TOP 10 | Youngtimery do jazdy na co dzień
Dziś stawiamy sobie pytanie: jaki samochód z dawnych lat można kupić i jeździć nim codziennie w sezonie wiosenno-jesiennym. Odpuszczamy ekskluzywne klasyki, których szkoda do codziennej eksploatacji na naszych drogach i szukamy czegoś z charakterem, nie rujnującego domowego budżetu, a przy tym ciekawego. Oto dziesięć propozycji na samochód, który mimo pełnoletniości, może okazać się niezłym środkiem lokomocji.
1. Mercedes 190
Popularna 190-tka była jednym z ważniejszych modeli Mercedesa – to ona miała zachęcić młode osoby do zakupu „gwiazdy”. Auto było małe (jak na Mercedesa), zwarte i jak się później okazało – nie odstawało pod względem solidności konstrukcji od większych braci. Baby Merc pojawił się w 1982 roku i był produkowany do 1993 roku, kiedy to został zastąpiony przez pierwszą klasę C. Bruno Sacco w niewielkim nadwoziu zawarł kanciasty design, który został wykorzystany w następcy legendarnej beczki, nie mniej uznanym W124.
Zaletą Mercedesa 190 (W201) jako youngtimera jest niezawodność, dostęp do części oraz duża liczba samochodów dostępnych na rynku. Na uwagę zasługuje również bogactwo jednostek napędowych: można wybierać spośród silników benzynowych 1.8, 2.0 oraz diesli 2.0, 2.5 w wielu wersjach. O egzemplarze z jednostkami 2.3 i 2.5 będzie już znacznie trudniej, a topowe 190 E 3.2 AMG czy 16-zaworowe wersje 2.5-16 Evolution to drogie rarytasy, których szkoda do codziennej jazdy. Problemem wszystkich starych Mercedesów jest duże zużycie, ale można trafić na perełki.
2. Saab 900
Saaby reklamowano jako auta dla indywidualistów: architektów, artystów; podkreślano lotnicze pochodzenie. Z wiadomych względów nie obnoszono się z faktem, że auta korzystały z rozwiązań Opla. Pierwsza 900-tka to jednak prawdziwy Saab – nie jest związana z Vectrą – bliżej jej do klasycznego Saaba 99. Wyróżnia się nietuzinkowym projektem karoserii przywodzącym na myśl krokodyla i silnikami z turbodoładowaniem, które na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych były nowością. Saab 900 Turbo to łakomy kąsek, więc będzie o niego trudno, jednak przy odrobinie cierpliwości można znaleźć w dobrej cenie 900-tkę z wolnossącym silnikiem benzynowym, który nie zapewnia takich osiągów jak wariant doładowany, ale do codziennej jazdy będzie wystarczający.
Oczywiście Saab, to nie Mercedes, więc samochodów będzie znacznie mniej, a znalezienie części okaże się większym problemem, szczególnie, że pierwsza generacja 900-tki nie została oparta na technologii GM, tak jak następca (900 II) produkowany od 1994 roku. Jeśli boisz się kosztów części do pierwszej 900-tki, lepszym pomysłem będzie druga generacja, który zachowała klasyczny styl, będąc przy tym bardziej konwencjonalna technologicznie. Niestety – w takim wypadku na plakietkę youngtimer trzeba będzie trochę poczekać.
3. Honda CRX
Honda CRX to samochód dla motoryzacyjnego hedonisty, który ma czerpać garściami z precyzji układu kierowniczego i świetnych silników lubiących wysokie obroty. Auto jest zwarte, niskie i lekkie, co w połączeniu z mocnymi silnikami daje niesamowitą frajdę, a przy tym nie rujnuje portfela – samochód spala średnio około 8 litrów, a ubezpieczenie OC nie będzie drogie. Najbardziej pożądane są auta z 150-konnym silnikiem 1.6 16V VTEC, ale zwykłe 1.6 16V o mocy 126 – 132 KM również zapewni niezapomniane doznania.
Niestety, znalezienie CRX- nieskażonego tuningiem i ciężką nogą kilku poprzednich właścicieli, nie będzie łatwe. Najtańsze egzemplarze są wycenione już na 3–4 tys. zł, ale godny uwagi samochód będzie kosztował znacznie więcej. Na naszym rynku łatwiej o CRX-a drugiej generacji, zwanego Cyber.
