Pas awaryjny na autostradzie – definicja. Do czego służy i jak można z niego korzystać?
Każda autostrada ma tzw. pas awaryjny, czyli wąski pas wyłączony z ruchu i oddzielony linią ciągłą. Niewielu kierowców wie, w jaki sposób można z niego korzystać, a nawet czy można nim jechać. Co ciekawe, nigdzie w przepisach nie ma jego definicji.
Pas awaryjny jest ciekawym miejscem na drodze z prostego powodu – nigdzie nie ma jego definicji. Ustawa Prawo o ruchu drogowym w ogóle o nim nie wspomina. Natomiast znajdziemy wzmiankę na jego temat tylko w Ustawie o drogach publicznych w art. 4. w definicji korony drogi:
korona drogi – jezdnia z poboczami, zatokami autobusowymi, a przy drogach dwujezdniowych – również z pasami awaryjnego postoju i pasem dzielącym jezdnie
Warto też przy okazji wspomnieć o definicji jezdni, co pozwoli za chwilę zrozumieć, do czego służy pas awaryjny:
jezdnia – część drogi przeznaczoną do ruchu pojazdów
Co to jest pas awaryjny?
Z powyższych dwóch definicji wynika, że na koronę drogi składa się jezdnia wraz z poboczem, zatoką autobusową, a w przypadku drogi dwujezdniowej także pas awaryjnego postoju i pasy oddzielające jezdnię. O pasie awaryjnym mówimy tylko w przypadku dróg dwujezdniowych i jest to w pewnym sensie określenie uproszczone – prawidłowe to "pas awaryjnego postoju", które tym samym precyzuje, do czego on służy. Z kolei definicja jezdni również mówi wprost, że pas awaryjny nie jest jej częścią, ponieważ nie jest przeznaczony do ruchu pojazdów, a to z kolei określa jego przeznaczenie - wyłącznie postój. A zatem można pokusić się o następującą definicję: pas awaryjny służy wyłącznie do postoju i nie stanowi części jezdni.
Aby zrozumieć przeznaczenie pasa awaryjnego, pomocny może być również kodeks drogowy, mimo że w ogóle nie wspomina o takiej części drogi. Chodzi o zapis z artykułu 49.:
Zabrania się zatrzymania lub postoju pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący pojazdem jest obowiązany usunąć pojazd z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu.
Składa się w logiczną całość? Jeśli do drogi należy pas awaryjnego postoju, ale nie jest on częścią jezdni, to zatrzymanie na autostradzie może nastąpić wyłącznie na pasie awaryjnym. Gdy pojazd należy usunąć z jezdni z przyczyn technicznych, należy go umieścić właśnie na pasie awaryjnym. Swoje dodaje kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP:
- Dodatkowe pasy, oddzielone ciągłą linią absolutnie nie są parkingami. Służą tylko w sytuacjach awaryjnych – mówi policjant.
Nie zdefiniowano co prawda "przyczyn technicznych", ale nie można tego interpretować dowolnie, ponieważ powyższy przepis mówi o "unieruchomieniu pojazdu z przyczyn technicznych", czyli o braku fizycznej możliwości kontynuowania jazdy – np. usterka, przebicie opony, brak paliwa.
Postój na pasie awaryjnym – do czego mamy prawo?
Wiemy już, że z pasa awaryjnego można korzystać tylko do postoju i to z przyczyn technicznych. Wiemy także, że nie jest to część, po której odbywa się ruch pojazdów, a zatem pasem awaryjnym nie wolno nam jechać. Nawet z niską prędkością, co nierzadko obserwuje się na autostradach.
Nie każdy jednak wie, że pas awaryjny nie ogranicza czasu postoju. Jeśli faktycznie nastąpił on z przyczyn technicznych i niemożliwa jest dalsza jazda, to wszystkie warunki do korzystania z pasa awaryjnego zostały spełnione. Nie ma określonego czasu, po jakim pojazd musi ruszyć z miejsca. Oczywiście nie jest to bezpieczne miejsce do zatrzymania, jednak warto wiedzieć, że na pasie awaryjnym macie prawo zmienić koło, samodzielnie naprawić pojazd lub nawet zostawić go, na czas dowiezienia części czy nawet przyniesienia paliwa. Pamiętajcie tylko o tym, że nie można poruszać się pieszo po autostradzie, lecz za barierami.
Nie jest prawdą, że należy usunąć auto z drogi czy wzywać lawetę. Na autostradzie pomocą służy jej obsługa, która po wezwaniu rozstawi tzw. pachołki, odpowiednio oznaczając to miejsce i zwiększając w ten sposób bezpieczeństwo. Za taką usługę nic się nie płaci i można w dowolnym momencie po prostu odjechać.
Jak korzystać z pasa awaryjnego?
Kiedy zatrzymanie z przyczyn technicznych jest konieczne, należy pamiętać, by ustawić auto możliwie najbliżej prawej krawędzi pasa. Następnie trzeba włączyć światła awaryjne, opuścić pojazd – najbezpieczniej z prawej strony – i rozstawić trójkąt ostrzegawczy 100 m za pojazdem. Bezpiecznie jest to zrobić w kamizelce odblaskowej, nawet w dzień, a po zmierzchu bezwzględnie. Jeśli w pojeździe są pasażerowie, warto dla ich bezpieczeństwa wyprowadzić ich z auta i poprosić o przejście za bariery.
Logika ponad przepisami?
Nierzadko obsługa autostrady porusza się pasem awaryjnym. To samo obserwujemy, kiedy komuś popsuje się auto, ale może jechać z mocno ograniczoną prędkością. Są to oczywiście zachowania niezgodne z prawem, ale czasami logicznie uzasadnione.
Kiedy pojazd obsługi drogi jest widoczny, oznakowany sygnałami świetlnymi i jedzie powoli, to nie stanowi zagrożenia na pasie awaryjnym tak dużego, jakie stanowiłby na jezdni. Również nielogiczne byłoby zachowanie kierowcy, który, pomimo iż może kontynuować jazdę, ale z prędkością poniżej minimalnej (na autostradzie 40 km/h), zatrzymuje się kilkaset metrów przed zjazdem z autostrady lub parkingiem MOP. Stojący pojazd, nawet na pasie awaryjnym, byłby większym zagrożeniem czy utrudnieniem niż jadący tym pasem przez kilka, czy nawet kilkanaście minut. Oczywiście traktując przepisy literalnie, taka jazda jest wykroczeniem, jednak trudno wyobrazić sobie policjanta, który nie zrozumiałby tej sytuacji.
A co ze złym samopoczuciem? Skoro zatrzymanie na autostradzie jest możliwe wyłącznie z przyczyn technicznych, to czy źle czujący się kierowca też może z tego powodu zatrzymać się na pasie awaryjnym? Oczywiście, choć prawo o tym nie mówi wprost. Jednak samo określenie "pas awaryjnego postoju" może być wystarczającym, by taką sytuację też uznać za awaryjną.
Redaktor