Dobre diesle pod inną nazwą. Nie sugeruj się marką samochodu
Planujesz zakup samochodu z silnikiem Diesla i nie wiesz, czy to dobry silnik? Czasami, przez wymianę jednostek pomiędzy producentami, można się zdziwić. Okazuje się bowiem, że pod maską niektórych modeli kryją się diesle zupełnie innych producentów. Wymienię kilka takich pozytywnych przykładów.
Jedną z popularnych jednostek napędowych jest motor Isuzu o oznaczeniu 1.7 CDTi. Łatwo go poznać, bo w każdym oplu i w Hondzie Civic VII nazywał się tak samo. W starszych oplach nosił oznaczenie DI (bez turbo) lub DTi (bezpośredni wtrysk, ale bez Common Rail) oraz CDTI (Common Rail). Warto też wiedzieć, że ta świetna jednostka ewoluowała pod okiem inżynierów GM, a od 2010 r. jest konstrukcją ukierunkowaną na normy emisyjne, co nie zmienia faktu, że nadal jest dobra.
A teraz, żeby było ciekawiej, silnik 1.3 CDTI to tak naprawdę MultiJet Fiata. Montowany był w małych oplach, takich jak Corsa, Meriva i Tigra, ale i w kompaktowej Astrze III i IV. Jakby tego było mało, trafił pod maskę Suzuki Swifta, Splasha i Wagona R+, ale ukrył się pod nazwą DDiS. Był też montowany w Fordzie Ka drugiej generacji, który w rzeczywistości był przerobionym Fiatem 500. Tu ochrzczono go klasycznie dla Forda, czyli TDCi.
Z kolei TDCi to nie tylko silniki Forda czy Fiata. To również francuskie HDi i to w wielu wariantach, od 1.4 do 2.2, ale najlepsze to 1.6 i 2.0. Zresztą, posłużyły jako baza do rozwoju własnych fordowskich jednostek. Im nowsze 1.6/2.0 TDCi, tym jest to bardziej autorska konstrukcja Forda. Motory te zagościły pod maską wielu aut tej marki (od Fiesty po Mondeo i Galaxy w wersji 2-litrowej). Jako że Ford Focus II był też bazą dla Mazdy 3 pierwszej generacji oraz kompaktowych modeli Volvo – S40/V50/C30 – to trafiły i tam. W Mazdzie jako 1.6 MZ-CD i w Volvo jako 1.6 D i D2. Ale to nie koniec, bo 1.6 HDi napędzał jeszcze Mini jako 1.6 D lub Cooper D czy Mitsubishi ASX-a jako 1.6 DI-D. No i jeszcze Suzuki SX4, tu jako 1.6 DDiS.
Jakby tego było mało, również 2.0 HDi, po przeróbkach Forda, trafił do modeli Volvo (zazwyczaj jako 2.0 D od C30 po S80). Znajdziecie go też pod maską Suzuki Grand Vitary. Najciekawsze jest jednak to, że ten silnik napędzał także Fiata Ulysse i Lancię Phedrę, choć grupa Fiata ma przecież znakomity motor 2.0 MultiJet. Wynika to z faktu, że zarówno fiat jak i lancia w rzeczywistości są konstrukcjami francuskimi.
No i znów wracamy do włoskich silników JTD/MultiJet, a tu karty obok wspomnianego już 1.3 rozdają przede wszystkim 1.9 JTD i 2.0 MultiJet. Podobnie jak francuskie jednostki HDi, też nieźle rozprzestrzeniły się po markach. Np. 1.9 JTD jest znany z opli – Astra, Zafira i Vectra (jako CDTi) – oraz aut skonstruowanych wspólnie z Vectrą C, czyli Saab 9-3 (TTiD) oraz Cadillac BLS (TiD lub TTiD). Nie zabrało tej jednostki w aucie Suzuki – jedynego japońskiego producenta, który nigdy nie stworzył własnego diesla Common Rail. Motor JTD napędzał model SX4.
W tym samym japońskim aucie można trafić na nowocześniejszy motor 2.0 MultiJet. Ta sama jednostka napędzała ople kolejnej generacji, czyli Astrę IV, Zafirę Tourer czy Insignię. Ten motor dostał również Saab. Z czasem Opel stworzył własne jednostki na bazie 2-litrowej. Nie trzeba chyba wspominać, że włoskie JTD/MultiJet napędzały lancie i alfy romeo? Warto jednak wspomnieć, że 1.6 MultiJet, czyli okrojone, ale nowocześniejsze 1.9 JTD, można znaleźć pod maską Suzuki SX4 czy Vitary, a także Opla Combo D, który w rzeczywistości jest fiatem doblo.
Każdy, kto ma trochę do czynienia z motoryzacją, doskonale wie o istnieniu niemalże legendarnego silnika Diesla 2.1 CDI od Mercedesa. Był to jeden z pierwszych diesli z Common Rail, który trafił do szerokiej gamy modeli tej marki. Rozwijany przez ponad 30 lat! Tak, tyle. Zaczęło się od jednostki OM611, potem OM646, a na koniec OM651. Wszystkie o pojemności ok. 2,1 l (czasami 2,2 l — zależy jak zaokrąglać). Spotkacie ten silnik też w Chryslerach PT Cruiser czy też Jeepach Compass i Patriot. Także Japończycy skorzystali, ale z najnowszej wersji w modelach Infiniti. Kupując więc auto podwyższonego ryzyka (Jeep, Chrysler, Infiniti) z dieslem 2.2, możecie liczyć na to, że chociaż silnik jest porządny.
Takich wersji szukaj
Jeszcze wspomnę o kilku niszowych przypadkach. Na przykład Mini z lat 2001-2006 napędzany słabiutkim, bo 90-konnym dieslem 1.4 D-4D od Toyoty, to bodaj najlepsza wersja tego samochodu.
Różnie można oceniać volkswagenowskiego 2.0 TDI na pompowtryskiwaczach. Jednak po tylu latach od zakończenia jego produkcji (2008 r.) można ocenić go już tylko dobrze. A znajdziecie go pod maską modeli Mitsubishi Lancer i Outlander.
Różnie można też oceniać francuską jednostkę 2.2 HDi, którą ogólnie uznaje się za przeciętną, ale w takich autach jak Jaguar X-Type czy Land Rover Freelander była najlepszą częścią tych samochodów. Podobnie jak 3-litrowy diesel BMW o oznaczeniu M57, który napędzał Range Rovera w latach 2002-2006.
I ostatnim tego typu przypadkiem jest zastosowanie w Jeepie Grand Cherokee silnika OM647 Mercedesa, który był zmodyfikowanym OM612, znanym jako 270 CDI. W sumie to najlepszy diesel, jakiego miał Jeep.
Z kolei jedne z najlepszych diesli, jeśli nie najlepsze, jakie miało Volvo, to 2.5 TDI od Volkswagena. Był oferowany w takich autach jak 850 i S70/V70 oraz w S80, póki nie zastąpił go autorski diesel szwedzkiego producenta. Porównując te dwa silniki, różnice są mniejsze, niż się wydaje — podobna pojemność, moc, oba 5-cylindrowe.
Redaktor