4. Peugeot 205 GTI
Dziś moc 105 czy 115 KM nie robi na nikim wrażenia, jednak w 1984 roku, gdy samochody segmentu B ważyły grubo poniżej tony, była to wartość pozwalająca na osiąganie blisko 200 km/h. Niezależnie od wersji silnikowej, Peugeot 205 GTI to propozycja wyjątkowo dynamiczna, a przy tym na swój sposób urocza. Niestety – znalezienie zadbanego egzemplarza będzie trudne – zarówno w wersji 1.6 GTI, jak i 1.9 GTI, która legitymowała się mocą 130 KM.
5. Volkswagen Golf II GTI
Zostając w grupie samochodów GTI, warto zwrócić uwagę na Golfa drugiej generacji, który w wersji z silnikiem 1.8 GTI lub G60 to propozycja, która bez wątpienia jest godna miana youngtimera. Oczywiście, o ile dany egzemplarz przez lata dzielnie opierał się tuningowi i zachował się w dobrym stanie.
Golf II GTI był dostępny z 8-zaworowymi i 16-zaworowymi jednostkami 1.8, które produkowały od 107 do 139 KM. Rarytasem będą edycje G60, które również zostały wyposażone w jednostki 1.8, ale doładowane kompresorem, dzięki czemu produkowały 160 – 210 KM. O te egzemplarze będzie najtrudniej, ale zwykłe GTI można kupić za kilka tysięcy złotych.
6. Volvo 240
Niezależnie czy zdecydujemy się na Volvo 244 (czterodrzwiowy sedan), 245 (kombi) czy 242, reprezentujący wymarły już gatunek dwudrzwiowych sedanów, możemy liczyć na samochód z duszą. Codzienna jazda tak dużym pojazdem może być kłopotliwa w zakorkowanych miastach, gdzie ciężko o dużą przestrzeń parkingową, ale Volvo 240 w dobrym stanie odwdzięczy się szwedzką solidnością i klasyczną bryłą, która jest wizytówką tego szwedzkiego producenta. Z racji długiego okresu produkcji (1974 – 1993), powstało wiele wersji, a do samochodu montowano zarówno silniki konstrukcji Volvo, jak i zaadaptowane diesle od dostawczych Volkswagenów czy motor V6 stworzony we współpracy Peugeota, Renault i Volvo. Szukając samochodu do częstej jazdy warto zrezygnować z tej jednostki na rzecz najbardziej solidnych czterocylindrowych silników benzynowych. Volvo 240 zapewni ogromną przestrzeń, wygodę użytkowania i choć w większości wersji nie zachwyci nas osiągami, to jego specyfika prowadzenia pozwoli poczuć się bezpiecznie i wygodnie.
7. Fiat 127
Gdy w Centralnym Ośrodku Konstrukcyjno-Badawczym Przemysłu Motoryzacyjnego, na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, testowano różnego rodzaju samochody małolitrażowe, które można było pozyskać na zasadzie licencji, propozycją Fiata był model 127. 126 był jeszcze w fazie projektowania, a większy brat, nie dość, że już istniał, to stał się Samochodem Roku 1972 roku. Nowoczesna koncepcja przedniego napędu i silnika umieszczonego z przodu, do tego spora przestrzeń wewnątrz i znacznie większy komfort niż o klasę niższy Fiat 126 – to zachęcało. Niestety, auto okazało się droższe w produkcji o 30 – 35%, więc zdecydowano się na mniejszego brata, a Fiat 127 był montowany w niewielkich ilościach na Żeraniu. Dziś dostanie tego samochodu nie będzie łatwe, ale jest szansa, że jakiś emeryt lub jego wnuk, zdecyduje się sprzedać egzemplarz w oryginalnym stanie, z niewielkim przebiegiem. Niestety, trzeba liczyć, że oferta może nie opiewać na rozsądne 4 – 7 tys. zł. Niektórzy próbują sprzedać samochód do licznych poprawek za kilkanaście tysięcy złotych, co uważam za cenę stanowczo przesadzoną.
Fiat 127 okazał się niebywałym sukcesem – był produkowany w latach 1971 – 1987 i doczekał się 3 modernizacji i wielu wersji. Trzecia seria, produkowana od 1981 roku, jest wyzuta z szyku przez swoje plastikowe elementy, więc najlepszym pomysłem jest polowanie na starsze modele z chromowanymi zderzakami i kwadratowymi reflektorami.
