Cukierki, jabłka, piwo bezalkoholowe, płyn do dezynfekcji - jaki wynik pokaże alkomat?
Wśród kierowców panuje wiele mitów na temat badania alkomatem i przekłamań, jakie może wskazywać to urządzenie, kiedy kierowca jest trzeźwy. Szczególne zainteresowanie budzą popularne produkty spożywcze, które rzekomo mogą spowodować kłopoty.
Jednym z najpowszechniejszych mitów, który nie ma praktycznie żadnego uzasadnienia, jest ten, który mówi o zjedzeniu kilku jabłek. Po nich rzekomo alkomat miałby wskazywać stężenie alkoholu wyższe niż dopuszczalne. Jeśli ktoś jednak w takiej sytuacji odczuwa stan upojenia alkoholem i jest tego świadomy, nie powinien jeść jabłek przed jazdą autem. Wspomniany stan może bowiem wynikać ze schorzenia nazwanego zespołem fermentacji jelitowej. Jest ono jednak tak rzadkie, że nawet nie ma na ten temat rzetelnych badań naukowych.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda ze słodyczami zawierającymi alkohol. Zjedzenie nawet jednego cukierka z alkoholem może skutkować wynikiem ponad 1,0 promila, ale tylko do kilku minut po takim spożyciu. Jeszcze wyższe wyniki można uzyskać po zjedzeniu kilku cukierków z alkoholem. Jednak tu nic się nie zmienia – tak wysokie stężenie alkoholu utrzyma się w wydychanym powietrzu tylko przez kilka minut. Potem spadnie do zera. Trudno tu też mówić o jakimkolwiek upojeniu, bowiem wynik na alkomacie jest efektem pozostałości alkoholu w ustach badanej osoby, a nie alkoholu w organizmie.
Piwo bezalkoholowe to piwo, które co do zasady powinno mieć mniejszą niż 0,5 promila zawartość alkoholu. Jest to porcja na tyle niewielka, że nie ma żadnego wpływu na kierowcę. Tym bardziej że niełatwo byłoby w krótkim czasie wypić dużą porcję tego napoju. Jedynie picie takiego piwa w czasie prowadzenia pojazdu może przynieść niewielkie kłopoty. Jeśli kierowca zostanie zatrzymany w trakcie picia i zbadany niedługo po ostatnim łyku, to alkomat może pokazać wartość inną niż zero. Jednak po kilku minutach kierowca znów będzie "czysty".
Perfumy i płyn do dezynfekcji to substancje, które używamy zewnętrznie, więc nie ma możliwości, by alkomat cokolwiek wykazał w trakcie badania. Chyba że policyjny AlcoBlow, który jest szybkim urządzeniem przesiewowym. Nie dmucha się przez ustnik, więc ten alkomat zbiera także opary z zewnątrz. Może więc dojść do sytuacji, że kierowca używający dużej ilości wody kolońskiej "wydmucha" niepokojącą funkcjonariusza część promila. Dość podobnie może zakończyć się pomiar, jeśli w aucie będziecie przewozić pijanego pasażera.
Podobnie może być również wtedy, kiedy sami użyjecie alkomatu z ustnikiem, który wcześniej dotknęliście zdezynfekowanymi dłońmi. Środki do dezynfekcji na bazie alkoholu nie tylko zaburzą pomiar, ale mogą doprowadzić nawet do uszkodzenia urządzenia.
Nie piłem, ale alkomat pokazał powyżej 0,2 promila – co zrobić?
Jeśli podczas kontroli drogowej i badania policyjnym urządzeniem przesiewowym zostanie wykryty w wydychanym powietrzu alkohol, funkcjonariusz powinien powtórzyć badanie urządzeniem z ustnikiem. Dopiero ono jest na tyle miarodajne, by policjant mógł podjąć jakiekolwiek kroki wobec kierowcy. AlcoBlow jest typem urządzenia, które ma zwrócić uwagę policjanta na stan kierowcy – nie jest urządzeniem do badania.
Jeśli po dmuchnięciu w alkomat z ustnikiem wynik nadal jest wyższy niż dopuszczalny, a kierowca nie pił alkoholu, powinien powiadomić o tym policjanta (zasadniczo on sam powinien o to zapytać), że zjadł cukierek lub inną substancję z niską zawartością alkoholu (np. piwo bezalkoholowe). Funkcjonariusz jest zobowiązany do zbadania kierowcy 15 minut po pierwszym badaniu. Choć może też być tak, że kierowca od razu powiadomi funkcjonariusza o zjedzeniu cukierka z alkoholem, zanim jeszcze zostanie poddany pierwszemu badaniu.
Jeśli przy drugim badaniu alkomat nie wykaże żadnego stężenia alkoholu, można spokojnie jechać dalej, choć oczywistym jest, że te 15 minut może być dla kierowcy dość nerwowe. Jeśli jednak stężenie po 15 minutach będzie tylko minimalnie niższe, to już jest powód do obaw, bowiem oznacza to faktyczne spożycie alkoholu.
Redaktor