Chlapacze - praktyczny dodatek, czy element szpecący samochód?
W okresie zimowym na nasze drogi trafiają ogromne ilości soli i żwiru. Pryskające spod kół drobiny piasku bardzo prawnie niszczą powłokę lakierniczą i warstwę antykorozyjną, natomiast sól przyspiesza proces rdzewienia. Czy można się przed tym ustrzec?
Elementem, który jest w stanie zatrzymać sporą ilość brudu wzbijanego z drogi są fartuchy przedłużające błotniki, czyli popularne chlapacze lub osłony przeciwbłotne. Ich obecność kłóci się pomysłami projektantów samochodów, którzy od lat dążą do zminimalizowania liczby wystających elementów - pod nóż poszły m.in. anteny, listy ochronne na drzwiach, nieosłonięte bębenki zamków, uchwyty holownicze oraz chlapacze.
W myśl przepisów samochód musi być wyposażony „w fartuchy odpowiednio przedłużające tylne błotniki od tyłu albo umieszczone dalej od kół niż błotniki, jeżeli przy masie własnej pojazdu błotnik lub inny znajdujący się w płaszczyźnie symetrii opony za tylnym kołem element nadwozia lub podwozia, osłaniający tylne koło (koła), położony jest wyżej nad jezdnią niż 0,25 odległości tego elementu od pionowej płaszczyzny przechodzącej przez oś tylnego koła (kół), a dla samochodu osobowego i autobusu, samochodu ciężarowego i specjalnego o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t z pojedynczymi kołami na osi tylnej oraz motocykla - wyżej niż ta odległość; odległość dolnej krawędzi fartucha od jezdni nie powinna przekraczać tych wielkości; szerokość fartucha nie powinna być mniejsza niż szerokość opony (opon), sztywność fartuchów zaś powinna zapewniać ograniczenie do minimum ochlapywania pojazdów jadących z tyłu. Fartuchów nie wymaga się w pojeździe o konstrukcji uniemożliwiającej ich umieszczenie”.
Obecnie zdecydowana większość samochodów osobowych została homologowana bez fabrycznych chlapaczy, więc diagnosta nie może kwestionować tego braku podczas przeglądu. Mimo że chlapacze nie są standardowym wyposażeniem, nie zostały całkowicie wyparte z oferty. W przypadku wielu modeli – od miejskich maluchów segmentu A, po limuzyny marek Premium, są oferowane za dopłatą. Oczywiście na rynku nie brakuje także akcesoryjnych chlapaczy w różnych kształtach i rozmiarach. Czy warto wstawić je do samochodu?
Przednie osłony przeciwbłotne mogą ograniczyć obijanie progów oraz drzwi przez drobiny piasku i drogowy żwir. Kolejną korzyścią jest zmniejszenie tempa brudzenia bocznych części nadwozia. Z kolei tylne chlapacze są w stanie zmniejszyć ilość wody i błota podnoszonego przez koła, redukując brudzenie się tylnej części nadwozia. Za ich zamontowanie będą nam wdzięczni także kierowcy samochodów jadących za nami - chlapacze zatrzymają część kamieni, które mogłyby trafić w maski, chłodnice lub przednie szyby ich pojazdów.
Oczywiście chlapacze nie są rozwiązaniem idealnym. Ich największym mankamentem jest wygląd - kawał gumy lub tworzywa sztucznego, który wystaje spod błotnika lub tylnego zderzaka nie wygląda dobrze. Nawet, gdy zostanie polakierowany w kolorze nadwozia. Podczas montażu chlapaczy może dość do uszkodzenia warstwy chroniącej podwozie przed rdzą. Niekiedy przytwierdzenie osłon do pojazdu wiąże się z koniecznością nawiercenia otworów, czyli uszkodzenia konserwacji oraz zabezpieczenia antykorozyjnego.
Pod chlapaczami może zbierać się duża ilość zanieczyszczeń, w tym drogowej soli. Po sezonie zimowym osłony przeciwbłotne warto więc zdemontować i dokładnie wymyć fragment nadwozia, do którego przylegały.
Koszt chlapaczy jest zróżnicowany. Najwięcej wydamy oczywiście w ASO, gdzie za parę przychodzi zapłacić 60-250 złotych. Za nieoryginalne elementy trzeba zapłacić od kilkunastu złotych wzwyż. Cena nie powinna być jedynym kryterium. Równie ważne jest jakość tworzywa, z jakiego został wykonany chlapacz (twardy plastik może pękać), a także jego dopasowanie do nadwozia - niepoprawne przyleganie może spowodować, że chlapacz będzie pracował podczas jazdy, prowadząc do uszkodzenia lakieru i konserwacji nadwozia, a w konsekwencji do rozwoju ogniska korozji. Wśród najtańszych chlapaczy znajdują się głównie elementy uniwersalne, których dopasowanie do krzywizny błotnika, nadkola i progu może okazać się trudne lub niewykonalne.
Warto dodać, że chlapacze nie są jedynym sposobem na uchronienie progów i dolnych części drzwi przed obijaniem przez drobne kamienie. Skuteczną, a zarazem prostą metodą jest oklejenie wybranych elementów bezbarwną folią. Gdy zmatowieje, można ją zerwać bez szkód dla lakieru, który pozostanie błyszczący i pozbawiony zarysowań. Niestety w tym przypadku nie będzie chroniona przednia część progu.