Cesja leasingu. Czy okazje się zdarzają?
Chociaż cesje leasingu były popularne także wcześniej, w okresie pandemii koronawirusa cieszą się jeszcze większym zainteresowaniem. Nie wszystkie oferty są jednak dla nas atrakcyjne.
Cesje leasingu stały się szczególnie popularne wśród użytkowników samochodów segmentu premium. Niepewna sytuacja ekonomiczna wielu przedsiębiorców doprowadziła ich do konieczności obniżenia kosztów - a najczęściej takim niepotrzebnym kosztem są właśnie drogie samochody.
To prowadzi do tego, że te "niepotrzebne koszty" pojawiają się do przejęcia na portalach ogłoszeniowych i tematycznych grupach. Śledząc zarówno komentarze, jak i same oferty, można dojść jednak do wniosku, że temat spotyka się z pewnym brakiem zrozumienia.
Czym jest cesja leasingu?
Cesja leasingu to umowa pomiędzy aktualnym użytkownikiem samochodu w leasingu a kolejnym. Jako że właścicielem samochodu nadal jest leasingodawca, efektywnie w wyniku cesji zmienia się jedna strona umowy. Po zakończeniu umowy w dowodzie rejestracyjnym pojawi się więc tylko jeden poprzedni właściciel.
Koszt cesji leasingu to zazwyczaj 500-1000 zł netto. Cała procedura - szczególnie w okresie pandemii - może trwać nawet kilka tygodni, ale jest dość prosta. Leasingodawca weryfikuje nowego użytkownika według procedury uproszczonej. Należy zdecydować, czy ubezpieczenie przejdzie na kolejnego użytkownika i jeśli nie, to w jaki sposób można to załatwić. Następnie rozliczamy się już z cesjonariuszem i to wszystko.
Kiedy warto zdecydować się na cesję?
Przede wszystkim, jeśli chcielibyśmy zakończyć umowę leasingu wcześniej niż przed upłynięciem okresu 2 lat. Oddanie samochodu do leasingodawcy jest raczej nieopłacalne, a do wykupienia samochodu po cenie rynkowej trzeba uruchomić własny kapitał. Jeśli cena rynkowa jest wyższa od liczby pozostałych do spłaty rat, to również się nie opłaca.
Wiele sprzeczności pojawiło się po wprowadzeniu limitu odliczenia w kwocie 150 tys. zł. Umowy leasingu zawarte przed 31 grudnia 2018 roku pozwalały jeszcze uwzględniać w kosztach droższe samochody. Pojawiają się wyroki sądów administracyjnych stwierdzające, że cesja takiej umowy pozwala przy okazji cesji przejąć prawo do rozliczania samochodu droższego niż 150 tys. zł, ale podejście fiskusa jest raczej na niekorzyść leasingobiorców. W przypadku drogich samochodów nie dość, że cesja nie pozwala na rozliczanie jej tak, jak umowy sprzed 31 grudnia 2018, to jeszcze koszty uzyskania przychodu musimy rozliczać według ceny początkowej. Oznacza to, że przejmując samochód warty na rynku 150 tys. zł, który początkowo kosztował 300 tys. zł, nadal możemy zaliczyć tylko połowę wysokości opłat do kosztów uzyskania przychodów.
Dlaczego część cesji się nie opłaca?
Przy okazji wysypu nowych ofert cesji leasingu mamy do czynienia z 2 grupami. Z jednej strony są ci, którzy - kosztem czyjejś gorszej sytuacji finansowej - chcieliby przejąć samochody za bezcen. Pod ofertami zawsze sugerują, że chętnie zabiorą samochód przy braku odstępnego lub nawet z dopłatą po stronie oddającego leasing.
Z drugiej strony są ci, którzy uważają, że przy okazji cesji odzyskają poniesione koszty. Do kalkulacji kwoty odstępnego dodają opłatę początkową, a czasem także dotychczas zapłacone raty, bez żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Dlaczego roczny samochód z konkretnym przebiegiem miałby kosztować tyle, ile nowy samochód w salonie?
