Często wyjeżdżasz za granicę? Jakie ubezpieczenie wybrać?
Zamierzasz rozpocząć pracę za granicą i dojeżdżać własnym samochodem. Kolejne miesiące spędzisz na częstych podróżach poza Polskę i z powrotem, przejeżdżając setki tysięcy kilometrów. W takich sytuacjach potrzebne jest oczywiście: sprawne auto i – o czym nie wolno zapomnieć – odpowiednie ubezpieczenie. Jaką wybrać polisę, przy częstych wyjazdach zagranicznych?
Czy samo OC wystarczy?
Powinniśmy wiedzieć, że w większości krajów nasze polskie OC jest wystarczające (ubezpieczyciel pokryje koszty za szkody, wyrzadzone poza granicami Polski). Wyjątek stanowią jednak: Albania, Azerbejdżan, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Iran, Izrael, Macedonia, Maroko, Mołdawia, Rosja, Turcja, Tunezja i Ukraina. Aby wjechać do tych krajów, trzeba mieć Zielona Kartę, czyli Międzynarodowy Certyfikat Ubezpieczeniowy, na podstawie którego możemy udowodnić, że jesteśmy objęci ubezpieczeniem. Tamtejsze władze nie respektują bowiem samego potwierdzenia zawarcia krajowego ubezpieczenia OC, którym posługujemy się na co dzień.
- Zieloną Kartę wykupuje się w tej samej firmie ubezpieczeniowej, w której kupujemy OC. W większości firm jest ona darmowa, a w niektórych dodatkowa opłata za nią wynosi od około 20 zł do maksymalnie 60 zł. Jeśli mamy w planach wyjazd zagraniczny, do któregoś z tych krajów, najlepiej zapytać o nią w momencie wykupywania ubezpieczenia OC, chociaż oczywiście można dokupić Zieloną Kartę później – mówi Patrycja Pepłowska, specjalista ds. ubezpieczeń.
Nie zawsze Zieloną Kartę załatwimy „od ręki”. W przypadku tzw. towarzystw directowych (np. Liberty Direct, AXA Direct) należy o niej pomyśleć przynajmniej miesiąc przed planowanym wyjazdem - ponieważ agencje ubezpieczeniowe nie dostają odpowiednich druków, dlatego za każdym razem piszą do centrali danej firmy z prośbą o wystawienie Zielonej Karty dla klienta i przesłanie tego dokumentu pocztą. Może to potrwać kilka dni, ale może i dłużej.
Z kolei w tradycyjnych firmach ubezpieczeniowych (np. PZU, Warta) Certyfikat Zielonej Karty wydawany jest na miejscu, ponieważ agent ubezpieczeniowy ma potrzebne do tego druki.
Czy wyjazdy zagraniczne mają wpływ na wsokość składki ubezpieczenia OC?
Wyjazdy zagraniczne mogą się wiązać z nieco wyższym kosztem ubezpieczenia OC. Teoretycznie, fakt, że wyjeżdżamy do pracy czy na wakacje za granicę, nie powinien mieć wpływu na koszt polisy, jednak coraz więcej towarzystw ubezpieczeniowych zaczyna pytać o wyjazdy zagraniczne. Wypełniając dokumenty przed zakupem polisy, możemy natknąć się na rubrykę typu: „Planowany okres użytkowania pojazdu za granicą” wraz z możliwymi odpowiedziami „do miesiąca” i „powyżej miesiąca”. Jeśli planujemy pobyt dłużej niż miesiąc, składka jest wyższa, chociaż nie jest to bardzo duża różnica w cenie. Wszystko zależy od ubezpieczyciela. Niektórzy, np. PZU, UNIQA, TUW w ogóle nie pytają o wyjazdy zagraniczne, zatem składka jest taka sama niezależnie od tego, czy często wyjeżdżamy z kraju, czy nie.
Co wziąć pod uwagę, kupując Assistance?
Osoba, która dużo jeździ samochodem, zwłaszcza za granicę, powinna zastanowić się nad wykupieniem ubezpieczenia Assistance, które zapewnia pomoc podczas awaryjnych sytuacji na drodze (tj. wypadek, usterka, kradzież). Jest to osobny produkt, który, wbrew obiegowym opiniom, nie zawiera się w cenie ubezpieczenia OC, czy AC. - W zakresie ubezpieczenia OC zawiera się zwykle jedynie tzw. „assistance wypadkowe”, co w praktyce oznacza, że ubezpieczyciel zholuje nas do najbliższego warsztatu tylko w momencie wypadku, natomiast w przypadku jakiejkolwiek awarii niestety już nie możemy na to liczyć – wyjaśnia Patrycja Pepłowska, specjalista ds. ubezpieczeń.
Cena Assistance zależy oczywiście od zakresu polisy – im większy zakres ubezpieczenia, tym cena oczywiście wyższa. Prawie każdy ubezpieczyciel oferuje kilka wariantów polisy, które najczęściej różnią się limitem holowania. Warto jednak pamiętać, że ta sama polisa w różnych krajach może gwarantować różny zakres pomocy – jeśli limit podawany jest w wartości usługi, to wiadomo, że w różnych krajach mogą być różne stawki.
