Tanie proste i niezawodne. Pięć rodzinnych kombi do 5 tys. zł
Każdy, kto pamięta lata 90. i ówczesną motoryzację, ten wie, że najtrwalsze auta powstawały właśnie w tym okresie. Łączyły znaną z lat 80. solidność z nowoczesnością i wyposażeniem, które samochody oferowały jeszcze przez dobre 10 lat. Dziś przyjrzymy się pięciu modelom kombi klasy średniej, które można kupić w niezłym stanie za 5 tys. zł i pojechać nimi na wakacje.
Czy da się kupić samochód klasy średniej za tak niewielkie pieniądze? Oczywiście! Pod warunkiem, że nie celujecie w możliwie najmłodsze roczniki, a patrzycie na stan techniczny. Pod warunkiem, że nie szukacie japończyka czy volkswagena lub audi.
Często takie auta sprowadzone z za granicy są w dobrej jak na swój wiek kondycji. Do modeli projektowanych pod koniec lat 90. są jeszcze części zamienne, a te używane można kupić za grosze. Takie samochody mają jeszcze jedną zaletę poza wysoką ogólną trwałością i niezawodnością – niską wartość. Z jednej strony boli każda kolizja kończąca się szkodą całkowitą, ale z drugiej takiego auta po prostu nie szkoda.
Wybrałem moim zdaniem pięć godnych uwagi modeli, które można z powodzeniem jeszcze kupić w różnych konfiguracjach za bardzo małe pieniądze.
Ford Mondeo Mk II
Ford Mondeo pierwszej generacji po liftingu, czyli Mk II, zadebiutował w 1996 r., a jego produkcję zakończono w 2001 r. Do największych zalet modelu należą wygodne i pewnie prowadzące auto zawieszenie, ogromna ilość miejsca zarówno w kabinie, jak i bagażniku, a także wciąż ciekawy wygląd. W standardzie każdej wersji jest ABS, co w tym okresie nie było taką oczywistością.
650-litrowy bagażnik wersji kombi (niektóre dane podają 540 l) jest wielki, mierzy 1,1 m długości i 1,15 m szerokości w najwęższym miejscu. Po złożeniu oparć kanapy można zmieścić przedmioty o długości do 187 cm.
Do wad auta należy wysoka podatność na korozję i zawieszenia na niesprawności. Luzy w układzie jezdnym mocno psują prowadzenie. Silniki są ogólnie bardzo trwałe. Benzynowe niekoniecznie jednak dobrze znoszą gaz. Optymalną jednostką jest motor benzynowy 1.8 o mocy 116 KM. Nietrudno też kupić wersję z automatyczną skrzynią biegów. Diesle 1.8 są trwałe i proste, ale i słabe (do 90 KM).
Opel Vectra B
Opel Vectra drugiej generacji pojawił się na rynku w 1995 r. i jak na ten czas był uznawany za bardzo nowoczesny. Lifting w 1999 r. jeszcze udoskonalił to pojemne i bardzo tanie, ale i trwałe auto. Do zalet należy duży wybór wersji, bardzo bogate wyposażenie tych sprowadzonych, a w uboższych standardowy ABS. Plusem jest też wysoki komfort jazdy.
Niestety, bagażnik nie imponuje, bo ma tylko 460 l, ale jego wymiary są odpowiednie do klasy auta. Minimalna długość to 103 cm, a po złożeniu siedzeń 161 cm. Trochę brakuje mu foremności, bo duże nadkola mocno wnikają do wnętrza i pomiędzy nimi jest tylko 97 cm.
Główną wadą samochodu jest wysoka podatność na korozję oraz liczne drobne usterki, które obecnie można uznać za niewarte napraw przypadłości. Najbardziej awaryjny jest osprzęt silników, choć części zamienne są tanie i łatwo dostępne. Optymalną jednostką jest benzyniak 1.8 o mocy do 125 KM. Podobnie jak w Mondeo również i tu można kupić odmianę V6 oraz znaleźć wersje z automatem. Diesle są słabe i raczej niepolecane.
Renault Laguna I
Model ten debiutował w 1994 r. i każdy z użytkowników dobrze go wspomina. Auto stworzone jeszcze według starej szkoły projektowania, a jednocześnie bardzo praktyczne. W 1998 r. miał miejsce lifting. Wtedy dopracowano Lagunę do granic możliwości. W tym modelu zawsze znajdziemy ABS i niezłe wyposażenie z zakresu komfortu.
Jednak nieocenioną wartość ma wnętrze i bagażnik. Komfort jazdy tym samochodem jest ponadprzeciętny (przynajmniej jak na ten rocznik), a kufer o pojemności 520 l do rolety ma bardzo praktyczny kształt. Jego szerokość to aż 112 cm, a długość do siedzeń 108 cm. Po złożeniu oparć można przewozić przedmioty o długości 174 cm.
