Encyklopedia silników: Renault 1.9 dCi (diesel)
Na pewno słyszeliście opinię, że francuski motor 1.9 dCi to jeden z najgorszych diesli w historii, a licząc poważne usterki, nie trudno się z tym nie zgodzić. Jednak od debiutu tej czarnej owcy z całej gamy świetnych jednostek Renault minęło już ponad 20 lat. Dziś już można patrzeć na ten silnik z zupełnie innej perspektywy.
Debiut w roku 1999 tak na dobrą sprawę debiutem nie był, lecz modyfikacją znanego od dwóch lat silnika 1.9 dTi z bezpośrednim wtryskiem, ale na tradycyjnej pompie. W 1999 r. wprowadzono wtrysk typu Common Rail i przechrzczono motor na dCi. Zainstalowano go pod maską pierwszej Laguny, ale to w Reanult Lagunie II zrobił swoją karierę. Nie dość, że auto było nieudane, przynajmniej na początku, to jeszcze sam silnik nie grzeszył trwałością.
W Lagunie II 1.9 dCi zadebiutowało turbo ze zmienną geometrią (od mocy 120 KM) oraz filtr DPF. To tylko pogłębiło problem i tak już niezbyt trwałych panewek, które okazały się szybko piętą achillesową tej jednostki. Rozrzedzany paliwem olej z pewnością nie pomagał w ich smarowaniu. Co gorsza, Renault "obiecało" klientom, że wystarczy zmieniać olej co 30 tys. km, choć mało który z nich pamiętał, że w instrukcji było jeszcze "lub raz w roku". Efekt? Zatarcia panewek wału korbowego i turbosprężarek były wręcz masowe. Usterki układu EGR również. Nierzadko poddawały się też pompy paliwa i same wtryskiwacze.
Warto jednak spojrzeć na ten motor z innej perspektywy. Było mnóstwo jego odmian (kilkanaście), również dziesięć odmian mocy od 84 KM (Kangoo) do 130 KM. Wbrew pozorom nie każdy 1.9 dCi miewał opisane problemy. Wszystko, co poniżej 120 KM, raczej nie. Wersje pozbawione DPF właściwie się nie zacierały, a jeśli już, to z powodu zbyt rzadko wymienianego oleju. Co więcej, nasi mechanicy nie mieli jeszcze dużego doświadczenia z naprawami Common Rail i DPF. Wiele napraw było robionych na czuja lub tanio, co kończyło się katastrofą.
Nie można więc do końca negatywnie oceniać tej jednostki, a już na pewno nie można mówić ogólnie, że 1.9 dCi jest zły, bo wiele zależy od wariantu. Dziś w autach marki Renault czy innych (Nissan, Suzuki, Volvo), do których montowano ten silnik, to właśnie on robi największe przebiegi. W Volvo S40/V40, gdzie nie montowano DPF-u, silniki te robią bez większych problemów 400 tys. km i nadal jeżdżą. To samo dotyczy użytkowych Renault Kangoo. Tu ważna jest świadomość użytkowników.
Podsumowując, silnik 1.9 dCi z dzisiejszego punktu widzenia to przede wszystkim stary diesel, bo produkcję zakończono w 2008 r. To silnik, który tylko w niektórych odmianach wymaga większej uwagi, ale ogólnie jest trwały, nieczęsto się psuje, a potrafi odwdzięczyć się niskim spalaniem i niskimi kosztami napraw, bo części — nawet takie jak wał korbowy — nie należą do szczególnie drogich. Zasada jest taka – im starsza odmiana z mniejszą mocą, tym potencjalnie mniej awaryjna, choć i tak wiele zależy od przebiegu i częstości wymian oleju.
Zalety silnika 1.9 dCi:
- Bardzo wysoka trwałość, jeśli jest właściwie serwisowany
- Bardzo niska awaryjność najprostszych i najsłabszych odmian
- Niskie ceny części i prostota konstrukcji jak na Common Rail
- Niewygórowane koszty napraw nawet dużych awarii
- Dobra dynamika odmian z turbo o zmiennej geometrii
Wady silnika 1.9 dCi:
- Niektóre wersje podatne na poważne usterki
- Często już bardzo duże przebiegi (wyeksploatowanie)
Redaktor