Z koni!
Czy zaczniemy wreszcie podawać moc silników w kilowatach?
Wbrew tytułowi niniejszego artykułu, nie chodzi o rozkaz wydawany przedwojennym kawalerzystom. O co zatem? Przede wszystkim o próbę uporządkowania systemu miar i dopasowania go do obowiązującego w całej Europie. Zgodnie z przyjętym również przez nasz kraj układem SI, moc silników – w tym również montowanych w samochodach – powinna być podawana wyłącznie w kilowatach (kW). Tymczasem w Polsce, nawet w przypadku nowych aut, używa się wciąż archaicznych koni mechanicznych (KM).
Skąd te wierzchowce?
Dla większości zmotoryzowanych koń mechaniczny kojarzony jest z angielskim skrótem HP (horse power). Tymczasem jest to jednostka utworzona w XIX wieku w Niemczech. Tam również używany był inny znany entuzjastom motoryzacji skrót PS (Pferdestärke – w wolnym tłumaczeniu: silne konie). Twórcy jednostki określanej mianem konia mechanicznego (KM) ustalili prosty i nierzeczywisty przelicznik, w którym moc jednego konia mechanicznego była w przybliżeniu równa mocy zaprzęgu z jednym koniem.
Brutto z konia
Dlaczego przelicznik ten jest nierzeczywisty? Odpowiedź jest prosta. Tak rozumiany koń mechaniczny oznacza bowiem całą moc oddawaną przez wierzchowca z pominięciem strat wynikających z wykonanej pracy (tzw. moc brutto). Przekładając to wprost na język motoryzacji należałoby założyć, iż uruchomiony silnik będzie oddawał pełnię swojej mocy (!) bez uwzględniania oporów wynikających z jego ruchu, jak i układu przeniesienia napędu. Coś zatem należało z tym zrobić, aby określić rzeczywistą moc wyjściową jednostek napędowych.
(Kilo)wat ma ponad 50 lat
W 1960 roku został zatwierdzony przez Generalną Konferencję Miar, Międzynarodowy Układ Jednostek Miar określany skrótem SI (z franc. Système International d'unités). W Polsce układ ten obowiązuje od 1966 roku, choć w powszechnym użytkowaniu jest dwa lata krócej. Sam kilowat (będący wielokrotnością wata), który w określaniu mocy zastąpił dotychczas używanego konia mechanicznego, nie jest podstawową jednostką w układzie SI (do tych zaliczają się: metr, kilogram, sekunda, amper, kelwin, kandela i mol) i jest określany jako tzw. jednostka pochodna. Co ciekawe, podwaliny pod nowoczesny i powszechnie obecnie stosowany układ SI dał poprzedni system miar określany skrótem MKS, do którego wchodził również koń mechaniczny ...
Tęsknota za galopem?
Pomimo przeszło półwiecza obecności jednostek układu SI w technicznej terminologii, poczciwe konie (mechaniczne) mają się – przynajmniej w naszym kraju – bardzo dobrze. W większości opracowań dotyczących silników spalinowych i elektrycznych, ich moc podawana jest zarówno w kilowatach, jak i właśnie koniach mechanicznych (te ostatnie ujmowane są często w nawiasach). Z czego to wynika? Po części na pewno z naszego wrodzonego konserwatyzmu, przyzwyczajeń oraz niechęci do dokonywania zmian, choć być może przywiązanie do wierzchowców jest też wyrazem wszechogarniającej tęsknoty za ułańską szarżą i szalonym galopem przez niezmierzone stepy Ukrainy?
Naucz się przeliczać!
W większości krajów europejskich nie ujrzymy już koni mechanicznych w książkach serwisowych podczas np. kupowania nowego auta. Jak zatem przeliczyć podane w nich kilowaty, aby mieć pojęcie o mocy silnika samochodu? Zgodnie z układem miar SI, jeden kilowat to ok. 1,36 konia mechanicznego, zaś 1 KM odpowiada mocy 0,74 kW. Weźmy np. jeden z silników montowanych w VW Golfie V, o pojemności 1,4 litra i mocy 59 kW – w przeliczeniu na bardziej nam bliskie wierzchowce wychodzi 80 KM. Proste? Jak najbardziej i przy tym takie oczywiste. Znając jednak zamiłowanie do „szpanu” przejawiane przez wielu naszych zmotoryzowanych rodaków można być spokojnym, iż rumaki nie wyprowadzą się szybko z naszej krajowej zagrody: 100 koni mechanicznych brzmi przecież o niebo lepiej, niż jakieś tam 74 kilowaty. Nieprawdaż?