Tajemnicze pokrętło, którego trzeba używać!
Z nadejściem maja rozpoczął się okres weekendowo-wakacyjnych wyjazdów. W wielu samochodach podróżuje komplet pasażerów, a bagażnik jest obciążany masą przedmiotów. Wyłuskanie załadowanych aut z szeregu często jest banalnie proste - ich przednie reflektory świecą zbyt wysoko, oślepiając innych użytkowników drogi.
Kontrola poprawności ustawienia przednich świateł jest jednym z obowiązkowych punktów badania technicznego. Diagnosta sprawdza rozkład światła w nieobciążonym pojeździe. Obarczenie auta dodatkowymi kilogramami wpływa na wysokość granicy światła i cienia. W samochodach z reflektorami ksenonowymi nie stanowi to problemu – przepisy wymagają, by auta z "ksenonami" posiadały system automatycznego poziomowania reflektorów. Problem oślepiania po załadowaniu pojazdu nie istnieje także, gdy zawieszenie tylnej osi jest wyposażone w system samopoziomowania (nivomat). Oczywiście pod warunkiem, że układ jest sprawny.
W pozostałych pojazdach korekty musi dokonać kierowca. Do regulacji zasięgu świateł służy niewielkie pokrętło, które najczęściej znajduje się przy włączniku świateł. Czasami trzeba go szukać w innych miejscach lewej strony deski rozdzielczej. W nowszych modelach koncernu Fiat światła reguluje się elektronicznie z poziomu komputera pokładowego.
Zazwyczaj samochody posiadają czterostopniowy regulator zasięgu świateł - informacje dotyczące używania poszczególnych pozycji można znaleźć w instrukcji obsługi pojazdu.
Pozycja zerowa odpowiada obciążeniu pojazdu masą kierowcy i pasażera, który zasiadł na przednim fotelu. "Jedynkę" należy wybrać, gdy zostały zajęte wszystkie siedzenia, jednak bagażnik pozostaje pusty. Przełączenie na "dwójkę" powinno nastąpić, gdy poza kompletem pasażerów auto musi dźwigać pełny bagażnik. "Trójka" została przewidziana dla najmniej korzystnego rozkładu masy - kufer samochodu jest mocno obciążony, a na pokładzie znajduje się tylko kierowca.
Oczywiście są to orientacyjne układy. W miarę możliwości warto na ścianie garażu lub bloku sprawdzić, na jaką wysokość świeci nieobciążone auto, a następnie ustalić, jaka pozycja korektora wysokości świateł będzie odpowiednia dla danego obciążenia.
Prosty sprawdzian przyda się z jeszcze jednego powodu. Pozwoli na weryfikację, czy układ odpowiedzialny za zmianę kąta nachylenia przednich reflektorów faktycznie działa. Z raportów Dekra jednoznacznie wynika, że jest to jeden z częściej zawodzących podzespołów współczesnych aut.
Obecnie najczęściej stosowane są elektryczne korektory ustawienia świateł - przyczyną problemów może być zatarty bądź uszkodzony silnik albo przerwa w obwodzie. W starszych pojazdach spotykane są mechaniczne oraz hydrauliczne rozwiązania. W pierwszych może dojść do zerwania albo zatarcia linek. W hydraulicznych systemach światła nieruchomieją, gdy dojdzie do rozszczelnienia instalacji.
fot. Skoda