Kiedy wymienić klocki hamulcowe, a kiedy tarcze?
Nikt nie chce znaleźć się w sytuacji, w której zawiodą hamulce. Lepiej więc wymienić tarcze i klocki zawczasu, ale nie każdy pamięta, kiedy właściwie powinien to zrobić.
Choć wydaje się, że to silnik jest w samochodzie najważniejszy, coż nam po nim, jeśli opony nie przełożą tej mocy na asfalt, a hamulce nie będą w stanie go zatrzymać. Układ hamulcowy ma więc kluczowe znaczenie dla jazdy i bezpieczeństwa, a jednak często właściwie o nim zapominamy.
Konieczność serwisu układu hamulcowego zazwyczaj zostanie wskazana na przeglądzie okresowym, ale to my jako kierowcy odpowiadamy za stan techniczny naszego samochodu. Przegląd to jedno, ale nie musimy zdawać się na pracownika stacji kontroli pojazdów - jeśli wymiana klocków nie jest trudna i można ją zrobić samemu, to tym bardziej jesteśmy w stanie rozpoznać, kiedy należy je zmienić.
Kiedy klocki hamulcowe nadają się do wymiany?
Szkół jest kilka - jedni zasugerują zmianę po przejechaniu określonego przebiegu, drudzy po pojawieniu się określonych objawów, a inni zrobią to na podstawie oględzin.
Jeśli chodzi o przebieg, to nie jest to idealna metoda. Przyjmuje się, że jeżdżąc głównie po mieście, klocki hamulcowe będą nadawały się do wymiany po około 15-25 tys. km. W samochodach jeżdżących głównie na dłuższych trasach mogą starczyć nawet na 40-50 tys. km. W nowych samochodach wymiana klocków jest czasem uwzględniona w harmonogramie serwisowym, choć z dość dużym interwałem i nie u wszystkich producentów.
Harmonogram serwisowy Volkswagena Golfa V 1.6 8V zakładał na przykład wymianę klocków przednich po 60 tys. km., a tylnych po 90 tys. km. Ciężko uwierzyć, że jedne klocki przejadą taki dystans, ale z drugiej strony z silnikiem do spokojnej jazdy nie jest to nierealne. Większość producentów zaleca kontrolę klocków co roku przy okazji okresowego przeglądu i wymianę w razie konieczności.
Przebieg nie jest najlepszym wyznacznikiem, bo każdy ma trochę inny styl jazdy i trochę inaczej używa samochodu. Osoby, które jeżdżą dynamicznie, ale też w mieście i w górzystym terenie, będą zmieniać klocki częściej, niż kierowcy, którzy częściej jeżdżą ze stałymi prędkościami, lepiej przewidują sytuację na drodze i zwyczajnie rzadziej hamują.
Właśnie dlatego wszystkie klocki hamulcowe są wyposażone w czujnik, czy też sygnalizator zużycia. W droższych samochodach informację o konieczności wymiany klocków zobaczymy po prostu na ekranie komputera. We wszystkich klocki będą piszczeć, jeśli będzie trzeba je wymienić, ale nie każdy pisk każe nam od razu zakładać nowe klocki. Na dźwięk wydawany przez hamulce ma też wpływ pogoda, wilgoć, czas postoju samochodu i inne czynniki. Najlepiej więc posłuchać tego pisku podczas jazdy i jeśli utrzyma się przez kilka dni - to prawdopodobnie czas na wymianę.
Oglądając klocki możemy określić ich grubość - przyjmuje się, że należy je wymienić, kiedy okładzina cierna ma już 1,6 mm grubości.
Bardzo dobrym powodem do wymiany klocków są też ich uszkodzenia:
- zeszklenie materiału ciernego spowodowane mocnymi, krótkotrwałymi hamowaniami
- nierównomierne hamowanie na osi, ściąganie samochodu w jedną stronę
- pęknięta okładzina cierna spowodowana złym montażem
- spalenie materiału ciernego przez przegrzanie (w górach, na torze, podczas hamowania awaryjnego z bardzo wysokiej prędkości, przez awarię zacisku)
Kiedy wymienić tarcze hamulcowe?
Tarcze zużywają się znacznie wolniej od klocków, ale jako element eksploatacyjny po określonym czasie trzeba będzie je wymienić. Kiedy? Tu również harmonogram serwisowy sugerowałby, żeby zrobić to po około 70-80 tys. km. Jeśli zmiana wypada średnio po takim dystansie, to styl jazdy może znacznie ten interwał skrócić lub wydłużyć. Nie bez znaczenia pozostaje też model samochodu - duży, ciężki SUV czy limuzyna zużyją tarcze szybciej.
Wiele zależy też od samej jakości tarcz i materiału, z którego są wykonane. Między innymi dlatego za hamulce ceramiczne i węglowo-ceramiczne płaci się dziesiątki tysięcy złotych - są bardzo odporne na zużycie i wymienia się je bardzo rzadko, ale to tarcze najwyższej możliwej jakości.
Znów więc najlepszym sygnalizatorem wymiany tarcz są oznaki zużycia. Zużycie objawia się przede wszystkim w zmniejszeniu grubości tarczy. Doświadczeni mechanicy oceniają tarcze „na oko” - nierównomierne zużycie, czy pojawienie się wyrzeźbionych rowków. Istnieje też specjalny przyrząd do kontroli krawędzi tarcz.
Pojawiają się też usterki, jak pęknięcia czy skrzywienia tarcz. Przyczyną może być na przykład przejechanie przez kałużę z mocno rozgrzaną tarczą. Tego typu usterkę wyczujemy podczas jazdy - to drgania na kierownicy, w okolicach zawieszenia lub przenoszone na całe nadwozie. Drgania te mogą się zwiększać podczas hamowania.
Objawem, który wymaga interwencji, jest też zwyczajny spadek skuteczności hamowania. Jeśli wyczujemy, że samochód wydaje się pchać nas do przodu podczas używania hamulca - to już najwyższy czas.
Czy tarcze i klocki można wymienić samodzielnie?
Wymiana klocków hamulcowych nie jest niczym trudnym. Mając zestaw kluczy, WD-40, szczotkę drucianą i smar miedziowy może to zrobić każdy pod domem, przynajmniej w większości modeli. W niektórych samochodach trzeba włączyć procedurę serwisową, która odsunie klocki od tarcz.
Dlatego też taka operacja w warsztatach nie kosztuje dużo i jeśli nie czerpiecie przyjemności z grzebania przy samochodzie, to pewnie większość z was wybierze tę opcję. Czynność prosta, ale jest parę rzeczy, które mogą pójść nie tak. Kiedyś w przeciągu dwóch tygodni musiałem kupić dwa nowe komplety klocków, bo pierwsze zostały założone na zacisk ze źle działającym tłoczkiem, który nie zawsze wracał do pozycji wyjściowej. W efekcie klocki się spaliły, trzeba było kupić nowe i jeszcze zająć się zaciskiem - czym należało się zająć w pierwszej kolejności. Właśnie przez takie przygody, szczególnie w starszych samochodach, czasem lepiej zlecić tę czynność w warsztacie.
Podobnie jest z tarczami - w wielu samochodach możemy zmienić je samodzielnie, ale jeśli u mechanika kosztuje to około 200-300 zł za oś, to dla własnego spokoju można zlecić to profesjonaliście.
Redaktor