Uwaga - ruszył sezon Moto!
Słoneczna pogoda, cieplejsze dni i wiosenna aura sprawiają, że na naszych drogach pojawia się coraz więcej wielbicieli dwóch kółek. Otwarte granice oraz większe możliwości finansowe również przekładają się na to, że coraz więcej osób decyduje się na zakup motocykla lub wymianę swego modelu na jeszcze szybszy, większy. Ale jak kojarzą nam się ówczesne motocykle? Są szybkie, głośne, ujeżdżane dynamicznie a ich kierowcy z pozoru nie znają granic ryzyka. Utarły się na ich temat obraźliwe sformułowania typu "dawcy nerek" czy "dawcy organów". Od wiosny do jesieni drażnią kierowców a kierowcy niejednokrotnie pałają do nich niechęcią. Ale czy tak musi być? Czy jest szansa na poprawienie drogowych stosunków? Czy możemy lepiej zrozumieć szybkich motocyklistów?
Podobną sytuacje można było do niedawna zaobserwować na stokach narciarskich. Właściciele nart nie mogli ścierpieć widoku ubranych luzacko chłopaków poruszających się na kolorowych Snowboardach. Jednakże bardzo szybko oswoili się ze sobą a dziś widok faceta z deską nikogo już nie dziwi. Być może nadeszła pora, byśmy jako kierowcy postarali się zrozumieć nieco bardziej motocyklistów, pod których kaskami kryją się normalni ludzie, być może tylko bardziej odważni i pełni pasji. Robiąc rekonesans wśród właścicieli dwóch kółek, dowiedzieliśmy się co zrobić, by lepiej współpracować z nimi na wąskich i niebezpiecznych, polskich drogach.
Sezon to sezonJako kierowcy, korzystający z dróg przez długie, jesienne i zimowe miesiące powinniśmy się wykazać wyrozumiałością dla osób, dla których jazda trwa tylko przez kilkadziesiąt ciepłych i bezdeszczowych dni. Skoro oficjalnie mówi się o sezonie motocyklowym, to znaczy, że drogi w dużej mierze będą należały do wielbicieli jednośladów. Ponadto warto uświadomić sobie, że kierowca samochodu porusza się najczęściej z punktu A do punktu B. Dla motocyklisty, nie jest to zwykłe osiągnięcie celu. Jazda to dla nich przede wszystkim czerpanie przyjemności, ogromny relaks oraz wspaniałe hobby.
Zrób miejsceKierowcy jednośladów – według ich samych – nie jadą zbyt szybko, po prostu dopasowują prędkość do sytuacji na drodze i jadą zawsze tyle, na ile mogą sobie pozwolić. Owszem zdarzają się wariaci, ale nie o nich chcemy dziś mówić. Jeśli z tyłu nadjeżdża szybko jadący motocyklista, nie wykonujmy gwałtownych ruchów i co ważniejsze nie hamujmy!! Nagłe zahamowanie przestraszonego kierowcy to bardzo częsta przyczyna groźnych wypadków. Podobną sytuację można zaobserwować, gdy motor nadjeżdża z przodu. Często oceniamy sytuację generalizując, że motocyklista szaleje. On nie szaleje, on szuka idealnej linii, po której może się poruszać. Szczególnie latem powinniśmy tez pamiętać, by autostradą jechać możliwie najczęściej po prawym pasie. Oprócz tego, że jest to zgodne z przepisami, nie damy się zaskoczyć szybko jadącemu motocykliście. Są jeszcze dwa szczegóły, na które chcemy zwrócić uwagę. Jadąc zatłoczoną ulicą, widząc motocyklistę w lusterku, zjedźmy nieco do boku, umożliwiając mu przemknięcie pomiędzy samochodami. Nic to nas nie kosztuje, a poco mamy wszyscy dusić się w zatłoczonym mieście? Ostatnią rzeczą, na którą często zwracają uwagę kierowcy dynamicznych jednośladów, jest ruszanie ze świateł. Ich prośba jest bardzo jasna. Stając na światłach zostawmy z przodu kilka metrów miejsca dla motoru, który z pewnością ominie kolejkę i komfortowo zajmie miejsce przed nami. I tak zanim zmienimy bieg z pierwszego na drugi, on bez problemu szybko zniknie nam z oczu.
Miejmy zatem na uwadze fakt, że sezon letni coraz bardziej kojarzy się z motorami. Dajmy im trochę możliwości i miejsca na polskich drogach. Dzięki temu wszyscy podciągniemy kulturę na naszych ulicach i oszczędzimy kłopotów motocyklistom, którzy w momencie wypadku z autem, często są po prostu bez szans.