Jak właściwie przygotować samochód do sezonu wiosennego?
Zima niechybnie ma się ku końcowi, a pierwsze promienie słońca bezlitośnie odsłaniają wszystkie zabrudzenia, które odłożyły się warstwami na karoserii naszego samochodu przez kilka miesięcy jej panowania. Warto zatem, jeszcze przed nastaniem prawdziwej wiosny, przywrócić dawny blask naszym czterem kółkom, a przede wszystkim pozbyć się wilgoci sprzyjającej powstawaniu groźnych ognisk korozji.
Prysznic na początek,
i to porządny – najlepiej za pomocą lancy ciśnieniowej w myjni ręcznej. W ten sposób usuniemy bowiem nagromadzone zabrudzenia, również z podwozia m.in. nadkoli gdzie zebrało się sporo zaschniętego błota pośniegowego i soli. Podczas mycia powinno się używać dobrego szamponu, a po umyciu nawoskować lakier. Przywracanie dawnego blasku może zatem okazać się dość pracochłonne, szczególnie dla leniwych właścicieli aut, którzy skłonni są raczej korzystać z myjni automatycznych. Fachowcy jednak zdecydowanie odradzają wykonywania w nich pierwszego pozimowego mycia samochodu. Dlaczego? Wirujące szczotki nie usuną bowiem skutecznie nagromadzonych we wszystkich zakamarkach resztek zimy, a tylko je rozmarzą.
Wygoń wilgoć z wnętrza
– otwórz szeroko drzwi auta! To najprostszy sposób na jego porządne przewietrzenie. Aby jednak trwale pozbyć się wilgoci z wnętrza kabiny, m.in. z wykładzin podłogowych, podsufitki i tapicerki siedzeń, warto użyć termowentylatora lub choćby zwykłej suszarki do włosów (w autach wyposażonych w klimatyzację, ta ostatnia może pełnić rolę „osuszacza”). Do usunięcia wilgoci może posłużyć również specjalny pochłaniacz, który w tym celu należy umieścić we wnętrzu auta. Kolejny krok to staranne odkurzenie całego wnętrza auta oraz usunięcie ewentualnych plam z tapicerki i wykładzin podłogowych. Te ostatnie powinny ustąpić pod działaniem ogólnie dostępnych na rynku środków chemicznych. W przypadku uporczywych i rozległych plam, warto rozważyć kompleksowe pranie tapicerki w specjalistycznej firmie.
Olej, płyny, filtry, akumulator,
czyli pora teraz na czynności czysto techniczne. Bezwzględnie należy sprawdzić poziom oleju silnikowego (fachowcy doradzają, aby nie wykonywać dolewek, ale właśnie teraz go wymienić) oraz wszystkich płynów: hamulcowego, chłodniczego oraz przeznaczonego do spryskiwaczy. Przy okazji kontroli poziomu tego ostatniego, warto wymienić zmęczone długą zimą pióra wycieraczek. Pamiętajmy również o skontrolowaniu stanu filtrów – powietrza i przeciwpyłkowego (w autach z klimatyzacją). Zabrudzone należy bezwzględnie wymienić. I na koniec tej wyliczanki – akumulator. Uruchamianie auta podczas kilkunastostopniowych mrozów, a tych nie brakowało w czasie ostatniej zimy, wpłynęło na pewno na osłabienie żywotności baterii samochodowej. Powinien zatem zając się nią elektryk, który sprawdzi m.in. poziom elektrolitu i napięcie.
Myć, czy nie myć silnika?
To pytanie zadaje sobie wielu właścicieli aut, pragnących jak najlepiej przygotować swoje cztery kółka do sezonu wiosennego. Fachowcy mają w tej kwestii różne zdanie, większość z nich jednak odradza wykonywania „kąpieli” jednostki napędowej. Dlaczego? W ich opinii mycie silnika może bowiem przyczynić się do późniejszych trudności z jego uruchamianiem, m.in. poprzez zawilgocenie styków, co w konsekwencji powoduje powstawanie na nich śniedzi. Jeśli jednak mimo wszystko zdecydujemy się na czyszczenie silnika, to powinniśmy zrobić to ręcznie, spłukując go wodą o niskim ciśnieniu, np. za pomocą zwykłego szlaucha. Uwaga! Nie wolno w tym celu używać myjek ciśnieniowych! I na koniec: przed ponownym uruchomieniem motoru odczekajmy aż wyschnie – najlepiej kilka godzin.
Załóż letnie „kapcie”,
jednak nie spiesz się z tym za bardzo. Przejściowy okres pomiędzy zimą a wiosną, nazywany potocznie przedwiośniem, charakteryzuje się bowiem sporymi różnicami temperatur pomiędzy nocą a dniem i dlatego fachowcy doradzają jazdę na zimówkach, szczególnie gdy wyruszamy we wczesnych godzinach porannych. Kiedy zatem wymieniać opony? Najlepiej gdy temperatura ustabilizuje się na poziomie ok. +7st. C. Pamiętajmy, iż podczas każdorazowej przekładki „kapci” ważne jest zarówno prawidłowe wyważenie kół, jak i odpowiednie ciśnienie powietrza (lub azotu – jak ktoś woli). To ostatnie wpływa na prawidłowe zużywanie się bieżnika oraz zmniejszenie spalania podczas codziennej eksploatacji.