Mercedes Klasy C W204 (2007–2014). Poradnik kupującego
Po przejściowym spadku formy, w 2007 roku Mercedes zaprezentował nową generację Klasy C. I ta generacja zasłużyła na dumne logo z gwiazdą na masce. Dzięki temu dziś za około 20 tys. zł można bez trudu dostać dobrą i reprezentacyjną limuzynę lub kombi, która cieszy wysokim poziomem komfortu i przyzwoitą trwałością.
Koniec lat 90. i początek XXI wieku był okresem "planowanego postarzania" aut Mercedesa, co doprowadziło do szybkiego spadku reputacji tej marki. Jednym z niechlubnych bohaterów tego trendu był popularny Mercedes Klasy C generacji W203. Producent zrozumiał swój błąd i postanowił go naprawić między innymi przy opracowywaniu jego następcy – W204. W efekcie powstał nowoczesny model. Mamy też powody, by nazywać go "mercedesem starej szkoły". Klient dostawał tu nie tylko stateczny wygląd i dobry poziom komfortu, ale w przypadku niektórych silników - także nieomal bezobsługowy napęd.
Choć historia wówczas jeszcze najmniejszego sedana i kombi Mercedesa zaczyna się w roku 2007, z dzisiejszej perspektywy auta te nadal robią dobre wrażenie na drodze. Szczególnie egzemplarze po liftingu z roku 2011 sprawiają wrażenie auta, które mogłoby dopiero schodzić z rynku. Tak samo wygląda sytuacja z wyposażeniem. Oprócz podgrzewanych foteli czy dwustrefowej klimatyzacji można tutaj liczyć już na obecność systemu Bluetooth, reflektorów ksenonowych, aktywnego tempomatu samodzielnie zwalniającego przed poprzedzającym użytkownikiem drogi czy też kamery cofania.
Z biegiem lat w W204 pojawiło się także wiele wyszukanych funkcji poprawiających bezpieczeństwo. Do tego grona zaliczają się między innymi: asystent pasa ruchu, system pomagający w parkowaniu czy system Pre-Safe, którego zadaniem jest przygotowanie auta i osób w środku do nieuchronnego zderzenia. Egzemplarze po liftingu zyskały także opcję układu Agility Control, który dostosowuje pracę amortyzatorów do stanu drogi, po której jedzie auto.
Klientów nowej klasy C ucieszyły jednak głównie prostsze rzeczy. Na przykład fakt, że powróciła tu budząca zaufanie i gwarantująca lata bezproblemowej eksploatacji - jakość wykonania. Nadwozie dostało bardzo dobre zabezpieczenie przed korozją, a kabina z kolei zyskała materiały, które nawet dziś robią pozytywne wrażenie i nie odbierają prestiżu.
Upływ czasu najmocniej widać jednak w samym projekcie wnętrza, choć dziś zaczną je już doceniać fani klasyki. Mamy tu sporą liczbę przycisków na desce rozdzielczej i prostszy, bardziej przejrzysty od oferowanego dzisiaj przez Mercedesa w tym miejscu interfejsu MBUX - system COMAND.
Klasa C W204: którą wersję nadwozia wybrać?
Na przestrzeni 8 lat produkcji klasa C była oferowana w sumie w czterech wersjach nadwozia. Przez cały czas dostępna była jako sedan i kombi. Przed liftingiem to duo uzupełniał osobliwy 3-drzwiowy hatchback zbudowany na skróconej płycie podłogowej o nazwie CLC, który miał być odpowiedzią Mercedesa na BMW 3 Compact. Wkrótce jednak obydwaj producenci odpuścili sobie ten koncept: BMW poszło w kierunku serii 1, a po liftingu klasa C zyskała odmianę 2-drzwiową, nazwaną po prostu C Coupe.
Nawet już najzwyklejszy sedan tej generacji ma rasowe proporcje z długą maską i krótkim tyłem, co ma jednak swoje odzwierciedlenie w ilości miejsca w środku. Tego - uczciwie mówiąc - nie ma zbyt wiele, choć też trzeba przyznać, że i bezpośredni konkurenci ze stajni Audi i BMW z tych lat nie rozpieszczali klientów pod tym względem. Na tylnej kanapie sedana i kombi więksi pasażerowie nie rozsiądą się zbyt wygodnie. Będzie im ciasno zarówno przez ograniczone miejsce na głowę, jak i szeroki wał napędowy biegnący do tylnej osi.
Funkcjonalność bagażnika wersji 4-drzwiowej ogranicza dość wysoko poprowadzona podłoga oraz zawiasy wnikające w przestrzeń bagażową. Co ciekawe, składane oparcie tylnej kanapy figurowało dopiero na liście opcji, a z tej nie wszyscy korzystali. Dlatego też w Polsce można trafić na kanapy wymienione na niefabryczny zamiennik. W wersji kombi przy odrobinie szczęścia trafi się na egzemplarz, który pod podłogą skrywa praktyczne składane skrzynki na mniejsze pakunki. Pozytywnie zaskakuje także funkcjonalność bagażnika coupe: jest głęboki i liczy w sumie aż 450 l.
Klasa C W204: który silnik wybrać
Jak przystało na popularny i dość długo oferowany model niemieckiej marki premium, lista wariantów napędowych jest bardzo długa i liczy ponad 30 pozycji. Dlatego - dla uproszczenia - można omówić je grupami.
