Jak sprawdzić datę produkcji Volkswagena?
Nieuczciwi sprzedawcy samochodów często mijają się z prawdą. Zatajanie prawdziwego przebiegu czy faktycznej historii auta to smutny standard. Zdarza się, że kłamstwa dotyczą nawet roku produkcji i wersji.
Na szczęście numer VIN pozwala na sprawdzenie daty produkcji danego Volkswagena. Pierwsze dziewięć znaków zawiera informacje o typie i modelu samochodu. Dziesiąty znak w numerze VIN symbolizuje datę produkcji. W przypadku nowszych aut spotkamy litery bądź cyfry: L – 1990, M – 1991, N – 1992, P – 1993, R – 1994, S – 1995, T - 1996, V - 1997, W - 1998, X - 1999, Y - 2000, 1 - 2001, 2 - 2002, 3 - 2003, 4 - 2004, 5 - 2005, 6 - 2006, 7 - 2007, 8 - 2008, 9 - 2009, A – 2010, B – 2011, C – 2012.
Obowiązuje cykl 30-letni, co oznacza, że auta z 1980 i 2010 roku zostały oznaczone tym samym symbolem (A). Warto również pamiętać, że w Volkswagenie kolejny rok produkcyjny rozpoczyna się w sierpniu. Na dziesiątym miejscu numeru VIN auta z sierpnia 2003 roku znajdziemy więc cyfrę 4. Na jedenastym polu znajduje się symbol fabryki. Sześć ostatnich cyfr to numer seryjny danego samochodu.
W sieci nie brakuje ogólnodostępnych, bezpłatnych dekoderów, które błyskawicznie rozszyfrują podstawowe informacje na temat samochodu. Aby uzyskać naprawdę potrzebne wiadomości, trzeba poprosić o pomoc ASO. Autoryzowana stacja obsługi posiada dostęp do specyfikacji pojazdu, informacji o przeprowadzonych naprawach, zrealizowanych akcjach serwisowych i przebiegach, jakie auto miało w momentach kolejnych wizyt w ASO. Sprawdzenie historii Volkswagenów importowanych z Francji lub Włoch często okazuje się niemożliwe. Im starsze auto, tym prawdopodobieństwo niższe. Rozbudowana baza danych Volkswagena działa od ok. 6 lat.
Jeżeli nosimy się z zamiarem nabycia auta i posiadamy numer VIN, możemy udać się do najbliższego ASO Volkswagena i poprosić o pomoc. Wsparcia można szukać także w markach należących do koncernu - np. ASO Seata albo Skody mogą dysponować dostępem do bazy danych VW.
Teoretycznie informacje nie powinny być udzielane nawet właścicielowi pojazdu - są przeznaczone do wewnętrznego użytku serwisów. W praktyce bywa z tym różnie. W niektórych serwisach nie dowiemy się niczego, pracownicy innych przeczytają na głos informacje z komputera albo potwierdzą czy ostatni z wpisów widniejących w książce serwisowej zgadza się z przeglądem odnotowanym w bazie koncernu. Teoretycznie niewiele, ale w praktyce aż nadto, by kupujący mógł wyrobić sobie zdanie na temat oglądanego auta.
Jeżeli ASO, zasłaniając się regulaminami, nie będzie skłonne do udzielenia informacji, pomocy w uzyskaniu historii serwisowej można szukać na forach dyskusyjnych użytkowników pojazdów danej marki. W sieci działają też wyspecjalizowane serwisy, które zajmują się rozkodowywaniem VIN oraz pozyskiwaniem historii serwisowej. Za usługę zapłacimy najwyżej kilkadziesiąt złotych – to kropla w morzu wydatków związanych z zakupem samochodu, więc w przypadku braku innych możliwości pełnego rozkodowania VIN, nie ma się nad czym zastanawiać. Przy skali nieprawidłowości na rynku wtórnym lepiej dokonać wstępnej weryfikacji, niż wyruszać na drugi koniec kraju i przeżyć przykrą niespodziankę.
Zwracamy uwagę na fakt, iż nieuczciwi sprzedawcy potrafią podać przez telefon lub mailem numer nadwozia, którego historia będzie zgodna z istniejącą w bazie producenta. Podczas oględzin trzeba koniecznie porównać otrzymany numer z VIN-em interesującego nas auta. Nie zawsze okazują się identyczne – sprzedający liczy, że potencjalny nabywca pojazdu porówna tylko numer nadwozia z wydrukowanym w dowodzie rejestracyjnym, które oczywiście będą się zgadzały.
Nim pojedziemy oglądać samochód, warto poprosić sprzedającego o wykonanie zdjęcia papierowej wlepki, która znajduje się na podłodze bagażnika każdego Volkswagena. Zawiera ona ogromnie dużo cennych informacji – od mocy silnika, poprzez skrzynię biegów, wyposażenie i elementy stylistyczne. Na niepozorną naklejkę trafiają nawet informacje o kraju docelowym, seryjnym rozmiarze kół, typie zawieszenia , pojemności akumulatora, a nawet przeznaczeniu samochodu (taxi, policja, straż...). Jeżeli auto powinno posiadać wielofunkcyjną kierownicę ze skórzanym obszyciem i światła przeciwmgielne, a posiada plastikową kierownicę i zaślepki w zderzaku, niewykluczone, że było poważnie rozbite. Bezpłatne dekodery, jak również kody wyposażenia są dostępne w sieci.