Silikonowe przewody. Droższe, ale czy lepsze od gumowych?
Na pokładzie samochodu nie brakuje elementów wykonanych z gumy. Niestety elastyczny materiał z biegiem czasu parcieje. Gumie nie służą promienie słoneczne, wysokie temperatury, smary, oleje i paliwo. Wysłużone przewody gumowe można zastąpić nowymi lub sięgnąć po zamienniki z silikonu.
Pod maską każdego samochodu znajdziemy plątaninę gumowych przewodów. Część z nich transportuje ciecz chłodzącą, inne dostarczają powietrze do cylindrów. Najcieńsze węże to przewody podciśnieniowe, które odpowiadają m.in. regulowanie ciśnienia doładowania.
Po 10-15 latach na gumowych przewodach zwykle pojawiają się ślady zużycia. Poza spękaniem zewnętrznej warstwy zdarzają się pierwsze przetarcia lub poważniejsze pęknięcia. Osady zawężają światło przewodów podciśnieniowych.
Wymiana przewodów elastycznych w wielu modelach samochodów nie będzie stanowiła poważniejszego obciążenia dla kieszeni. Dostępne są zamienniki, które startują z poziomu kilkunastu złotych. Proste kawałki rur można dociąć „z metra”. Finalny rachunek będzie oczywiście uzależniony od modelu pojazdu oraz przewodów, które przyjdzie wymienić.
Gumowe przewody można zastąpić silikonowymi odpowiednikami. Producenci oraz importerzy silikonowych zamienników przekonują, że to jedyne słuszne rozwiązanie. Czy faktycznie tak jest?
Wewnętrzne ścianki są gładkie i pozbawione ostrych załamań, co korzystnie wpływa na przepływ cieczy bądź powietrza. Silikon jest bardziej odporny na działanie temperatury, nie parcieje, nie kruszeje, ani nie twardnieje. Wytwórcy elastycznych przewodów z silikonu twierdzą, że ich żywotność przewyższa trwałość całego pojazdu.
Wewnątrz przewodów znajdziemy zwykle od dwóch do pięciu warstw tkaniny wzmacniającej – wąż powinien więc wykazywać wyższą odporność na ciśnienia panujące w jego wnętrzu. Kolejną zaletą jest „pamięć” pierwotnego kształtu. Silikonowe przewody nie odkształcają się równie łatwo, co gumowe odpowiedniki.
Wielu kierowców decyduje się na zakup silikonowych przewodów ze względu na ich wygląd. Najpopularniejsze są niebieskie bądź czerwone węże. Dostępne są też inne kolory – niektóre firmy mają w ofercie silikon w dziewięciu barwach. Ich montaż podnosi estetykę komory silnika. Jeżeli samochód nie posiada osłony pod silnikiem, korzystny efekt może nie trwać długo. Silikon sprawia wrażenie lepkiego w dotyku i faktycznie taki jest - potrafi dość szybko pokryć się cienką warstwą brudu.
Silikonowe przewody przywierają do metalowych części układu chłodzenia bądź dolotu w mniejszym stopniu niż elastyczne przewody z gumy. To wada, ale i zaleta. Opaski uszczelniające muszą być naprawdę solidne i dobrze dokręcone. Trzeba pamiętać, że silikonowe przewody często mają grubsze ścianki od fabrycznych węży. Konieczny może stać się zakup opasek o większej średnicy. Znaczna sztywność ścianek może utrudniać też montaż silikonowych przewodów w trudno dostępnych miejscach. Dużo łatwiejszy będzie jednak ich demontaż - silikon nie "skleja" się z metalem.
Największym mankamentem silikonowych przewodów są ceny. Najprostszy zestaw kosztuje 150 złotych. Za markowe, rozbudowane komplety trzeba zapłacić ponad 1000 złotych. Oryginalne węże mogą okazać się znacznie tańsze. Oczywiście nie ma reguły – wszystko zależy od modelu i marki samochodu.
Cena nie powinna przesądzać o zakupie elastycznych przewodów z silikonu. Najtańsze, zwykle importowane z Chin, komplety zwykle mają dyskusyjną jakość i nie zawsze pasują. Oszczędności mogą okazać się złudne.