Mercedes z silnikiem V8 w przeciętnym budżecie. E55 AMG, SL 500 i C63 AMG. Poradnik kupującego
Znaczek Mercedesa i duży silnik V8 to połączenie, które niezmiennie działa na wyobraźnię. Tym bardziej w czasach, gdy nawet ta marka sięga po mniejsze jednostki i hybrydy. W jej bogatej historii można znaleźć ciągle wiele modeli, które pozwalają się cieszyć z nienagannej kultury jazdy przy budżecie, który pozostaje w zasięgu przeciętnego Kowalskiego. Przedstawiamy opinie i zakupowe porady dla trzech propozycji o różnym pułapie cenowym: W210 E55 AMG, R129 SL 500 i W204 C63 AMG.
Opcja budżetowa: W210 E55 AMG (30-50 tys. zł)
Mercedesa z silnikiem V8 w dzisiejszych czasach można dostać już za kilkanaście tysięcy złotych. W przypadku starszych jednostek tego typu od tej marki nie powinniśmy popełnić błedu, bowiem duże i raczej niewysilone V8 nigdy nie należały do awaryjnych.
Wyzwania pojawiają się jednak przy "opakowaniu", czyli modelu, do którego taki układ napędowy trafiał. Modele Mercedesa z różnych lat mogą w związku z tym cieszyć się bardzo różną opinią. W210, czyli druga generacja klasy E, przysporzyła sobie raczej tych gorszych. Ale topowa wersja E55 AMG z silnikiem V8 o mocy 354 KM jak najbardziej zasługuje na uwagę.
Nawet w topowej odmianie pozostały utrapienia znane ze wszystkich W210. Obecnie są to głównie problemy z rdzą w wielu punktach nadwozia, trwałością zawieszenia i brzydkiego starzenia się niektórych plastików (w środku i na zewnątrz), które były po prostu słabej jakości.
Egzemplarze z topowej odmiany AMG są dziś jednak przeważnie bardziej zadbane niż "woły robocze" z podstawowymi silnikami Diesla, choć nie ma co się spodziewać, że takie auta kupowano, by jeździć nimi rozważne. Mimo wszystko, dziś już za około 30 tys. zł możemy przebierać wśród jak najbardziej wartych rozważenia ofert efektownego sedana Mercedesa z silnikiem V8 i potencjałem na miano klasyka.
Naturalnie, na tle pozostałych wersji napędowych to nadal wysoka cena, a i koszty utrzymania takiej wersji będą zauważalnie wyższe. Niektóre z części, także te eksploatacyjne, mogą pochodzić z koszyka podzespołów nie W210, a firmy AMG. Nie jest też tajemnicą, że silnik o pojemności 5,5 l może zużyć tyle paliwa, ile mu się wleje (nie powinny dziwić wyniki zbliżające się do 20 l/100 km).
Ostatecznie jednak jak za samochód, który oferuje takie połączenie dojrzałego komfortu z osiągami godnymi dzisiaj oferowanych aut sportowych, to bardzo uczciwa oferta.
Opcja klasyczna: R129 500 SL (40-70 tys. zł)
Mercedes SL generacji R129 to właściwie klasyk idealny. Jego rozwój trwał aż osiem lat i był zwieńczony premierą w roku 1989, długie osiemnaście lat po poprzedniku, SL R107. Było na co czekać: najbardziej znany SL na polskim rynku wtórnym pojawił się jeszcze w czasach, gdy dla Mercedesa koszty rozwoju nowego modelu nie miały znaczenia. Powstał roadster piękny, bardzo komfortowy i do dziś pod pewnymi względami nowoczesny.
Na przestrzeni lat pod maską tego modelu lądowały silniki R6, V8 i V12. Złoty środek stanowi właśnie ta środkowa opcja. Pięciolitrowe V8 doskonale dopełnia bulwarowego charakteru tego modelu, a przy tym oferuje niższe koszty utrzymania oraz lepsze właściwości dynamiczne od imponująco gładko pracującego, ale przesadnie skomplikowanego V12 w modelu 600 SL.
Przez pierwsze 10 lat pod nazwą 500 SL kryła się 32-zaworowa jednostka M119 DOHC. Początkowo silnik miał 322 KM, ale modyfikacja z 1993 zmniejszyła tę wartość do 315 KM. Od 1996 roku produkowano gruntownie zmodernizowaną wersję tej jednostki z nowym wałem korbowym, cylindrami i szeregiem innych elementów. W 1999 roku zastąpiła ją 24-zaworowa M113 SOHC. Moc spadła do 302 KM.
Zarówno silniki, jak i całe układy przeniesienia napędu w 500 SL - przy odpowiedniej konserwacji - są odporne na zużycie. Z czasem można się tu liczyć z wymianą rozciągniętego łańcucha rozrządu. We wczesnych egzemplarzach mogą zawodzić także: mechaniczny wtrysk, sterownik zapłonu i przepływomierz.
Oprócz tego wszystkie wersje modelu SL, jako kabriolety z automatycznie składanym dachem, są też podatne na awarie jego mechanizmu. Wymiana całego to koszt zbliżony do ceny samochodu, ale wszystkie elementy można regenerować i wymieniać na tańsze (a nawet lepsze) zamienniki. Pozostaje jeszcze jeden minus: R129 jest już w tym wieku, gdy jego ceny idą w górę, więc z zakupem warto się pospieszyć.
Opcja top: C63 AMG (100-190 tys. zł)
Silnik Mercedesa o pojemności 6208 cm3 to dla wielu szczytowy punkt w historii jednostek napędowych tej firmy. Po niej nastąpił już postępujący po dziś dzień downsizing. Nowe silniki w modelach AMG mogą szczycić się nawet lepszymi osiągami i mniejszą masą, ale każdy, kto zmierzył się z prawowitymi nosicielami oznaczenia 63, ten przyzna, że trudno zaakceptować jakikolwiek zamiennik.
Produkowany w latach 2008-2015 silnik był wykorzystany w szeregu udanych modeli, przeważnie tych najwyższych klas (E, S, CL, SL czy CLS). W mniejszym sedanie C63 przyniósł jednak zupełnie inny efekt. To prawdziwy europejski muscle car, który zapewnia osiągi, jakość prowadzenia i komfort jazdy godny nowych aut sportowych. Z tą różnicą, że ma od nich większy, bardziej charyzmatyczny silnik.
Jako względnie nowy samochód C63 nadal zachowuje całkiem wysoką cenę. Jednak stosunek wydatku do tego, co się dostaje w zamian, jest rewelacyjny. W poradnikach dotyczących tego modelu pojawiają się informacje o dwóch poważnych awariach głowic cylindrów i wałkach rozrządu, ale historia zna tylko pojedyncze przypadki takich usterek.
Jeśli tylko pierwsi klienci nie szaleli z opcjami i nie dokupowali choćby pakietu Performance z większymi hamulcami, utrzymanie C63 nie będzie kosztowało fortuny (oczywiście poza wydatkami na paliwo i tylne opony). Przy oglądaniu egzemplarza z rynku wtórnego warto zwrócić uwagę na przednie zawieszenie, które może się rozpadać po przekroczeniu 100 tys. kilometrów. To jednak tylko szczegóły wobec udanej, solidnej i robiącej po dziś dzień piorunujące wrażenie konstrukcji.
Redaktor