Pierwszą grupę tworzą jednostki benzynowe z doładowaniem mechanicznym, w nomenklaturze Mercedesa oznaczane sufiksem Kompressor. W czasach nowości stanowiły one dobry wstęp do gamy napędowej klasy C, ponieważ łączyły niższą cenę z nadal niezłymi osiągami (moce 156 lub 186 KM, przyspieszenie nawet 8,6 s do 100 km/h). Z jednostkami tymi utożsamiana jest usterka w postaci wyciągających się łańcuchów rozrządu, ale na plus należy zaliczyć fakt, że w tych silnikach znajduje się on z przodu, przez co koszt jego wymiany jest niższy. Poza tym dzięki sposobowi doładowania oraz pośredniemu wtryskowi jednostka ta dobrze nadaje się jako baza do instalacji LPG (butlę można wpasować we wnękę po kole zapasowym, jako że wiele aut jeździ na oponach typu runflat).
Przy pozostałych silnikach 4-cylindrowych na benzynę, które de facto są nowocześniejsze i wyżej pozycjonowane, sprawy się znacznie komplikują. Bezpośredni wtrysk paliwa i umieszczenie rozrządu po stronie skrzyni biegów sprawiają, że koszty eksploatacji są wyższe. Mimo wszystko i tak są jeszcze niższe od benzynowych silników V6, które na tle rzędowych "czwórek" z turbo nie wyróżniają się jakimiś znacznie lepszymi osiągami, a dziś wymagają szczególnie dużo troski.
Jeśli już iść w szybką klasę C wydającą z siebie przyjemny bulgot dużej jednostki widlastej, jedyną sensowną opcją jest już tylko C63 z silnikiem V8 o mocy 487, a później nawet 507 KM. W swojej klasie to warte rozważenia samochody, ale to już temat na osobną publikację.
Większość egzemplarzy trzeciej generacji klasy C na polskim rynku wtórnym mimo wszystko występuje z silnikami wysokoprężnymi. Sytuacja w przypadku diesli jest podobna do tej przy z silnikami benzynowymi. Istnieje część 4-cylindrowych diesli tańszych w utrzymaniu. Wręcz niezniszczalny jest najstarszy OM646 o oznaczeniu C 200 CDI. Niestraszne są mu przebiegi rzędu pół miliona kilometrów i w tym czasie może być on właściwie bezobsługowy, bo zdarzają się także egzemplarze bez filtra cząstek stałych.
Taki "błąd" został jednak szybko naprawiony i w 2009 roku jednostka ta została zastąpiona przez pozornie bardzo zbliżoną (pojemność 2143 zamiast 2148 cm3), ale w rzeczywistości jednak inną konstrukcję OM651. Występowała ona w modelach C220 CDI oraz C250 CDI. Dziś te silniki nie są polecane przez przeniesienie rozrządu na "tył" silnika oraz awaryjne wtryskiwacze piezoelektryczne Delphi, których z czasem miejsce zajął lepszy zamiennik od Boscha. Podobnie jak w przypadku silników benzynowych, diesle V6 są opcją dla osób szczególnie zdeterminowanych na ten wyższy poziom komfortu akustycznego i kultury pracy, który te jednostki dają, bo koszty ich utrzymania są zauważalnie wyższe.
Na co jeszcze zwrócić uwagę?
Po felernej W203 jego następcę z dzisiejszej perspektywy możemy uznać za jednego z najsolidniej wykonanych Mercedesów swoich czasów. Poza pewnymi usterkami w silnikach i skrzyniach biegów (synchronizatory w ręcznych, elektrozawory w automatach, konwertery w siedmiobiegowych) pozostaje już tylko elektronika. Powtarzającymi się przypadłościami jest awaria modułu elektrycznej blokady kierownicy (skomplikowana naprawa za około 2000 zł) i uszkodzenia styków czy przewodów. To i tak drobne sprawy jak na tak względnie nowoczesny i zaawansowany model.
Opinie właścicieli
Generacja W204 cieszy się dobrą estymą wśród właścicieli. W bazie opinii AutoCentrum.pl widnieje przy nim wysoka ocena 4,31. 82 proc. właścicieli kupiłoby ten model ponownie. Właściciele wskazują na dobrą elastyczność i trwałość silników. Wysoko cenią także nowoczesność i komfort tego modelu, choć przyznają, że na sportowe emocje w "cywilnych" wersjach napędowych nie ma co liczyć.
Ile kosztuje klasa C z lat 2007 – 2014?
Rozrzut cen jest bardzo duży ze względu na bardzo różne wersje wyposażenia i napędów oraz długi okres produkcji. Najtańsze egzemplarze bez widocznych usterek można dostać już za około 20 tys. zł. Wartość kolekcjonerskich sztuk wariantu AMG nadal może przekraczać 300 tys. zł. Najwięcej z tej konstrukcji wydobędzie się, wybierając auto z polskiego salonu w wersji po liftingu. Takie samochody nadal kosztują ponad 40 tys. zł, ale są znacznie nowocześniejsze (szczególnie w środku) oraz dają większe szanse na uniknięcie egzemplarzy wyeksploatowanych i powypadkowych, jakich zza zachodniej granicy do Polski nadal przyjeżdża sporo.
Redaktor