Samochód po ponad 20 latach ma tylko jeden obszar, który może przysporzyć problemów – jest nim elektryka. Poliftowe auta, jeśli nie są powypadkowe, nie rdzewieją. Benzynowe silniki są bardzo trwałe, ale diesli raczej unikajcie. Zwłaszcza odmiany dCi. Lepiej spisuje się słaba, ale trwała dTi. Można trafić też na motor V6, ale większość takich aut została rozbita. Optymalne jednostki w Lagunie to 1.8 o mocy 115 KM oraz 2.0 o tej samej mocy w wersji 8-zaworowej.
Peugeot 406 Break
Niejako odpowiedzą rynkową na Lagunę był Peugeot 406. To jeden z najlepiej ocenianych modeli produkowanych na przełomie wieków i jedno z aut, które taksówkarze wspominają z największym sentymentem. Oczywiście za trwałość. Lista zalet jest jednak większa, a jedną z nich jest wysoki komfort podróżowania. Lifting, jaki miał miejsce w 1999 r., nadał modelowi nowy "kształt", ponieważ zadebiutowały w nim genialne silniki Diesla HDI.
To właśnie silniki stanową mocną stronę peugeota. Benzyniaki są bardzo trwałe i raczej bezproblemowe (doskonałe rodziny XU i EW), ale to diesle robią najlepsze wrażenie, zwłaszcza 2.0 HDI z 8-zaworową głowicą i mocą od 90 do 109 KM. To diesel, który nawet po ponad 20 latach nadal jest godny polecenia. Niemniej starsze jednostki, np. 1.9 TD też zasługują na uznanie, tylko brakuje im mocy.
Tak jak na uznanie zasługuje bagażnik, którego pojemność wynosi 526 l, przy długości 117 cm i szerokości od 98 do 131 cm. Zwłaszcza pod względem długości przebija zarówno Lagunę, jak i Mondeo. Nie aż tak pojemne, jak u konkurentów, jest natomiast wnętrze, ale i tak 4-osobowa rodzina się zmieści.
Do wad Peugeota 406 należy tylko ograniczony dostęp do części zamiennych. Niestety, nie wszystko już kupimy w ASO, a i hurtownie nie wszystko mają. To niestety bolączka starszych peugeotów.
Volvo V40
Wypuszczony na rynek w 1995 r. w pewnym sensie kompaktowy model Volvo, ale wówczas uznawany za klasę średnią, nijak ma się do konkurencji pod względem przestrzeni, za to cenowo był w latach 90. ponad nią. Wszak już wtedy była to marka prestiżowa, o czym zresztą świadczył projekt wnętrza i bogate wyposażenie. Zwłaszcza z zakresu bezpieczeństwa, które było wizytówką producenta – seryjnie trzy poduszki i ABS.
Nawet dziś Volvo V40 w swojej klasie i wieku jest prawdopodobnie najbezpieczniejszym autem. Ta twarda sztuka przechodziła kilka zmian technicznych, bo od początku klienci narzekali na wiele rzeczy. Dlatego, kupując ten model, należy skupić się na rocznikach od 1999, a najlepiej od 2000 r. w górę. Im młodszy, tym lepszy. Dużą uwagę trzeba przykładać do zakupu części, bo nie wszystko pasuje do każdego rocznika.
Samochód nie grzeszy przestronnością. Kabina jest zdecydowanie ciaśniejsza od konkurentów, a bagażnik ma tylko 413 l pojemności. Jego minimalna długość to tylko 102 cm, a maksymalna 164. Szerokość od 90 do 131 cm i do tego nieforemny kształt. Samo podróżowanie tym autem jest jednak przyjemnością, ale pod warunkiem, że mówimy o młodych rocznikach.
Zwłaszcza kiedy pod maską znajdą się silniki turbo o pojemności 1,9 l. Wolnossące są niewspółmiernie słabe do kosztów ich utrzymania, więc niezbyt warte uwagi, chyba że do "tyrania" na LPG. Nie ma tu natomiast większych jednostek, np. R5 czy V6. Odmiana T4 o mocy 200 KM z powodzeniem takie zastępuje, ale nie występuje z automatem. Diesle? W teorii to francuskie 1.9 dCi, ale w praktyce dużo bardziej żywotne i naprawdę godne polecenia.
Do wad samochodu należy dość drogi serwis, zwłaszcza benzynowych silników z nietypowymi rozwiązaniami. Przedliftowe auta cierpią na nadmiar korozji nadwozia, ale podłogi trzymają się nieźle. Polifty są bardziej dopracowane.
Redaktor