W przypadku pracy za granicą i częstych wyjazdów, koniecznie sprawdźmy też, czy ASS, które wybieramy, obejmuje całą Europę (zdarzają się bowiem warianty, które oferują pomoc jedynie na terenie Polski).
Standardem w ASS jest naprawa na miejscu zdarzenia, jednak trzeba pamiętać, że ubezpieczyciel pokrywa jedynie koszty samej naprawy i holowania, natomiast koszt zakupu wymienianej części leży już po naszej stronie. Warto również zwrócić uwagę, czy w zakresie Assistance jest samochód zastępczy oraz zakwaterowanie w hotelu (oczywiście na koszt ubezpieczyciela) – będzie to dla nas spore ułatwienie, jeśli naprawa miałaby potrwać dłużej. W zakres Assistance może też wchodzić np. dowóz paliwa we wskazane miejsce, otwarcie i uruchomienie auta w przypadku utraty, uszkodzenia lub zatrzaśnięcia kluczy, zorganizowanie opieki nad dziećmi, czy transport medyczny do szpitala.
Często klienci, którzy jadą za granicę, obawiają się, że w razie jakiegokolwiek zdarzenia nie będą w stanie porozumieć się po angielsku, dzwoniąc na infolinię Assistance. Tymczasem nie powinni się tym w ogóle przejmować. - Na infolinii Assistance nie będą mieli z tym problemu, ponieważ, nawet jeśli są w innym kraju, dzwonią do polskiego operatora, który obsługuje infolinię przez 24 godziny na dobę i to ten operator organizuje dla nich pomoc – wyjaśnia Patrycja Pepłowska, specjalista ds. ubezpieczeń. - Poza tym, w razie czego, w zakresie ASS jest też często telefoniczna pomoc tłumacza, dzięki czemu możemy skontaktować się z lokalnym serwisem samochodowym, czy z hotelem - dodaje.
O dodatkowe ubezpieczenie Assistance najlepiej zapytać w momencie wykupywania polisy OC. Jest to dodatkowy koszt od 50 do około 250 zł. Załatwienie tych dwóch spraw jednocześnie, w tej samej firmie ubezpieczeniowej, jest o wiele bardziej korzystne dla nas niż dokupywanie Assistance później, gdy już mamy nową polisę OC. Dlaczego? Po pierwsze: same formalności są dość skomplikowane, a często nawet niemożliwe jest dokupienie Assistance u tego samego ubezpieczyciela, u którego już mamy OC. Po drugie: jeśli zamierzamy kupić Assistance na cały rok, od razu przy zakupie OC, to możemy liczyć na to, że często ubezpieczyciel pozwoli nam dobrać szeroki pakiet Assistance nawet w przypadku, gdy nasz samochód ma ponad 20 lat (co w innej sytuacji mogłoby być niemożliwe). Po trzecie: całoroczne ASS, kupowane wraz z OC, jest po prostu najtańszym rozwiązaniem. Oczywiście możemy kupić polisę Assistance na krótszy okres (np. 7 lub 14 dni, jeśli jedziemy tylko na krótkie wakacje zagraniczne), ale zwykle nie jest to korzystne cenowo. - Przykładowo w AXA Direct, za polisę ASS na Europę, na 14 dni, klient zapłaci od 60 zł (bardzo okrojony wariant) do 175 zł. W Generali z kolei, ASS na 2 tygodnie kosztuje 100 zł – mówi Patrycja Pepłowska, specjalista ds. ubezpieczeń. A co jeśli za jakiś czas znowu będziemy wyjeżdżać na parę dni? To już kolejny koszt. Po zsumowaniu kilku takich polis krótkoterminowych, może się okazać, że koszt ich zakupu kilkukrotnie przewyższył cenę za Assistance, kupowane od razu na cały rok.
Czy zakres samochodowego Assistance dla każdego może być taki sam? Niestety nie. Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe nie oferują najszerszego wariantu ASS w przypadku, gdy jesteśmy posiadaczami starszego samochodu, zatem musimy zadowolić się pakietem okrojonym. Trzeba jednak pamiętać, że w każdej firmie „stary” oznacza coś innego – w jednej „stary” będzie samochód 15-letni, a w innej nawet 10-letni. Jeśli klient kupuje okrojony Assistance to zawsze może liczyć na pomoc typu naprawa na miejscu zdarzenia i holowanie, ale limit kilometrów w razie holowania może być już mniejszy niż w przypadku pełnego pakietu ASS. Tak samo możemy już nie dostać samochodu zastępczego.
Zakup dodatkowego Assistance warto przemyśleć, jeśli będziemy często podróżować, zwłaszcza za granicę, do pracy. Nowa praca będzie z pewnością, przynajmniej na początku, stresująca, po co zatem niepotrzebnie martwić się jeszcze podróżą?