Jazda podczas mgły
Bezpieczna prędkość to podstawa.
Mgła albo zamglenie występuje wtedy, kiedy wilgotne powietrze ulega schłodzeniu i para wodna w formie gazu kondensuje się w powietrzu, tworząc malutkie krople wody albo kryształki lodu. Często dzieje się to w pobliżu lasów, zbiorników wodnych, podmokłych terenów i w dolinach rzek. Jeśli następuje ograniczenie widoczności przy gruncie to mamy do czynienia z mgłą, w przeciwnym razie z zamgleniem. We takich warunkach „nie działa" także większość policyjnych radarów, co nie jednak większego znaczenia w praktyce.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa głównym problemem jazdy we mgle pozostaje ograniczona widoczność, możliwość przekształcenia się w mżawkę, zbyt wolne dostosowywanie się kierowców do warunków panujących na drodze oraz jazda „na ogonie" pojazdu jadącego z przodu. W sytuacji, kiedy jeden z poprzedzających samochodów gwałtownie zahamuje, wypadek (ranni lub zabici), a przynajmniej kolizja (wyłącznie szkody materialne) na ogół jest nieunikniony.
Najważniejsza zasada jazdy we mgle, podobnie jak podczas opadów deszczu czy śniegu, to: „Noga z gazu. Zwiększ odstęp!". Z jaką największa prędkością można jechać we mgle? Rzeczoznawcy DEKRA radzą – „Konieczna jest jazda dostosowana do widoczności". Oznacza to, że kierowca powinien móc zatrzymać pojazd w obrębie strefy widoczności". Nie można liczyć na to, że (niewidoczna) jezdnia z przodu będzie pusta. Wręcz przeciwnie – skoro jedziemy szybciej niż nakazuje rozsądek, to prawdopodobieństwo najechania na inny pojazd staje się ogromne. Thomas Gut, analityk ds. wypadków DEKRA radzi: „Odstęp od jadącego z przodu pojazdu winien wynosić mniej więcej tyle metrów, ile km/h wskazuje prędkościomierz. Przy 50 metrach widoczności oznacza to: 50 metrów odstępu i jazda z prędkością nie większą prędkością niż 50 km/h. Kierowcy pojazdów mogą orientować się najlepiej po słupkach umiejscowionych na skraju jezdni."
Nie zgadzam się z tą popularną między Odrą a Renem opinią niemieckich ekspertów, a obserwowane zdarzenia na drodze utwierdzają mnie w przekonaniu, że podana reguła nie gwarantuje bezpieczeństwa, trzeba zachować większy odstęp. Dotyczy to zwłaszcza jazdy starszym autem, jakich na polskich drogach jest większość, albo za samochodem ze skuteczniejszymi hamulcami, znacznie szerszymi oponami czy wyposażonym w asystenta hamowania. Nie zawsze nowsze nowsze modele bywają przy tym lepsze od starszych konstrukcji (nierzadko dzięki mniejszej masie tych drugich). Różnice dotyczą zresztą kierowców – zajmujący właściwą pozycję z dobrze ustawionym fotelem zahamuje szybciej niż „luzak", mylący fotel samochodu z fotelem w salonie albo kanapą, nawet kiedy jedzie skupiony na drodze. Jeśli chodzi o odstęp od pojazdu z przodu, to znacznie bezpieczniejsza jest odległość 1,5- czy 2-krotnie większa od wskazania prędkościomierza, czyli w tym przypadku 75-100 m. Z kolei kiedy mgła jest bardzo gęsta lepiej jechać bliżej innych aut (aby je widzieć), ale wolniej. Ponadto ostatni w kolumnie powinien koniecznie mieć włączone światło przeciwmgłowe. Dość wygodnie jedzie się za tzw. TIR-em – hamuje gorzej niż auta osobowe (nie najedziemy go w razie nagłego hamowania), pod warunkiem jednak, że za nami nie jedzie inne auto o dużej masie, aby nie ryzykować stania się środkiem kanapki. Nie należy jechać zbyt blisko ciężarówki – gdyby wjechała na inny pojazd albo zjechała z drogi do rowu warto mieć miejsce na zatrzymanie się i uniknięcie zderzenia.
Tylne światło przeciwmgłowe należy włączać dopiero kiedy mgła jest bardzo gęsta – według przepisów przy widoczności do 50 m. Dla porównania odległość między przydrożnymi słupkami wynosi 100 m. Jeśli mijając jeden słupek widzimy kolejny, to należy wyłączyć tylne światło przeciwmgłowe. Jeśli za nami nikt nie jedzie to możemy to nieco opóźnić, zwłaszcza w starszych autach, których lampy tylne dają mniej intensywnie światło niż w nowszych modelach. To wprawdzie niezgodne z przepisami, ale jeśli zgasimy tylne światło przeciwmgłowe kiedy zobaczymy auto jadące z tyłu, to policjant raczej nie ukarze nas mandatem. Zmniejszenie prawdopodobieństwa, że ktoś w nas wjedzie wydaje się tego warte, a zgaszenie w odpowiednim momencie nie oślepi innego kierowcy. Z tego ostatniego powodu nie wolno zapomnieć o wyłączeniu światła przeciwmgłowego, ponieważ oślepiany nim przez dłuższy czas kierowca, przy widoczności rzędu 100 i więcej m, może wjechać w tył naszego pojazdu. Wystarczy, że jest mocno zmęczony, a ostre światło przeciwmgłowe rozreguluje jego wyczucie odległości. Zapominalskiemu warto czasem przypomnieć krótkim błyśnięciem „długimi" o zgaszeniu przeciwmgłowych. Jeśli dwukrotnie nie zareaguje lepiej odpuścić i zwiększyć odstęp – kierowca może być nietrzeźwy albo jechać szybciej niż pozwala mu widoczność. W obu przypadkach lepiej nie jechać w jego pobliżu.
Jeśli istnieje ryzyko występowanie mgieł najlepiej zaplanować podróż na południową porę i wyjechać wcześniej niż normalnie. Pod warunkiem, że nie chodzi o wczesną porę, ponieważ wcześnie rano mgły są gęste, a czasem prawie uniemożliwiają jazdę.
W czasie jazdy we mgle bardzo ważna jest czysta przednia szyba, i to z obu stron. Od wewnątrz stale odkłada się na niej film składający się z oparów wydostających się z tworzyw sztucznych, płuc pasażerów, w tym dymu papierosowego, jedzenia i picia spożywanego albo przewożonego w aucie itd. Ta mieszanka sprawia, ze światło ulega niejednolitym załamaniom i rozproszeniom, co jest najbardziej odczuwalne w czasie jazdy nocą oraz przy nisko położonym słońcu. Niestety, zwykle zabrudzenia zostają dostrzeżone dopiero wtedy, kiedy widoczność jest już w znacznym stopniu utrudniona – podają rzeczoznawcy DEKRA. A przecież wystarczy od czasu do czasu przetrzeć palcem lub chusteczką wewnętrzną stronę szyb – jeśli zostaną po tym widoczne ślady, to należy ją umyć odpowiednim środkiem albo przynajmniej delikatną szmatką, np. z mikrofazy. Szybkie parowanie i brudzenie się szyb może także wskazywać na zapchany filtr kabinowy. Warto używać wycieraczek, ponieważ zbierają one kropelki wody osadzające się na przedniej szybie samochodu.