Bez wycieraczek? Też się da!
Zapewne większość kierowców nie wyobraża sobie przedniej szyby bez poruszających się po jej powierzchni wycieraczek. Ich prawidłowe działanie jest niezbędne zarówno w czasie opadów atmosferycznych, jak i podczas ?przecierania? czołówki np. z nagromadzonego kurzu. Okazuje się jednak, że da się ograniczyć do niezbędnego minimum pracę wycieraczek, pokrywając uprzednio szyby specjalnym preparatem z tzw. nanocząsteczkami. Podstawowym zadaniem tego ostatniego jest poprawa widoczności oraz ułatwienie usuwania wilgoci i różnego rodzaju zabrudzeń z powierzchni szyby.
Hydrofobizacja na nierówności
Aby w pełni uzmysłowić sobie zasadę działania nanocząsteczek, należałoby bacznie przyjrzeć się powierzchni przedniej szyby samochodowej (oczywiście pod bardzo dużym powiększeniem). Wniosek z takich oględzin byłby bardzo oczywisty: powierzchnia czołówki nie jest idealna, zawiera bowiem szereg nierówności, które blokują swobodne przemieszczanie się np. kropel wody. Poprzez nałożenie na szybę warstwy specjalnego preparatu, jej powierzchnia uzyskuje zdolność odpychania poszczególnych kropel wody, co w fachowym języku określane jest mianem zjawiska hydrofobizacji. Jak to możliwe? Preparat zawierający nanocząsteczki wypełnia wszystkie nierówności na powierzchni szyby sprawiając, iż krople wody mogą swobodnie się po niej przesuwać – z góry do dołu, jak też na boki, pozostawiając przejrzystą powierzchnię w polu widzenia kierującego. A zatem tradycyjne wycieraczki stają się niepotrzebne? Nie do końca, są bowiem pewne istotne ograniczenia. Musi być bowiem spełniony jeden podstawowy warunek: samochód powinien poruszać się z prędkością co najmniej 80 km/h. W warunkach ruchu miejskiego będzie on raczej trudny do zrealizowania i tradycyjne wycieraczki staną się jak najbardziej niezbędne.
Ważne przygotowania
Przed nałożeniem preparatu z nanocząsteczkami należy dokładnie przyjrzeć się szybie czołowej samochodu. O co chodzi? Przede wszystkim nie może ona nosić śladów uszkodzeń mechanicznych, a zatem wszelkiego rodzaju zarysowania i pęknięcia (oczywiście te drobne) należy usunąć za pomocą wstrzyknięcia specjalnej żywicy – po nałożeniu warstwy nanopreparatu nie będzie to już bowiem możliwe! Po naprawieniu uszkodzeń szyba musi być starannie umyta i odtłuszczona, a następnie należy ją starannie wysuszyć. Na tak przygotowaną powierzchnię można już nakładać odpowiednią warstwę preparatu. Po jej wyschnięciu należy całość wypolerować miękką i suchą ściereczką. Uwaga! Po nałożeniu nanopreparatu nie wolno używać wycieraczek ani spryskiwacza przez co najmniej pół godziny. Czas ten jest potrzebny do właściwego zastygnięcia warstwy nanocząsteczek na powierzchni szyby. W specjalistycznych warsztatach zajmujących się hydrofobizacją szyb samochodowych, poza czołówką można zlecić wykonanie tej usługi również na szybach bocznych. Zdaniem fachowców, nałożenie warstwy nanocząsteczek pozwala zwiększyć do 70 proc. odporność szyb na różnego rodzaju zabrudzenia i do 60 proc. ograniczyć zużycie płynu do spryskiwaczy.
Na czołówkę - 20 tys. kilometrów
Jeśli skorzystaliśmy z usług specjalistycznej firmy oferującej zabieg hydrofobizacji, wtedy w większości przypadków możemy liczyć na udzielenie gwarancji dotyczącej wykonanej usługi. Co ciekawe, jest ona określana w formie przebiegu pojazdu. W przypadku przedniej szyby jest to zazwyczaj 20 tys. km, zaś jeśli chodzi o szyby boczne to tu możemy spotkać się z dość dużą rozbieżnością sięgającą od 15 do 40 tys. km. Po tym przebiegu (średnio kierujący wykonują go w ciągu roku), należy cały zabieg hydrofobizacji powtórzyć. Czasami preparat wymaga wcześniejszego położenia, szczególnie w sytuacjach kiedy w czasie deszczu jego krople zamiast swobodnie spływać po szybie, zaczynają się na niej rozmazywać utrudniając czy wręcz ograniczając widoczność kierującemu.