Otworzyć drzwi? Nie, przesuń!
Tytuł niniejszego artykułu najlepiej chyba obrazuje dylemat, jaki może stać się udziałem pasażera mającego zamiar wejść do wnętrza samochodu. W tym przypadku chodzi bowiem o przesuwane drzwi montowane w niektórych autach osobowych, ułatwiające zarówno wsiadanie, jak i wysiadanie. Co ciekawe, nie zawsze funkcjonowały one w sposób znany ze współczesnych samochodów, w których znalazły zastosowanie. Zamiast bocznego otwierania, przesuwane drzwi były również chowane w różne elementy nadwozia, w tym m.in. w... progi.
Na początku w dostawczakach
Przesuwane drzwi w większości przypadków nie kojarzą się jednak z typowymi osobówkami, a raczej z samochodami dostawczymi. W tych ostatnich sprawdzają się one doskonale, szczególnie podczas bocznego załadunku towaru. W przypadku osobówek zalety montażu tego typu drzwi są jednak jeszcze inne. Na coraz bardziej zatłoczonych parkingach doskonale uwidoczniają się trudności z wsiadaniem i wysiadaniem, na skutek niemożności pełnego otwarcia tradycyjnych drzwi samochodowych. Problem ten eliminują drzwi przesuwane, ponieważ wystarcza im niewielka przestrzeń poza nadwoziem pojazdu, aby umożliwić niczym nieskrępowane wejście lub wyjście podróżującym pasażerom.
Zaczęło się w latach 50.
Po raz pierwszy przesuwane drzwi zamontowano w amerykańskim samochodzie Darrin, produkowanym przez firmę Kaiser Motors. Był nim … dwuosobowy roadster (wytwarzany w latach 1954-1958), w którym drzwi były nietypowo „wsuwane” do wydłużonej przedniej części nadwozia. Kolejnym ciekawym samochodem, który zadebiutował już znacznie później bo w 1991 roku, był BMW Z1. W tym modelu zastosowano jeszcze dziwniejszy sposób „otwierania” drzwi. Zamiast do boku, kierujący i pasażer zsuwali je w dół do szerokiego i wysokiego progu. Ze współczesnych aut warto natomiast wymienić model 1007, produkowany od 2004 roku przez francuski koncern Peugeot. W tym przypadku przesuwane drzwi umożliwiały zajmowanie miejsc zarówno na przednich, jak i na tylnych fotelach. Co ciekawe drzwi można było otwierać za pomocą pilota. Zaletą modelu 1007 była również możliwość łatwego przekształcenia przestrzeni pasażerskiej w bagażową: tę ostatnią można uzyskać po złożeniu tylnych foteli.
Przesuwne – wymarzone w vanach
Najbardziej jednak ten rodzaj otwierania drzwi samochodowych sprawdza się w rodzinnych wanach, takich jak np. Lancia Voyager produkowanym przez Fiata (auto konstrukcyjnie oparte jest na modelu Chrysler Grand Voyager, który nie oferuje tego typu rozwiązania). Przesuwane drzwi, które mogą być elektrycznie sterowane, pozwalają na swobodne zajmowanie miejsc w dwóch rzędach tylnych siedzeń. Ponadto dysponują one systemem ODS (z ang. Obstacle Detection System). Zapobiega on niekontrolowanemu zamknięciu drzwi i tym samym uniemożliwia potencjalne „zakleszczenie” wchodzącego lub wychodzącego pasażera, bądź ładowanego bagażu. Drzwi przesuwne znajdziemy również w modelu B-Max produkowanym przez Forda. Tu jednak napotkamy na jeszcze jedną ciekawostkę. Między przednimi klasycznymi i tylnymi przesuwanymi drzwiami nie ma środkowego słupka, co pozwala na bardzo łatwe wsiadanie i wysiadanie, ale przede wszystkim załadunek wielkogabarytowych przedmiotów. Rozwiązanie w postaci przesuwanych drzwi znajdziemy również w modelu C-Max. Nie chodzi tu jednak o jego pierwszą generację produkowaną od 2003 roku, która dysponowała tradycyjnymi drzwiami, ale o drugą generację, która była produkowana od 2010 roku. W modelu tym są dostępne opcjonalnie przesuwane tylne drzwi. Podobnie jak w B-Maxie ułatwiają one wsiadanie i wysiadanie. Poza tym ogromną zaletą tego modelu jest jego wysoka „ładowność”, bo wynosząca 700 kg.