Opona letnia na zimę? Oto nowy typ opon całorocznych. Jest w tym pewna logika
Opony całoroczne, mocno wypierając klasyczne ogumienie zimowe, przechodzą ewolucję w kierunku… opon letnich. Coraz większa liczba producentów rezygnuje z tradycyjnej koncepcji uniwersalnej konstrukcji bieżnika, tworząc całoroczną oponę letnią.
Jeśli przyjrzymy się pogodzie, jaka panuje w Europie od kilku lat, to zauważymy trend ocieplania się zim. To też sprawia, że na drogach od listopada do kwietnia panują zupełnie inne warunki niż jeszcze 15-20 lat temu. Nie tylko pogoda ma na to wpływ. Na opady śniegu szybko reagują zarządcy dróg, posypując drogi solą i spychając to, co się nagromadziło. Jeśli więc mówimy o warunkach zimowych, to w przeważającej części mamy do czynienia z suchą lub mokrą nawierzchnią, a rzadziej z pośniegową pluchą. Sporadycznie zaś ze śniegiem – nie licząc rzecz jasna rejonów górskich. W praktyce, przez znaczną część zimy mamy takie warunki jak latem, a jedynym czynnikiem odróżniającym jest temperatura.
Wychodząc z takiego założenia, producenci ogumienia zmieniają koncepcję opony całorocznej. Jeszcze kilka lat temu tradycyjne ogumienie tego typu było dostosowanymi do warunków letnich oponami zimowymi. Mieszankę i bieżnik tworzono tak, by zachować wyższą trwałość w warunkach letnich oraz lepszą przyczepność przy wysokiej temperaturze. Zachowywano natomiast tradycyjne dla opon zimowych lamele i dość "agresywną" rzeźbę bieżnika, by radziła sobie dobrze w śniegu. Teraz jest zupełnie inaczej.
Opony całoroczne tworzy się tak, że mamy do czynienia w praktyce z oponą letnią, ale z tak dobraną mieszanką, by sprawnie pracowała również w niskich temperaturach (odpowiednia plastyczność). Do tego bieżnik nie przypomina już zimowego, nie jest uzbrojony w tak liczne lamele, za to ma bardziej otwartą konstrukcję, przez co staje się pojemniejszy w czasie jazdy po mokrej drodze i jednocześnie lepiej pracujący na śniegu. Osoby znające kształt bieżników ogumienia na przestrzeni dziesięcioleci zauważą, że niektóre najnowsze produkty mają bieżnik przypominający opony uniwersalne sprzed 20-30 lat. Tylko zupełnie inną mieszankę.
Przełom był całkiem niedawno
Prekursorem w rozwoju opon całorocznych w tym kierunku jest bez wątpienia firma Michelin, która w 2016 r. zaprezentowała produkt o nazwie CrossClimate. Nota bene do dziś uzyskuje świetne wyniki w przeróżnych testach. Michelin, by zaakcentować różnicę pomiędzy swoją oponą a pozostałymi całorocznymi, nazwał ją "oponą letnią z homologacją zimową". Dlaczego akurat tak?
Ponieważ nie ma ściśle określonej definicji opony całorocznej, jest jedynie homologacja zimowa, której znakiem na boku opony jest symbol 3PMSF (3 Peak Mountain Snow Flake). Jest to zapewnienie, że opona ma odpowiednią mieszankę do bezpiecznej jazdy w warunkach zimowych, a w niektórych krajach, gdzie jazda na oponach zimowych w pewnym okresie jest obowiązkowa, wypełnia również i ten warunek.
Czym charakteryzuje się letnia opona z homologacją zimową?
Nie tylko produkty Michelin, ale także innych marek, bardziej niż ogumienie zimowe, przypominają letnie. Przykłady to Bridgestone Weather Control A005, która była wprost odpowiedzią na CrossClimate. Marka kojarząca się z oponami zimowymi – Nokian – pokazała produkt o nazwie SeasonProof. Już z nie tak agresywnym bieżnikiem. Natomiast Continental AllSeasonContact już prawie nie przypomina w niczym klasycznej opony całorocznej.
Tajemnicą poliszynela – i znawców ogumienia – jest to, że kształt bieżnika nie ma aż tak dużego znaczenia, kiedy mówimy o dobrych warunkach. O ile odpowiednia rzeźba pozwala utrzymać lepszą przyczepność na śniegu, o tyle na mokrej nawierzchni w niskiej temperaturze czy tym bardziej na lodzie i na suchym, zimnym asfalcie - nie jest to już tak istotne. Istotniejsza jest pojemność bieżnika, czyli łączna objętość rowków w oponie w punkcie jej styku z nawierzchnią. A najważniejsza jest po prostu odpowiednia mieszanka. Natomiast im bardziej skomplikowany, ponacinany bieżnik, tym jest on głośniejszy i szybciej się zużywa. W tym drugim punkcie wcale nie chodzi tylko o kwestię ekonomii, lecz tego, jak opona będzie się zachowywała po 2-3 latach eksploatacji.
Jeśli przyjrzycie się oponom letnim, to zauważycie prostotę ich bieżników, a jednocześnie nierzadko wielkie, szerokie rowki. To właśnie opona letnia jest punktem odniesienia, bo pracuje w warunkach, jakie mamy na drodze najczęściej. Skoro tak, to idealna opona całoroczna musi maksymalnie przypominać letnią z uwzględnieniem tego, że czasami będzie musiała pracować na śniegu i przez kilka-kilkanaście tygodni w roku, w niskiej temperaturze.
Zakup opony całorocznej wymaga zmiany sposobu myślenia
Podczas kupowania opon całorocznych warto pozbyć się myślenia o tradycyjnej zimie i zastąpić pytanie: "czy ta opona poradzi sobie na śniegu?" innym, a mianowicie: "czy ta opona poradzi sobie na suchej i mokrej nawierzchni?". Pierwsze podejście było słuszne jeszcze 10 lat temu i nadal jest słuszne, ale praktycznie tylko wtedy, gdy mieszkamy/jeździmy w górach. Dawniej istotna była nawet nie kwestia tego, jak opona sobie poradzi, tylko czy dojedzie się w ogóle do celu. Dziś takiego zagrożenia w większości rejonów Europy nie ma. Dlatego niech nie zwiedzie was łagodna rzeźba bieżnika najnowszych opon całorocznych. Taki ma być. Gdy kupicie dobrej klasy oponę, ta na pewno was nie zawiedzie.
Redaktor