Niektórzy dbają o samochody - zabierają je na detailing z zabezpieczeniem lakieru ceramiką, dokupują drugi zestaw felg i opon wysokiej klasy, może nawet przeprowadzą tuning albo zmienią kolor na jakiś wyjątkowy za pomocą folii. W przypadku samochodów używanych takie zabiegi mogą uatrakcyjniać ofertę, ale nigdy nie odzyskamy tego typu kosztów przy sprzedaży czy cesji. Oczywiście możemy podnieść cenę, ale wkalkulowanie kosztów modyfikacji jeden do jednego nie zawsze ma sens - choć wiele zależy od tego, kto jest odbiorcą.
Jest jeszcze kwestia końcowego rozliczenia leasingu. Technicznie rzecz biorąc, dopóki trwa umowa leasingu, właścicielem samochodu jest leasingodawca i na wszelkie modyfikacje samochodu, szczególnie te nieodwracalne, należy mieć pisemną zgodę leasingodawcy. Przeważnie nikt nie robi problemów, jeśli samochód jest na koniec wykupywany, ale jeśli wykup jest opcjonalny i zdecydowalibyśmy się oddać auto z modyfikacjami - leasingodawca może naliczyć z tego tytułu dodatkowe opłaty.
Ostatnim "przeciw" cesji są zwyczajnie źle wynegocjowane warunki leasingu. Jeśli same koszty leasingu są z jakiegoś powodu wysokie, co częściej zdarza się w przypadku umów leasingowych branych na samochody używane, być może sami jesteśmy w stanie znaleźć lepszą ofertę.
Kiedy cesja się opłaca?
To bardzo proste - punktem wyjściowym powinna być suma opłat zbliżona do wartości rynkowej samochodu. Kwota wykupu i pozostałych rat zazwyczaj jest mniejsza od wartości rynkowej, więc odstępne powinno pokryć różnicę pomiędzy sumą pozostałych opłat a wartością, na jaką wyceniamy samochód.
Przykładowo:
- raty: 23 x 1200 netto = 27 600 zł
- wykup: 12 000 zł netto
- razem: 39 600 zł netto
- wartość rynkowa: 64 000 netto
- odstępne: 24 400 zł
Oczywiście są od tej reguły odstępstwa. Wyposażenie dodatkowe może wpłynąć na cenę. Żaden leasingodawca nie zawrze umowy na 100 proc., szczególnie na samochód używany, więc kwotę rynkową można też pomnożyć przez koszty leasingu. 110-112 proc. ceny rynkowej może mieć więc jeszcze swoje uzasadnienie.
O atrakcyjności oferty decyduje też to, co w zasadzie jest w racie - czy jest w niej ubezpieczenie, serwis czy ubezpieczenie GAP. Jeśli mówimy o samochodach o ograniczonej dostępności, a na których bardzo nam zależy, oddający leasing ma nad nami pewną przewagę. Przykładowo - jeśli oferuje cesję modelu, na który w salonie trzeba czekać 9 miesięcy, a jego egzemplarz ma raptem kilka miesięcy i dostępny jest od ręki - można się zastanowić nad taką ofertą.
Pozostaje jeszcze kwestia ceny samochodu. To temat rzeka, ale jeśli po raz pierwszy interesujecie się cesją samochodu z rynku premium i nigdy nie kupowaliście wcześniej samochodu tej klasy w salonie, to pamiętajcie, że cena katalogowa konfiguracji często nijak ma się do rzeczywistości. W przypadku niektórych cesji wystarczy wejść do salonu w odpowiednim momencie, by dostać nowy samochód na takich warunkach, jakie wam odpowiadają.
Cesja leasingu nie musi być skomplikowana
Wszystko jest warte tyle, ile ktoś będzie gotów zapłacić. Innymi słowy, jeśli na rynku pojawiają się oferty, które wydają się drogie, ale ktoś jednak z nich korzysta, to może faktycznie mają sens.
Lepiej jednak nie dokładać się do czyjegoś stylu życia i wykazać się zdrowym rozsądkiem przy przejmowaniu oferty leasingu. Okazje się zdarzają, ale nie tak często, jak by się niektórym wydawało. Poza nielicznymi przypadkami, na pewno cesja nie służy odzyskaniu wszystkich poniesionych na samochód przez poprzedniego leasingobiorcę kosztów.
Cesja jest prosta - wystarczy, że oferta jest zbliżona do wartości rynkowej, a wszelkie od niej odstępstwa mają uzasadnienie, które do was przemawia.
Redaktor