Dziura w jezdni – jak uzyskać odszkodowanie?
Zima się kończy, więc spod pokrywy śniegu "wychodzą" dziury. Drogi, zwłaszcza lokalne zostały miejscami zniszczone. I to przeważnie tam, gdzie były już naprawiane. Najechanie na dziurę w jezdni z dużą prędkością może doprowadzić do uszkodzenia koła, a nawet zawieszenia. Jak walczyć o odszkodowanie?
W pierwszej kolejności trzeba pamiętać, kto odpowiada za stan dróg. Są to odpowiednio:
- Drogi krajowe i autostrady (A, S, DK) - oddziały GDDKiA.
- Drogi wojewódzkie (DW) – zarządy województw.
- Drogi powiatowe – zarządy powiatów.
- Drogi gminne i miejskie – wójt, burmistrz lub prezydent miasta.
Każda z tych instytucji ma ubezpieczenie na wypadek takich zdarzeń jak uszkodzenie pojazdu. I do wskazanych wyżej zarządców dróg należy kierować wszelkie roszczenia. Rodzaj drogi można rozpoznać po znakach lub dzięki internetowym mapom. Najtrudniej będzie z rozróżnieniem dróg powiatowych i gminnych, ponieważ nie są one oznakowane i trzeba skontaktować się z wymienionymi instytucjami, które mogą pokierować dalej, jeśli droga nie jest pod ich zarządem.
Można też inaczej – należy zwrócić się z tym do swojego ubezpieczyciela, nawet jeśli nie macie wykupionej polisy autocasco. Chodzi tu o system bezpośredniej likwidacji szkody (BLS). Dzięki niemu poszkodowany może zgłosić się po odszkodowanie do swojego ubezpieczyciela, który załatwia wszystkie formalności i wypłaca odszkodowanie, a potem występuje z roszczeniem do firmy ubezpieczeniowej sprawcy czy instytucji odpowiedzialnej za szkodę. Jest to znacznie wygodniejsze niż bezpośrednie roszczenie od zarządcy drogi.
Dziura w jezdni. Co się należy poszkodowanemu, gdy doszło do uszkodzenia pojazdu?
Oprócz pokrycia kosztów naprawy pojazdu - tak samo jak w przypadku kolizji i roszczeń z OC sprawcy - należy wam się pokrycie kosztów holowania, wynajmu auta zastępczego, a także zwrotu innych poniesionych kosztów i strat materialnych.
Co jest potrzebne?
Im więcej dowodów, tym lepiej. Zdjęcie uszkodzeń i dziury w jezdni wykonane bezpośrednio po zdarzeniu to absolutne minimum, a najlepiej mieć nagranie z wideorejestratora. Warto wezwać policję w celu sporządzenia notatki, a mechanika, do którego trafi auto, poprosić o sporządzenie kosztorysu. Dobrze jest też mieć świadka, choć to już nie zależy od was.
Po zebraniu dowodów należy złożyć wniosek do zarządcy drogi, przedstawiając dokładny opis zdarzenia i dokumentację. Wnioski takie można pobrać na stronach internetowych lub sporządzić w siedzibie zarządcy. Zarządca ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku.
Co, jeśli odszkodowanie będzie za niskie?
Standardowo firmy ubezpieczeniowe zaniżają stawki odszkodowania przy pierwszym podejściu. Nie ma obaw o to, że nie dostaniecie tyle, ile faktycznie powinniście. Kolejne odwołania od decyzji ubezpieczyciela zwykle przynoszą skutek.
Należy mieć świadomość, że walka o odszkodowanie przypomina targowanie się o zakup towaru. Ubezpieczyciel chce wypłacić jak najmniej, a poszkodowany uzyskać jak najwięcej. Trzeba jednak pamiętać, by zachować rozsądek i postępować rozważnie. Na odszkodowaniu nie można zarobić. Im więcej będziecie żądać, tym towarzystwo ubezpieczeniowe bliżej przyjrzy się okolicznościom zdarzenia i ostatecznie mogą być problemy z uzyskaniem jakiegokolwiek odszkodowania.
Najbezpieczniej jest bazować na wycenie warsztatu, do którego ma trafić pojazd lub na wycenie rzeczoznawcy. Najlepiej jest załatwić sprawę bezgotówkowo, bo dla ubezpieczyciela jest to najmniejsze pole do nadużyć.
Redaktor