Encyklopedia silników: Volkswagen 1.4 TSI EA 111 (benzynowy)
Silnik zadebiutował w 2006 r. jako następca m.in. odmian wolnossących oraz kultowego 1.8 Turbo. Rodzina EA 111 miała kilka problemów, a wiele z nich skończyło na złomie. To jedna z największych wpadek konstrukcyjnych w zakresie silników, jaką po 2000 r. zaliczył koncern Volkswagena.
Pierwsza seria silników 1.4 TSI to rodzina EA 111, wspólna również dla mniejszego 1.2 TSI. Konstrukcja jest podobna, ale nie taka sama. 1.4 miał od początku np. 16-zaworową głowicę czy podwójne doładowanie realizowane turbosprężarką i kompresorem. Po premierze okazała się tak dobra, że zyskała tytuł Engine of the Year. Moc 140 KM i moment 220 Nm to parametry, które spokojnie mogły wyprzeć nawet ceniony motor 1.8 Turbo w słabszej odmianie 150-konnej. Pojawiła się też wersja bez kompresora.
Z czasem dodawano kolejne wersje mocy i łącznie było ich dziewięć, a zakres to od 122 KM do 185 KM. Te mocniejsze odmiany trafiły pod maskę sportowych modeli subkompaktowych, jak Fabia RS, Ibiza Cupra czy Polo GTI. Słabsze odmiany z powodzeniem napędzają nawet modele klasy średniej, jak Passat B6/B7 czy Skoda Superb. Natomiast silnik 1.4 TSI otrzymał każdy model kompaktowy i bazujący na kompaktowym Grupy VW.
Niestety, historia tego silnika jest okryta złą sławą. Największe problemy pojawiły się w napędzie rozrządu, który — podobnie jak wczesne 1.2 TSI — był łańcuchowy, tylko przenosił większe obciążena. Wadliwy napinacz powodował, że łańcuchy wymieniano nawet co 20-30 tys. km. Najbardziej dotknięte zostały odmiany 140- i 170-konna z pierwszych lat produkcji. Z czasem Volkswagen wprowadzał modyfikowane komplety i napinacze, aż w 2010 r. rozwiązano problem.
To jeszcze nie koniec problemów. Odmiany z podwójnym doładowaniem psuły się właśnie w tym obszarze. Szwankowały sprzęgiełka włączające kompresor (szczególnie często wersja 160 KM) i jednocześnie pompy wody, przez co silniki dostawały zadyszki w wyniku przegrzania. Zareagowanie w porę ratowało motor, ale wiele z nich skończyło z wypalonym lub pękniętym tłokiem. Niestety, słabe tłoki mają też odmiany 122- i 125-konne z samą turbosprężarką.
Na tle wyżej wymienionych, drobne usterki tego silnika schodzą na dalszy plan. Mowa np. o uszkodzonych wtryskiwaczach. Na dalszy plan schodzą też zalety, takie jak dobra dynamika połączona z niedużym apetytem na paliwo. Na tyle niewielkim, że nawet gdyby się dało, nie warto montować tu instalacji autogazu np. z dotryskiem (wtrysk bezpośredni). Zresztą ryzyko jest i tak duże.
Wbrew wszystkiemu wiele silników przetrwało do dziś i mają zrobione spore przebiegi, nawet po 300-400 tys. km. Te, których właściciele szybko reagowali na jakiekolwiek niepokojące odgłosy czy zachowania, jeżdżą bez problemu. Trzeba też pamiętać o wymianie oleju co ok. 10 tys. km. Warto też wiedzieć, że motor oferowano do 2016 r., choć już w 2012 r. pojawił się następca EA211.
Zalety silnika 1.4 TSI EA111:
- Bardzo dobra dynamika
- Niskie zużycie paliwa
- Niskie koszty napraw – jeśli nie jest to poważna usterka
Wady silnika 1.4 TSI EA111:
- Wrażliwość na temperaturę
- Rozciągający się łańcuch rozrządu (już zminimalizowane)
- Ryzyko uszkodzenia doładowania i zniszczenia silnika
- Brak sensu instalowania LPG
Redaktor