Użytkowanie Fiata 127 nie musi być strasznie drogie – fakt o części blacharskie może być trudno, ale auto ma wiele elementów wspólnych z bardziej nowożytnymi modelami takimi jak Uno, Cinqecento czy Panda I generacji. Dość napisać, że silnik 903 cm3 był nie tylko w 127, ale również zasilał wszystkie trzy wymienione samochody.
8. Opel Rekord E
Rekord to kawał historii Opla – korzenie nazwy sięgają początku lat pięćdziesiątych, jednak szukając samochodu do częstej jazdy najlepiej zdecydować się na ostatnią generację, która pod koniec była już nieco plastikowa, ale nadal może się podobać. Rekord E był produkowany w latach 1977 – 1986. Pierwsza seria oznaczona jako E1 (1977 – 1982) charakteryzowała się chromowanymi elementami nadwozia; później do władzy doszedł plastik, jednak do końca swoich dni Rekord był u
Zaletą jest możliwość znalezienia egzemplarza zakupionego w Polsce, w czasach PRL-u. Wówczas był to szczyt luksusu. Dziś można go kupić nawet za 2 tys. zł. Oczywiście, to stary Opel, więc konieczna będzie walka z rdzą, ale to wiąże się z niemal każdym pełnoletnim samochodem, który jeździł po naszych drogach.
9. Audi 80 B2
Szukając klasycznego Audi w niskiej cenie najłatwiej będzie sięgnąć po 80-tkę B2, która opuszczała fabrykę w latach 1978 – 1986. Auto, mimo swojego wieku, nie będzie drogie i trudne w eksploatacji, a jedną z najważniejszych zalet jest fakt, że egzemplarz w stanie umożliwiającym jazdę można kupić już za około 3000 zł.
Podstawowa wersja 80-tki była napędzana silnikiem 1.3 o mocy 55 KM, a później 60 KM, ale wachlarz jednostek silnikowych jest bogaty: od 1.6 (73 – 86 KM) przez 1.8 (75 – 90 KM) aż po jednostki 2.0 o mocy 115 – 136 KM. Najmocniejszy wariant był zarezerwowany dla produkowanego w latach 1982 – 1984 Audi 80 quattro. Gamę zamyka wolnossący diesel 1.6 o mocy 54 KM oraz jego doładowana wersja rozwijająca 70 KM.
Większość dostępnych na rynku 80-tek nie będzie w idealnym stanie, a ich moc nie robi szczególnego wrażenia, ale trzeba pamiętać – to samochodów z czasów, gdy auta segmentu D w podstawowych wersjach potrafiły ważyć mniej niż 1000 kg.
Jeśli zdecydujemy się szukać Audi 80 B2, najłatwiej będzie znaleźć klasycznego sedana, ale warto przeglądać rynek pod kątem dwudrzwiowego sedana – zapomnianej dziś wersji nadwoziowej. Świetnym kąskiem byłoby również Audi Coupe oparte na platformie podłogowej B2, jednak z racji niewielkiej liczby wyprodukowanych egzemplarzy, nie będzie łatwo o samochód w niezłym stanie.
10. Citroen BX
Mimo, że „Beiksów” wyprodukowano ponad 2 miliony sztuk, to znalezienie zadbanego egzemplarza na polskim rynku będzie trudne, jednak gdy już się to uda – auto nie będzie drogie, a ma wiele zalet. Dość napisać, że hydropneumatyczne zawieszenie zapewnia komfort nieporównywalny nie tylko z samochodami z epoki, ale również z niektórymi współczesnymi modelami. Dorzućmy do tego niesamowitą, kontrowersyjną stylistykę niepodobną do niczego innego dostępnego na rynku i mamy youngtimera z krwi i kości.
Citroen BX był oferowany z wielu wersjach silnikowych: od niewielkich 1.1, 1.4 aż po 1.9 GTi 16v czy 203-konne BX 4 TC. Znalezienie najmocniejszych wariantów jest bardzo trudne, ale na rynku wtórnym pojawiają się egzemplarze z solidnymi dieslami i jednostkami benzynowymi 1.4 czy 1.6.
Citroen produkowany w latach 1982 – 1994 nie jest może najłatwiejszym samochodem w obsłudze i naprawie, ale obiegowa opinia o awaryjnym zawieszeniu, które jest drogie w naprawie jest stanowczo przesadzona.